Recenzja wyd. DVD filmu

Dom w głębi lasu (2011)
Drew Goddard
Kristen Connolly
Chris Hemsworth

Im dalej w las...

Reżyserski debiut Drew Goddarda niestety nie powala na kolana. Jeśli bowiem wierzyć całej medialnej otoczce która towarzyszyła premierze filmu w Polsce, powinniśmy mieć do czynienia z
Reżyserski debiut Drew Goddarda niestety nie powala na kolana. Jeśli bowiem wierzyć całej medialnej otoczce która towarzyszyła premierze filmu w Polsce, powinniśmy mieć do czynienia z "arcydziełem, które przenosi gatunek na kolejny poziom" czy też "błyskotliwym, przerażającym i niewiarygodnie pomysłowym" horrorem. Już nieraz na wyrost poczynione zachwyty i słowa uznania dawały do myślenia i wskazywały np. na to jak wielkie problemy dystrybucyjne miał ten czy inny projekt. O ile w tym przypadku takowe brudy zmieciono skrzętnie pod dywan, o tyle w oczy rzuca się czysta komercha i wtórność butnie promowanego objawienia.
"Nowatorstwo" amerykańskiego scenarzysty i raczkującego reżysera sprowadza się w tym konkretnym przypadku do pozornie innowacyjnego coup de théâtre czy jak kto woli nieprzewidywalnego zwrotu akcji. Nim jednak do niego dojdzie widz musi przemęczyć schemat typowo amerykańskiej formuły high School/college horroru, wyszydzonej już choćby w serii Straszny Film.

Mamy więc grupę nastolatków, oczywiście by było ciekawiej zestaw damsko-męski. A w nim: pustą puszczalską blondynę (co prawda farbowaną), tępego osiłka grającego w grupie rolę samca alfa, cnotkę, prawiczka-intelektualistę i quasi ćpuna z wielkim bongosem pod pazuchą. Na wstępie można stawiać zakłady kto z tej piątki przeżyje (co z resztą czynią w filmie pewni "naukowcy"). Młodzi ludzie wybierają się na beztroski wypad do domku w lesie. Niestety będzie to jak można się spodziewać najgorszy weekend w ich życiu. Dla większości ostatni.

Nie chcę być złośliwy, gdyż mimo wszystko nieco ponad półtoragodzinny seans oglądało się całkiem przyjemnie, ale do licha, ileż tego typu filmów już widzieliśmy? Gdzie ta innowacja? Skojarzenia ze starszym o ponad dekadę koszmarkiem Steve'a Becka pt. "Trzynaście duchów" nasuwają się same. Szkoda, że nikt nie wyciągnął wniosków z tamtej porażki i nie poprzestał na pisaniu scenariuszy! (Swoją drogą Beck w rok po premierze swojego filmu zaprzestał chyba na dobre zabawy w reżysera i chwała mu za to.)

Bez zbytniego wdawania się w szczegóły, chcąc streścić i jednocześnie ocenić omawiany film, wystarczy sięgnąć do korzeni i sparafrazować klasyka, że im dalej w las tym gorzej. Finał filmu, jego pokrętna logika, a w zasadzie jej brak pełnią tutaj funkcję wspomnianego wyżej twista. Melanż postaci i żenująco nieporadna wręcz historia Przedwiecznych może doprawdy kuriozalnie świadczyć o pomysłowości i błyskotliwości twórcy. Naprawdę szkoda. Zwłaszcza talentu i potencjału.

A wystarczyło nieco się namęczyć i choćby w wydaniu DVD dać widzom wybór alternatywnych scenariuszy (zgodnie z pomysłem wiodącym). Zabrakło formalnego pomysłu na narracyjną Kostkę Rubika, która zależnie od wybranej metody układałaby się w spójną całość (jednakże w filmie nie brakuje wtórnych, podobnych i zapożyczonych rekwizytów i rozwiązań wzorowanych na klasykach gatunku spod znaku np. "Hellraisera" czy "Cube"). Zamiast tego mamy niepotrzebny schemat, niewykorzystany pomysł i instrukcję jak zepsuć własny z resztą całkiem ciekawy scenariusz.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Jestem ogromnym zwolennikiem horrorów. Zarówno tych starych, klasycznych, jak i niektórych... czytaj więcej
Prawie dziesięć lat temu przez filmowy światek jak burza przetoczył się thriller pt. "Piła". Film był... czytaj więcej
Gatunek jednej z popularniejszych odnóg horroru, mianowicie slasherów, przeżywa obecnie swoisty kryzys.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones