Krótko podsumowujac gre: cały ten "detektywistyczny" początek, gdzie robimy mnóstwo bezcelowych zadań pobocznych szukając pierdół typu znajdźki i pomagając drewnianym marynarzom w codziennych zmartwieniach powinien być tak długi jak końcówka na którą się praktycznie czeka 1,5h (robiąc to i owo), aby coś zaczęło się w ogóle dziać.. tak i dobrze czytacie mam na myśli końcówke bo po tych 1,5h wałęsaniach się po statku czeka nas.. uwaga.. 10 min szaleństwa w topiącym się statku gdzie jedyne co możemy wybrać to jak sobie umrzemy :) super pomysł! no niestety potencjał może i był ale wyszło jak zawsze :/ i dorzucę jeszcze do tego kilka bugów co nie pozwalają dokończyć wszystkich misji pobocznych oraz "rewelacyjną" optymalizację, która dodatkowo utrudnia czerpanie jakiejkolwiek przyjemności ze zwiedzania owego feralnego statku.