PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=697103}

BioShock Infinite: Pogrzeb na morzu

BioShock Infinite: Burial at Sea
8,2 1 464
oceny
8,2 10 1 1464
BioShock Infinite: Pogrzeb na morzu
powrót do forum gry BioShock Infinite: Pogrzeb na morzu

Genialne zakończenie.

ocenił(a) grę na 8

Przeszedłem już drugi epizod, który moim zdaniem był o niebo lepszy od pierwszego, ale razem tworzą niesamowite zakończenie całej serii, nie tylko infinite. Jak najbardziej polecam.

ocenił(a) grę na 7
Igur41

mnie tam nie porwało, bo może nie do końca zrozumiałem. Dużo bardziej w ziemie wbiło mnie zakończenie pierwszego. Bo w drugim rozumiem Elizabeth umiera by dopełnić historię czyli doprowadzić do uratowania małych siostrzyczek co nie musi się tak skończyć bo o ile dobrze pamiętam, Bioshocku 1 gracz mógł wybrać złą ścieżkę i nie ratować ale zabijać dziewczynki jako Jack.

ocenił(a) grę na 8
fightClub

Wiadomo, szok był dużo większy po zakończeniu oryginalnego infinite, ale podoba mi się że pokazali że wszystko zatacza koło, a co do zakończenia oryginalnego bioshock'a to potem tak jakby zrezygnowali ze złego zakończenia, bo inaczej trzeba by było zmienić fabułę w drugim itd. nawet w tym przypomnieniu w burial at sea ep. 2 pokazali to dobre zakończenie.

ocenił(a) grę na 7
Igur41

Ja osobiście uważam, że autorzy poszli trochę na łatwiznę z zamknięciem historii Bioshock po prostu tworząc pomost pomiędzy Rapture i Kolumbią. Zostawianie graczy z większą ilością pytań niż odpowiedzi to znakomita zagrywka, która sprawia, że wciąż o grze myślimi i nie mam z tym żadnego problemu. Muszę zaznaczyć, że Burial At Sea podobał mi się właśnie dlatego, że odpowiedział na niektóre pytania, jakie się pojawiły po zakonczeniu Infinite, jednak samo zakończenie tego dyptyku fani serii mogą uznać za policzek w twarz. Mam tu na myśli sprawienie, że kultowa jedynka całkiem zmieniła się w oczach graczy, po tym jak dowiedzieli się o wpływie Elizabeth na wydarzenia w niej opowiedziane. Można uznać to za ciekawy zwrot akcji, ale okoliczności pojawienia się gracza w Rapture po raz pierwszy powinny były zostać tajemnicą.

ocenił(a) grę na 8
soczek_kiwi

Ale zauważ że już po ukończeniu pierwszego bioshock'a było wiadomo dlaczego Jack pojawił się w Rapture, natomiast to co zostało do rozwiązania to cała historia do okoła, i według mnie autor scenariusza zrobił to bardzo dobrze, przynajmniej mnie nie zostawił z żadnymi pytaniami.

Igur41

Podsumowując,
Jest to dobry kawałek gry, może nie tak dobry jak podstawka, ale za to warty spędzenia z nim kilku godzinek, szczególnie, jeśli wcześniej grało się w Bioshocka jedynkę i jeżeli znowu chcemy odwiedzić Rapture.

ocenił(a) grę na 8
Telafonciek

Dokładnie tak :D

ocenił(a) grę na 7
Igur41

Ja jestem odrobinę zawiedziony. Oczywiście spięcie dwóch na pozór autonomicznych historii Rapture i Kolumbii w jedną całość uważam za zagranie genialne, niemniej jednak po tematyce schyłkowego czasu znanej nam utopii, która w sylwestrową noc zostaje ogarnięta wojną domową oczekiwałem czegoś więcej. Grając w "Burial at Sea" wiedziałem że przyczyniamy się do rozwoju wydarzeń doprowadzających do całkowitego upadku, aczkolwiek brakowało mi tu elementu który ukazywałby te wydarzenia od samego środka. Moim zdaniem umieszczenie Elisabeth w roli bezpośredniej uczestniczki walk byłoby ciekawsze aniżeli to co dostaliśmy w finalnym produkcie. Ten wszechogarniający mord, panoszące się wszędzie splicery, bratobójcze walki pomiędzy mieszkańcami, sypiące się w gruz dekoracyjne pomieszczenia dałyby powalający efekt całkowitej anihilacji tego idyllicznego miejsca opartego na grze sztucznych wrażeń maskujących totalne zepsucie. Tak naprawdę cały czas stoimy z boku tego wszystkiego co nie jest na tyle satysfakcjonujące na ile powinno być. Może poniosła mnie tutaj odrobinę wyobraźnia, jednakże po tytułach z przełomu 2013/2014 roku można oczekiwać czegoś więcej. Ten materiał dawał spore pole do popisy bo potencjału było w bród. Odrobinę go zmarnowano.

ocenił(a) grę na 7
tomb2525

Masz sporo racji. W ogole Rapture z Burial at Sea mocno rozni sie od tych z BS1/2 -nie chodzi tu o to ze wydazenia dzieja sie wczesniej tylko wogle o klimat, sama budowe miasta... nie wiem jest jakies inne. To co mnie osobiście bardziej zawiodło to to, że uzupełniając te wszystkie luki między Infinite a BS1/2 tworcy porobili straszne dziury fabularne.
<SPOILERY>
Np: w Episode 1 mamy na koncu Sally ktora wzywa na pomoc big daddy. Potem w Episode 2 jako Elizabeth tworzymy pierwsza wiez miedzy big daddy a little sister. To skad ta wiez wziela sie u Sally? I jak sie to ma do calej fabuly Bioshock 2? W ogole to pominiecie calego Bioshocka 2 mnie irytowalo -tam wiez miedzy big daddy a little sister bylo bardziej przekonujace (feromony). No i skad w ogole wziela sie tam Elizabeth i Comstock, skoro Infinite konczy sie zlikwidowaniem Comstocka we wszystkich wymiarach i zniknieciem/wymazaniem aktualnej wersji Elizabeth (a moze tez kazdym innym)?
<KONIEC SPOJLEROW>
Chodzi mi o to ze fajnie, polaczyli to wszystko w piekne kolo ale przy okazji mocno nadszarpneli konstrukcje wszystkich poprzednich Bioshockow i przez to nie tworza one juz takich fajnych spojnych historii, jakie opowiadaly przed Burial at Sea.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones