Recenzja filmu

Mechaniczna pomarańcza (1971)

"Mechaniczna pomarańcza" to brytyjski dramat sci-fi znanego i cenionego reżysera Stanleya Kubricka. Główną rolę gra świetny brytyjski aktor Malcolm McDowell. Film opowiada historię Alexa DeLarge, który codziennie przesiaduje z kumplami w barze mlecznym Korova i później pod wpływem mleka wzbogaconego o różne składniki dokonuje rozbojów, gwałtów i kradzieży. Podczas jednego z takich nocnych wypadów Alex dopuszcza się morderstwa. Zostaje wystawiony przez kumpli i dostaje wyrok 14 lat pozbawienia wolności. Po dwóch latach staje przed nim szansa opuszczenia więzienia, lecz najpierw musi wziąć udział w dwutygodniowym eksperymencie, w wyniku którego ma stać się dobrym i prawym obywatelem. O filmie czytałem bardzo wiele pozytywnych komentarzy, więc zakupiłem wydanie DVD razem z książką. Obraz od początku urzekł mnie klimatem oraz przedstawieniem w nim zupełnie innego świata. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście świetna rola Malcolma McDowella w roli Alexa. Pierwsza sekwencja, w której patrzy na widza z szyderczym uśmiechem, jest genialna. Kamera powoli się oddala, a nastrój potęguje wspaniała elektroniczna muzyka. Ta scena przedstawia nam charakter głównego bohatera. Na ścieżkę dźwiękową filmu składają się m.in. utwory stworzone przez Wendy Carlos na syntezatorze Mooga. Oprócz elektronicznych motywów znajdziemy w nim również muzykę Beethovena, którą uwielbia słuchać Alex. Ubiór postaci jest ekstrawagancki (połączenie nowoczesności i klasyki), podobnie język, który jest połączeniem slangu i 'poprawnej politycznej' angielszczyzny. [SPOILER!]Podczas eksperymentu są mu puszczane w kinie różnego rodzaju filmy o przemocy. Kuracja tłumi w nim agresję. Nie może skrzywdzić drugiego człowieka (bo dostaje mdłości), nie jest w stanie dopuścić się gwałtu, nie może nawet słuchać ulubionej "9 Symfonii" Beethovena, która brzmiała w tle jednego z filmów dokumentalnych o II wojnie światowej. [Koniec spoilera] Obraz Stanleya Kubricka genialnie przedstawia zagadnienie dobra i zła w człowieku - czy człowiek będący z gruntu zły, będąc przymuszonym do czynienia dobra jest w istocie dobry? Wydanie to jest o tyle dobre, że zawiera książkę Anthonny'ego Burgessa, która jeszcze głębiej wprowadza nas w świat Alexa DeLarge... a jej zakończenie różni się od filmowego. Film jak na lata '70 był bardzo szokujący. Pełno w nim obrazów przemocy, nagości oraz seksu. Dzieło otworzyło drogę do kariery odtwórcy głównej roli, Malcolmowi McDowellowi. Później jednak aktor zagrał w kontrowersyjnym filmie historycznym z elementami pornograficznymi pt. "Kaligula" - ta rola niestety go przyćmiła. "Mechaniczna pomarańcza" okazała się wielkim sukcesem. Miała wiele nominacji do różnych nagród, w tym nawet do najbardziej prestiżowej, czyli Oskara. Niestety film nie otrzymał żadnej statuetki. Był to jeden z najważniejszych początkowych filmów Stanleya Kubricka, który przyczynił się do rozwoju jego kariery. Dla mnie "Mechaniczna pomarańcza" to arcydzieło światowego kina ze względu na świetne aktorstwo, muzykę, klimat oraz przesłanie. To wszystko wystarczy, aby nazwać to dzieło jednym z najlepszych filmów wszech czasów.