Recenzja filmu

Pułapka (2005)
David Slade
Patrick Wilson
Elliot Page

Cześć, poklikamy?

Tego lata pewien film pokazał mi, gdzie jest moje miejsce w filmowej społeczności. Czy chodzicie czasami do kina tylko po to, by samemu sobie udowodnić, że zrobiłoby się ten czy inny film
Tego lata pewien film pokazał mi, gdzie jest moje miejsce w filmowej społeczności. Czy chodzicie czasami do kina tylko po to, by samemu sobie udowodnić, że zrobiłoby się ten czy inny film lepiej? Przyznaję, że to próżne, ale ja czasami zwykłem tak robić. Po seansie "Hard Candy" będę bardziej ostrożny. Na ten film wybrałem się z wysokim mniemaniem o własnym obyciu w kinie. Że wszystko już widziałem, że w amerykańskim przemyśle filmowym od lat nie zrobiono niczego nowego, a tylko powiela i miksuje się oklepane schematy. Moim zdaniem, wystarczyło tylko uważnie patrzeć, by te schematy wyłapać i odgadnąć, co stanie się na ekranie za kilka minut. Pod tym względem "Hard Candy" zupełnie mnie zaskoczył. Tytuł wpadł mi w oko ze względu na aktorkę, Ellen Page, która zwróciła moją uwagę przy okazji "X-Men: The Last Stand". To, że obraz wzbudził kontrowersje na festiwalu w Sundance, było tylko dodatkowym atutem. Obejrzałem trailer i już wiedziałem, czego się spodziewać. A przynajmniej, tak mi się wydawało. Rozsiadłem się wygodnie w kinowym fotelu, co jakiś czas do roześmianych ust ładowałem popcorn i postanowiłem sobie, że okażę się mądrzejszy od scenarzysty. W końcu reklamy ustąpiły miejsca stylowej czołówce... i pięć minut później już wcale się nie uśmiechałem. Zaprzągłem szare komórki do intensywniejszej pracy. Bez rezultatów, scenarzysta okazał się lepszy. Wyobraźcie sobie moją irytację, kiedy to z każdą następną sceną próbowałem zgadnąć, jak ten czy inny motyw się rozwiąże, tylko po to, by za każdym razem przyznawać się do błędu. Nie wiem, czy to wina wprowadzającego na złe tory zwiastuna do filmu, który jakoby zdeterminował moje błędne przewidywania. Zdecydowałem, że to dobre wyjaśnienie, bo nie uwłacza tak mojej inteligencji... albo temu, co za nią uchodzi. Sam film to popis dwóch aktorów. Obsadę stanowi piątka ludzi, ale cały film należy do Patricka Wilsona i fenomenalnej Ellen Page. To thriller psychologiczny i oboje bardzo przekonująco wcielają się w swoje postaci: samotnego fotografa po trzydziestce i nastolatki podjaranej zainteresowaniem ukazywanym przez starszego faceta. Akcji w znaczeniu fizycznym jest tam jak na lekarstwo. To dialogi stanowią siłę napędową i widz śledzi je uważniej i z większą satysfakcją niż najlepsze pościgi z serii filmów o Bondzie. Każda cięta riposta to jak kopniak w twarz przeciwka Agenta Jej Królewskiej Mości. O ile jednak w serii o przygodach 007 zawsze wiadomo, kto jest górą praktycznie już przed pojedynkiem, tutaj obie postaci stanowią równorzędnych partnerów. Argumenty wysuwane przez obie strony są dobre. Widz nie może się zdecydować, komu kibicuje: czy Jeff naprawdę jest pedofilem, czy to może Hayley oszalała? Niektóre z odpowiedzi zostają podane wraz z upływem czasu, inne - nie. Zakończenie jest bardzo mocne, ale mnoży też kolejne pytania. Praktycznie wszystko dzieje się w jednym domu. Dominują ujęcia portretowe, dlatego też gra aktorów jest w tym filmie tak ważna. Wychwytujemy każdy najmniejszy gest, a także jego brak. Kolorystyka zimna, sterylna... jak w sali operacyjnej, co może i było celowe, mając na uwadze pewien zabieg, któremu zostaje podana jedna z postaci. Fabuła zahacza o problem pedofilii. Nie chcę się zagłębiać, bo każdy musi sobie wyrobić opinię po seansie. Ja do tej pory nie wiem, czy taktyka zastosowana przez Hayley jest uzasadniona. Wielu ludziom ten obraz się nie spodobał. Jestem w stanie to zrozumieć, bo nie tylko temat jest tutaj kontrowersyjny, ale i samo jego potraktowanie. Jeśli jednak po wyjściu z kina ludzie zaczną się zastanawiać, to znaczy, że to już sukces. Może nawet ktoś dojdzie do jakiegoś wniosku, bo ja nadal nie wiem, co sądzić. Poza tym, że film zasłużył u mnie na dziesiątkę.
1 10
Moja ocena:
10
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Internet - dla wielu ten wynalazek to niemal religia. Nie zmienia to jednak faktu, iż „sieć” to... czytaj więcej
Oglądając ten film, można się poczuć jak w teatrze dwóch aktorów. Cała akcja skupiona jest bowiem na... czytaj więcej
Internet w życiu każdego z nas odgrywa coraz większą rolę. Trudno dziś sobie wyobrazić kogoś, kto chce... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones