Recenzja filmu

Paranormal Activity (2007)
Oren Peli
Katie Featherston
Micah Sloat

Ale to już było...

"Paranormal Activity" z dnia na dzień stało się fenomenem w USA, gdzie z nic nieznaczącej, półamatorskiej, wyświetlanej w kilkunastu kinach produkcji za piętnaście tysięcy dolarów wspięło się na
"Paranormal Activity" z dnia na dzień stało się fenomenem w USA, gdzie z nic nieznaczącej, półamatorskiej, wyświetlanej w kilkunastu kinach produkcji za piętnaście tysięcy dolarów wspięło się na szczyt box office'u, dystansując konkurencję. Źródłem jego sukcesu jest bardzo sprawnie prowadzona kampania promocyjna, mająca uprawdopodobnić przedstawione wydarzenia kolejnymi anegdotami (np. Stevena Spielberga, który pośpiesznie zwrócił kopię filmu, twierdząc, że jest on nawiedzony) i przeświadczeniem, że udostępnione widzom nagrania są autentyczne. Niestety machina produkcyjna, która stoi za frekwencyjnym tryumfem "Paranormal Activity", jest jednocześnie jego przekleństwem. Oczywiście wszystko zależy od świadomości odbiorcy. Jeżeli zdajemy sobie sprawę z pewnych prawideł marketingu i mamy w pamięci genialną manipulację, jaką zastosowali w Internecie twórcy "Blair Witch Project", to już na starcie wiemy, że opowieść o dwojgu młodych ludzi - Katie i Micah - zmagających się z dziwną istotą, jest nieprawdziwa. Odpada więc element zaskoczenia związany również z doborem środków formalnych – wiadomo bowiem, że kamera nic nam nie pokaże i wszystko rozegra się za poziomie dźwiękowym (tudzież lekkich zmian w scenografii). Po części stanowi to zaletę, ponieważ boimy się tego, czego nie widać i dzięki temu debiut Orena Peliego lokuje się piętro wyżej od tępych rzeźni z fruwającymi wnętrznościami, ale linia fabularna podąża wyznaczoną już wcześniej drogą. Uzbrojeni w taką wiedzę jesteśmy na tego rodzaju realizacyjne atrakcje przygotowani. W dodatku "Cloverfield" (przepraszam, ale nie będę używał tandetnego polskiego tłumaczenia), "Rec" czy "Dystrykt 9" (w części quasi-dokumentalnej) wyeksploatowały przedmiotową konwencję, co przy kolejnej styczności z nią zwyczajnie irytuje. Zważywszy, że we wspomnianym "Cloverfield", jak i w "Paranormal Activity" za kamerę łapie się typowy amerykański półgłówek, zgrywający bohatera i paplający w kółko o tym, co na bieżąco rejestruje sprzęt. Bezmyślne kozaczenie Micah (bo trudno jego zachowanie nazwać inaczej) w stosunku do nawiedzającego domostwo ducha ma być chyba rodzajem identyfikacji z nastoletnią widownią, która zamiast milczenia oczekuje tekstów w stylu "Ja pi..." lub "O k...", by nie było za poważnie. Tego typu sytuacje notorycznie psują klimat i tworzą barierę w przejęciu się losami postaci (co jest kluczem do dobrego horroru), które oglądamy na ekranie. Mimo całej swojej wtórności "Paranormal Activity" ma dobrą konstrukcję, stopniowo podnoszącą napięcie od pozornie błahych zdarzeń, jak delikatny stukot na schodach czy niewielkie ruchy sypialnianych drzwi, do poważnych ingerencji w życie domowników. Problem w tym, że na trwający blisko półtorej godziny metraż nie wystarczyło materiału. Za dużo jest wypełniaczy ze wspólnego życia spowalniających tempo narracji - zupełnie niepotrzebnie dopisana jest rola koleżanki Katie - również zachowanie bohaterów jest nieporadne (jakby w związku z nieobecnością jedynego człowieka w całym stanie, który mógłby im pomóc, nie próbowali udać się gdzie indziej, biernie czekając na rozwój stale pogarszających się wypadków). Gdy jednak przebrniemy przez mielizny scenariusza, w ostatnich dwudziestu minutach czeka nas naprawdę gęsta atmosfera pogłębiana coraz bardziej śmiałymi atakami nieproszonego gościa i mocne zakończenie bez happy endu. Gdyby zatrudniono dobrego montażystę (notabene montaż wykonywany przez reżysera nawet przy tak niskim budżecie nie jest dobrym pomysłem ze względu na brak dystansu do własnego dzieła), to nadałby on historii bardziej intensywny ton. A tak "Paranormal Activity" jest po prostu kolejnym filmem, który wyprzedza jego własna reklama.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Cyfrowa kamera – 3 000 złotych. Tabliczka Ouija – 200 złotych. Halloween z dziewczyną – bezcenne. Wszyscy... czytaj więcej
Pewnie wielu z Was ma za sobą pełne napięcia godziny spędzone nad dziełami Smitha, Mastertona, Kinga i... czytaj więcej
XXI wiek to bez wątpienia wiek, w którym horrory królują w kinie dzień w dzień. Co rok powstaje masa... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones