Zazwyczaj kontynuacje nie wypadają zbyt dobrze. W przypadku wielu produkcji często już pierwsza kontynuacja okazywała się klapą a druga tragedią, o trzeciej już nie wspominając (jak choćby Batman - tylko 2 pierwsze części nadawały się do oglądania, czy Akademia Policyjna). STAR TREK jest jednak wyjątkiem. Powstało już 10 części tego filmu i raczej nie zaobserowałem tutaj znacznej tendencji spadkowej odnośnie jakości tych obrazów. Prawda, że raz trafiały się "Treki" lepsze a raz gorsze, ale żaden z nich nie był jakiś strasznie lipny. Nawet ostatni dziesiąty z kolei "Nemisis" nie stracił zbyt dużo na klimacie (choć zagorzali fani serii zawsze będą kręcić nosem). Dlatego też na część XI będę czekał niecierpliwie i z chęcią ją zobaczę. Mam nadzieję, że kolejna już zmiana reżysera nie wpłynie w zbyt dużym stopniu negatywnie na klimat STAR TREKA.

jedenastka treka cofa sie do czasów serialu st tos
czy wyjdzie to na dobre przekonamy sie
osobisie goraco wierze w sukces chociaż zdaje sobie sprawe ze nie bedzie to łatwe

jednocześnie od jakiegoś czasu kino wraca do historii z czasów przed ekranizacji poprzednich filmów taki jak np nowy Bond Czy sam serial enterprise
Czyżby zabrakło pomysłow na tworzenie czegoś nowego????????
mam nadziej ze XI część nie ucierpi na tym

Jak zawsze czekam z niecierpliwością :)
Ostatnio gwiazda ST zdawała się nieco przygasać - po raz pierwszy od wielu lat nie ma na antenie żadnego aktualnie kręconego serialu ST (a przecież od 1987 roku bez żadnych przerw kręcono coś - albo ST: TNG, potem nieomal jednocześnie ST: VOY i ST: DS9, a gdy te seriale dobiegały końca wszedł Enterprise), i przyznam że doczuwam pustkę. Sami aktorzy nie byli zadowoleni z Nemesis. Mam nadzieję, że wraz z nowym filmem wszechświat ST zaświeci dla fanów nowym blaskiem :)
Live Long & Prosper :)

A co byście powiedzieli na film oparty o statek dowodzony przez kapitana Wiliama T. Rikera? W końcu w Nemesis Riker odchodzi wreszcie na własne...
Pole do popisu spore moim zdaniem.
Po co cofać się do czasów Kirka i Spocka?

chyba dla sławy i pieniędzy. jak wiadomo Spock, Bones i Kirk stworzyli genialny tercet, którego przygody oglądały całe pokolenia.

ciekaw jestem jednak, jak nowi aktorzy będą w stanie zastąpić Shatnera, Nimoya i Kellyea. Albo to będzie hit na miarę IV albo kolejna klapa pokroju "Nemesis" (które swoją drogą takie złe nie jest).

Ja tam najbardziej z całej serii lubię Picara ;)

Zgadzam sie ze cofanie sie w czasie to bezsensowny i idiotyczny pomysł, co doskonale udowodnił serial enterprise..
znowu będzie to samo.. dzisiejsza grafika komputerowa nie jest w stanie oddać efektów z TOSa a co dopiero sprzed niego..
Młody Kirk?? kto to cholera\ wymyślił, żadnych młodych kirków!! Shatner jest stary i brzydki ale to on jest Kirk`iem.Nie ma innego i nie będzie!
nowy Kirk będzie tak gówniany jak nowy Superman.
Ktoś wspomniał o przygodach kapitana Ryker`a, nie powiem, zacny pomysł.Podoba mi sie o wiele bardziej niż Prequel. Zresztą zobaczcie sami.. Króty Prequel był fajny? nawet star wars były gorsze od oryginałów.. (nie mówie że były złe, po prostu gorsze niż pierwowzór)
teraz jescze remake hellraiser`a.. jezuu nudzi im sie w tym hollywoodzie

Ogólnie w Polsce popularność Star Treka jest o wiele niższa niż na zachodzie. Widać to po niechęci ogólnodostępnych polskich stacji TV do emisji seriali i filmów spod znaku ST.

W przypadku obsady nowymi aktorami, fabuła musiałaby być powalająco dobra, żeby u nas film odniósł sukces.

Podtrzymuję swój pomysł ze zrobieniem filmu o przygodach kapitana Willa Rikera. W tym przypadku Picard mógłby spokojnie pojawić się gościnnie w takim filmie jako Admirał. Identycznie jak to zrobiła admirał Kathryn Janeway występując gościnnie w filmie i rozmawiając z Picardem przez kanał podprzestrzenny.

Aktor grający Datę zestarzał się już zbyt mocno, więc chyba jedynie on odpada. Ewentualnie Panią doktor Crusher mógłby zastąpić jakiś nowy aktor jako awaryjny holoprogram medyczny na wzór z Voyagera, albo może doktor Bashir?

W dalszym ciągu widzę w nowym filmie Deannę Troi, Geordiego LaForge, Worfa, Guinan (Czemu nie?). A może ktoś przypomniałby sobie o rewelacyjnie grającym poruczniku Barclay'u - czyż nie byłby idealnym zastępstwem dla Daty jako drugi oficer?? Albo może znalazłoby się miejsce dla chorążego Ro? :)

Ech ta moja wyobraźnia... :):)

Wydają nawet książki na bazie TS i jest nowa seria (Star Trek Titan) własnie o Rikerze i Deannie. Problem jest tylko taki, że aktorzy mają już swoje lata a sądzę, że twórcy nowej części chcą zrobić film, który będzie uderzał do młodzieży.

Racja jeśli chodzi o Barclaya - Dwight Schultz był w tej roli rewelacyjny.

Picard nigdy nie zostanie admirałem, to tak gwoli ścisłości.
Motyw z przygodami Titana i Twoje propozycje co do obsady... podobają mi się ;)Regee jest niezły, a doktorek i jego "świdrujace małe oczka" nie do zabicia...
Powiedzmy to głośno: ŻADNYCH CHOLERNYCH PREQUELI!!!!
Technologia, moda, sytuacja społeczno-polityczna, czy choćby mętalność ludzi i pomysły są diametralnie różne niż te sprzed 40 lat. Dlatego Prequel będzie zajebiście zgrzytał z TOSem. Zakładając że chłopaki nie wpadna na takie genialne pomysły jak scenarzyści Enterprisa i zmienią sobie historii. Wtedy chyba bym został talibem i rozpiżył coś nie coś w Stanach.

W całej tej sytuacji z najnowszym Trekiem znajzabawniejsze jest to, ze z - w koncy bardzo popularnej- obsady ,,Star Trek TNG" jedynie Jonathan Frakes ( kapitan Will Riker) i Marina Sirtis ( doradca Deanna Troi)nadal chca grac w ,,Gwiezdnej Wedrowce"- tylko jakos producencii ich nie chca... :( Szkoda bo pomysł na przygody załogi USS Titan jest naprawde nienajgorszy- z pewnoscia lepszy niz zapowiadana fabuła nowej czesci ST. Ale wiadomo,ze pomysl z Rikerem nei doidzie jednak do skutku wiec nie ma co biadolic i pozostaje miec najdzieje, ze film bedzie co najmniej rownie dobry co jego poprzednicy i, ze odniesie podobny co oni sukces kasowy i artystyczny.

P.S SPOILER Porucznik Ro i tak raczej bysmy nie zobaczyli gdyz ta w przedostatnim odcinku TNG zdradzila Flote przechodzac na strone Maquis.

Z tą zdradą to bym polemizował. To Federacja zdradziła kolonistów. Właściwie to po prostu ich sprzedała.

OGÓLNIE W POLSCE JEST NIECHĘĆ DO WSZYTKIEGO ;)

Zauważ, że kreskówet Transformers nie kupisz w polskim wydaniu i nei obejrzysz, Star Trek jak leci to na jakichś dziwnych kanałach a na jak to sie mówie "pierwszym i drgim" nie chu chu, Anieme japońskie czy jakie kolwiek jak jest raz na rok czy dwa lata to puszczą tak późno że trudo doczekać nie mówiąc już o oglądaniu.

Wogóle Polska to zacofany kraj jeśli chodzi o kino. Zauważcie co leci w TV - co roku te same filmy. Prawdziwe Kłamstwa ostatnio puszczali po raz piętnasty i pół hehe.

Bryndza - nic dla rozrywki nic na luzie. Albo tasiemce albo tak poważne filmy że się chce żygać po oglądnięciu 15 minut.

SCIENCE FICTION w Polsce nie istnieje (mówie o pozimie Star Trek a nie jakichś tam 125 wersji jakiegoś tam strażnika czasu czy innego gwiezdnego łowcy kosmonauuuutóóóóófff - czyli tanich i debilnych seriali)

Dobrze by było gdyby zaczeli kręcić następną część z załogą TNG. Ale załoga się rozeszła i zginą Data. Trochę szkoda

He. A może by tak postawić na nową załogę i nową historię? Tylko że w takim wypadku trzeba by zacząć od serialu. Mnie by się marzył serial bardziej poważny i mroczniejszej atmosferze. Jak choćby np wątki z królową z First Contact lub klimat Nemezis właśnie. Jakoś tak ostatnio wzorem dla mnie stał Się Battlestar Galactica :)

Nowy serial Abramsa, Kurtzmana i Orci'ego pt. Fringe nie jest już tak ciekawy jak Lost, więc ci panowie gwarantem jakości jednak nie są. Z resztą nikt chyba nie jest... Nie licząc Michaela Manna i Stanley'a Kubricka ;)

Zawsze mogliby zrobić odcinek pilotażowy w wersji kinowej. Ogólnie zgadzam się z tym, że nowa kadra aktorska jest krótko mówiąc do du**. Coś czuję, że wyjdzie z tego filmik dla dzieci od lat 12. Pożyjemy zobaczymy ale nie podoba mi się pomysł z prequelem. Wg. mnie przydałby się film kontynuujący historię (lub dziejący się po) Voyagera. Cóż amerykańskie kino zamiast robić coś wartościowego i nowego stara się zrobić ze Star Treka film dla wszystkich.