sezonu czwartego chyba jeden z najlepszych, póki co. Ciekawe jak dalej potoczą się losy syna Eli'ego.
Dobry epizod, zwłaszcza perypetie Van Aldena i braci Capone. Po raz pierwszy też została ukazana słabość Rothsteina do hazardu, która przyczyniła się później do jego upadku. Dla odmiany Lansky pokazał jakim jest obrotnym człowiekiem.
O Arnolda się nie martwię, nie zginie w tym sezonie to na pewno, ciekaw jestem jak Van Alden wyjdzie na tym wszystkim kiedy brat Ala padnie bo jest pewne na 100%.
Raczej oczywiste, bo zginął dopiero w 1928 zastrzelony w hotelu, prawdopodobnie za długi hazardowe, chociaż sprawa pozostała niewyjaśniona.
Lansky pewnie temu kolesiowi kasę zabrał aby mieć dla Thompsona. Syn Eli'ego już ma pierwszą ofiarę. Arnolda słabość została ukazana i tak do 1928 roku będzie przegrywał. Jeśli się nie mylę to jest rok 1924 a wtedy Dion i Frank zostają zabici. Ciekawe co z naszego kochanego i lojalnego Niemca wyciągną?
Bardzo dobry odcinek. Najlepiej wg mnie gra Michael Shannon. Mimika nieprzeciętna :)
Chłop wygląda jakby miał nieustanne zaparcie... Wkurza mnie już powoli ten jego zmulony wyraz twarzy.
Odcinek rzeczywiście dobry, najlepszy z dotychczasowych. Akcja w tym sezonie wolno się rozkręca, ale zaczyna się robić ciekawie. Choć szkolne problemy synalka Eli'a średnio mnie obchodzą. Może jak pojawił się trup, to coś się zacznie dziać. A.R. w tym odcinku okazał wreszcie trochę słabości, a Lansky wykorzystał okazję i zrobił niezły interes. Wątpię jednak, by pobicie faceta od pokera było podyktowane chęcią zabrania mu kasy. Myślę, że chodziło po prostu o to, że obraził jego i Rothsteina. Mam nadzieję, że ten oszołom Narcisse i Purnsley nie wykończą Chalky'ego. Martwię się też o Eddiego. Ten cały Knox to szuja. Oby chłopina z tego wyszedł bez szwanku. O Nucky'ego jestem spokojny, bo zawsze spada na cztery łapy.
Odcinek rzeczywiście dobry, najlepszy z dotychczasowych. Akcja w tym sezonie wolno się rozkręca, ale zaczyna się robić ciekawie. Choć szkolne problemy synalka Eli'a średnio mnie obchodzą. Może jak pojawił się trup, to coś się zacznie dziać. A.R. w tym odcinku okazał wreszcie trochę słabości, a Lansky wykorzystał okazję i zrobił niezły interes. Wątpię jednak, by pobicie faceta od pokera było podyktowane chęcią zabrania mu kasy. Myślę, że chodziło po prostu o to, że obraził jego i Rothsteina. Mam nadzieję, że ten oszołom Narcisse i Purnsley nie wykończą Chalky'ego. Martwię się też o Eddiego. Ten cały Knox to szuja. Oby chłopina z tego wyszedł bez szwanku. O Nucky'ego jestem spokojny, bo zawsze spada na cztery łapy.
Zdadzam się z Niziołkiem z góry
Ale mnie zaciekawił wątek syna Eliego.Fajny klimat sie tworzy w ty sezonie,dobrze że Margaret za kurtyną.Nie chce jej wiecej....Co raz wiecej Ala capone ,fajnie sie na niego patrzy jak buldorzy geba w trakcie zlosci.Noi Micheal Shanon,dla mnie mistrz.Coś mi zdaje ze 4 sezon przycmi 3.Uwielbiam ten serial....