Przyznam, że żywiłem całkiem spore oczekiwania wobec tego tytułu - oczywiście mając na uwadze to, że jest to pozycja F2P. Niestety, gra okazała się być... niezwykle słaba. Chcecie grać, tak jak ja, za darmo, dla frajdy? Zapomnijcie. Znaczy jasne, śmiało, próbować, ale nie wytrzymacie z grą dłużej niż kilka dni. Uśmieszki do graczy-sponsorów widoczne są na każdym kroku - zamiast wprowadzić przyzwoite mikropłatności na zasadzie: płacisz, to uraczymy Cię oryginalnym czymś-tam, śmiesznym strojem, szybszym levelowaniem... to nie. Producenci postawili na, moim zdaniem, najgorsze z możliwych wyjść: płacisz, to jesteś pełnoprawnym graczem, co najmniej o 50% silniejszym niż nie płacący na Twoim poziomie - nie mają z Tobą szans!

Tak, moi Państwo. Niestety, zamiast nagradzać no-life'ów miłym gestem, oni wolą maltretować zwykłych graczy. Żeby nie być gołosłownym: wybierasz, tak jak ja, maga. Pierwsze kilka poziomów idzie w miarę OK, ale już czujesz sapiącą Ci nad ramieniem nudę. Dostajesz nowe czary, ale masz ich ograniczoną ilość - nie zapłacisz, będziesz musiał się zadowolić kilkoma czarami przez calutką grę, a nie kilkunastoma. Jasne, widziałem tych maniaków grindujących odpowiednią energię do mocniejszych czarów... no właśnie, czy wymaga to komentarza? Grindować, by móc używać zaklęć, nie o lepsze przedmioty, acziwmenty czy inne honory? Zdecydowanie odradzam, mimo, że gra ładnie zachęca wizualnie, to szybko o niej zapomnicie, jeżeli nie znajdziecie w sobie tyle niezdrowego zaparcia, by brnąć w to szambo dalej.