Zatoka szpiegów
powrót do forum 1 sezonu

Zatoka szpiegów miała potencjał na dobry serial szpiegowski. Był pomysł, intryga, pasujący do roli Gelner. Niestety potencjał nie został wykorzystany, w efekcie widz dostaje kolejny serial nakręcony w formacie "Listów do M", czy innego polskiego romansidła. Niepojęte, że mamy całe pokolenie takich aktorów, którzy nie umieją oddać emocji swojego bohatera, grać mimiką twarzy, po prostu są drewnem. Niepojęte, że mamy całe sztaby ludzi w produkcji, którzy tego nie widzą, a reżyser nie umie poprowadzić aktora do celu. Niepojęte, że nie mamy kompozytora, który swoją muzyką dodałby poszczególnym scenom jakieś emocje. Nowe pokolenie pracujące w branży filmowej najwyraźniej nie oglądało "Stawki większej niż życie" i zupełnie nie czują klimatu serialu szpiegowskiego. Od 60 już lat nikt nawet nie zbliżył się do kreacji szpiega, jak to zrobił Stanisław Mikulski z rolą Hansa Klossa. Nikt nie zbliżył się do kreacji postaci czarnego charakteru Hermana Brunnera tak doskonale, jak zrobił to Emil Karewicz.
Zastanawiające są wysokie oceny Zataki. Po chwili namysłu wszystko staje się jasne. Gdy przełączamy się na "Zatokę szpiegów" na świeżo po "Ukrytej prawdzie", "Lombardzie pod zastaw", czy innych "Trudnych sprawach", to rzeczywiście serial z Gelnerem jawi się jako superprodukcja.
Czy już wyrosło nam nowe pokolenie widzów?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones