Który ze wszystkim znanym nam asasynom najbardziej przypadł wam do gustu, według mnie Edward gdyż był postacią nie jedno znaczną miał swoje zasady i nie ukrywał swoich wad byl również typem który myśli tylko o własnej korzyści i w nosie miał całą wojnę miedzy asasynami i templariuszami był również bardzo lojalny wobec swoich przyjaciół . Najmniej do gustu przypadał mi Ezio gdyż był takim typowym harcerzykiem zawsze prawy , mający racje , niesamowicie dobrym i sprawiedliwym nie lubie tak jednostronnych bohaterów
Najgorszy jest Knór z Assassin's Creed 3.
Chodzi od typka do typka i pomaga z tą swoją miną nie do zniesienia i wszyscy mu gratulują troszeczkę "Dobrze Knór, fajnie się spisałeś Knór, dobrze to rozwiązałeś Knór"
Poza tym to prosta i wkurzająca postać
Yusuf :D ( nie spokrewniony z Desmondem ) Szkoda że w Revelations był dość krótko :)
Może nie najlepszy ale chyba warto poświecić tej postaci jedno zdanie, taki wesoły ale jednak poważny.
Z linij Desmonda:
1. Ezio - No po prostu zajebista postać :) No i co o nim napisać, żartobliwy i wie jak się zachowywać jako Assassyn.
2. Altair - Tez dobry, jednak jego historia nie jest za bardzo rozwinięta, parę zdań w 1 cz nie daje nam o nim informacji. W Revelations w 6 misjach się więcej dowiadujemy o nim niż przez cała jedynkę. mógł mięć nawet 1 miejsce.
3. Knór Ratonhnhaké:ton Connor Kenway - Długa nieciekawa historia, smutas i taki posłuszne człowiek do zadań, nie miałbym nic przeciwko jego powagi gdyby historia była ciekawa, a tutaj fabuła opiera się na zemście i jakiś dylematach czy warto połączyć Assassynów i Templariuszy i przez to widzimy jego naiwność ( nawet same postacie mówią że Connor jest naiwny... ). Taki sługus bez własnego zdania.
1. To nie jest łatwy wybór, ale jednak wygrywa u mnie Altair. Bardzo charyzmatyczny i mądry, w dodatku był niewyobrażalnym dupkiem i to w złym tego słowa znaczeniu, ciężko było go na początku lubić, bardzo przypadło mi to do gustu, bo był zwyczajnie ciekawą postacią.
2. Edward!
3. Knór - kretyn, ale to dobrze, kto powiedział, że zawsze musimy sterować znakomitymi pod każdym względem bohaterami. Altair to bufon, Edward hulaka, a Connor to kretyn.
4. A Ezio jest właśnie nudny, taki prosty i przewidywalny.
A mi najbardziej się podobała Aveline de Gandpré z AC Liberation. Dlaczego? Bo jak mam ileś tam godzin latać postacią i patrzeć na jej tyłek, to wolę, żeby to był tyłek damski, a nie męski ;) I fajnie nim kręciła jak szła ;)
Po za tym Ezio Auditore. Może dlatego, że miał najbardziej rozbudowaną historię.
A najgorszy tez z AC III. Nudny i nijaki.