Mimo minimalistycznej oprawy mamy piękne widoki jak z fantazji ale na renderowanie twarzy już zabrakło budżetu czy czasu. Słychać to nawet w muzyce składającej się tylko z plam dźwięku. Niby współgra to z melancholijnym stylem a naprawdę zmyślnie ukrywa niedociągnięcia. Gra nie zaskoczy fanów Dark Souls lecz dostajemy kilka ciekawych mechanik i smaczków takich jak "rozbudowa" osady czy latarenka i stały kompan u boku. System walki żywcem wyjęty z pierwocin gatunku lecz spaprany. Jakieś 80% ataków to spamowanie przycisku RB. Niby dostajemy tarczę lecz jest mało przydatna. Mamy mnóstwo oręża lecz posiadają one te same bądź zbliżone animacje i statystyki. Jest element który gra robi świetnie, eksplorację. Czuć zew przygody który jest hamowany poprzez leniwe momenty i kilka trudniejszych lokacji ale w gruncie rzeczy jest idealny. Warto wspomnieć o pięcioczęściowym daniu głównymi czyli bossach. Nie dość że mamy ich jak na lekarstwo to są rozczarowująco łatwi.
PS: Dołączam statystykę z podejść do bossów dla zarysu problemu :D
1-2,
2-1,
3-1,
4-3,
5-kilka.
Uważam, że ostatni boss nie jest jakiś specjalnie trudny, to bardziej nasza postać jest za słaba. Dochodzimy do niego za szybko. Czysta frustracja.