Nie rozumiem, dlaczego ten serial określany jest jako kultowy. Uwielbiam dzieła Barei i ich subtelną (i niesubtelną) satyrę czy odniesienia, ale w gruncie rzeczy tutaj chyba zdarzyła się lekka obsuwa. Do tego jeszcze koszmarna i przeszkadzająca ścieżka dźwiękowa, która wkurza podobnie jak ta z "Pól śmierci" (jakoś tak mi się skojarzyło, choć to zupełnie inne kino). Różnica jest taka, że tam to bardzo pasowało, tutaj jest drażniące. Kompletnie nie kupuję tego typu muzyki i chyba nigdy już jej nie polubię.
Jeżeli najbardziej wszyscy z serialu pamiętają samochód (a więc rzecz martwą), a nie kreację postaci, to jednak nie za dobrze to świadczy.