Vaas był świetny, ale jednobarwny. Pagan jest kontrowersyjny, bo w pewnym momencie gracz zastanawia się, czy to na pewno on jest "tym złym". Poza tym jego szaleństwo nie jest tak agresywnie rzucające się w oczy, jest inteligentny, przebiegły i... daje się lubić. Spełnia swoją rolę, czyli wywołuje dylematy moralne. Mimo że obie postacie bardzo zapadają w pamięć, to ja skłaniałabym się ku Paganowi.
Również wybrałabym Pagana, bo Vaas to typowy świr i w zasadzie niczym się nie wyróżnia na tle innych czubków, a Pagana ciężko rozgryźć i jest nieprzewidywalny.
Pagan to tylko słaby psychul zrobiony na siłę bo Vaas się przyjął. Ubisoft od lat robi tylko takie gry, kombinuje aż coś się przyjmie bardzo dobrze i potem już to tylko kopiuje. Każdy Far Cry dotychczas wnosil cos nowego, byl zupelnie inna gra, a Far Cry 4? Ta gra powinna sie nazywac Far Cry 3,5 i nie zrozumcie mnie zle, to dobra gra, swietnie mi sie gra, ale po prostu Ubisoft boi sie ryzyka, jedzie po utartym schemacie na ktorym juz RAZ zarobil, tego pochwalac nie moge. Spojrzcie tylko na Assassin's Creed (oczywista oczywistosc) i teraz Far Cry, nie zdziwie sie jak Far Cry bedzie kolejna seria "yearly release". Watch Dogs? To tylko Assassin's Creed z naklejoną inną tematyką... Sztampowy Ubisoftowy sandbox, lataj rob side questy odkrywaj map powtórz.
Pagan vs. Vaas? Hmm, trudne ale chyba Vaas zrobił na mnie chyba większe wrażenie jako psychopata i postać oryginalna. Z kolei Pagan tak naprawdę nie jest taki zły (owszem jest tyranem wg) ale tak naprawdę jemu jedynemu naprawdę zależy na Ajay'u i jako jedyny nie próbuje wykorzystać go do własnych celów (nie to co Amita czy Sabal), no i jak mu nie odpierdala to bywa naprawdę sympatyczny i zabawny (jak w czasie szturmu na fortece). A zatem Pagana tylko lubię (oszczędziłem go) ale Vaas jest po prostu mega!