PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=871297}
7,2 926
ocen
7,2 10 1 926
Life is Strange: True Colors
powrót do forum gry Life is Strange: True Colors

Jest to wizualnie najpiękniejsza gra jaką widziałam. I mówi to wielka fanka LiS i LiS: Before the Storm.
Szkoda tylko, że w tym wypadku 'the story doesn't deliver'. Jest płasko, jednowątkowo, postacie drugoplanowe są zbyt mdłe (w porównaniu do Life is Strange). Czy plot twist można uznać za satysfakcjonujący? Może sami zdecydujecie.
Przejście bardzo dokładne (z obejrzeniem każdego plakatu i każdej pierdółki) zajmuje mniej czasu (~13h) niż w pozostałych częściach (~20h). To, w zestawieniu z absurdalnie wysoką ceną pozostawia pewien niesmak.

Możliwe, że studio ma tak wysoko postawioną poprzeczkę po pierwszej grze z serii, że chyba już nigdy jej nie przeskoczą.

Gdybym miała z czystym sumieniem komuś doradzić, to poleciłabym poczekanie z rok na porządną przecenę i dopiero wtedy wyruszenie w tę podróż :)

ocenił(a) grę na 7
headlong

Jak dla mnie plot był jakiś taki mało satysfakcjonujący. Ogólnie cała gra wydaje się być naprawdę fajna, ale ciężko oprzeć się wrażeniu że tutaj czegoś mocno zabrakło. Za szybko? Za wolno? Za mało emocji?
Historia idzie swoim torem i coś się dzieje, postacie są sympatyczne, lokalizacja jest ładna, a animacje twarzy wypadły mega super tylko jest ciągle jakieś ale.
Patrząc na koniec gry to konsekwencje w zasadzie chyba nie mają żadnego znaczenia, a opcja romansowa nie jest angażująca, bo pomimo iż mamy okazje pobyć sam na sam z daną osobą, to nie ma w tym jakiegoś zbliżającego bohaterów momentu. Chyba lepiej żeby twórcy skupili się na samej historii i jej wykonaniu niż bawili się w pokraczny romans, który jakby tutaj nie pasuje.
Dla mnie ta gra to coś w stylu obejrzanego filmu, który następnego dnia zaciera się gdzieś w pamięci i z każdym dniem zanika coraz bardziej. W porównaniu do poprzednich gier, które pamiętam do dziś no to wypadło średniawo. 7/10 to uczciwa ocena bo niby nie wbiło mnie w fotel, ale bawiłam się dobrze.

marza4366



Dokładnie! Czegoś totalnie zabrakło! A historia jest ciekawa ale nie porywająca. Leci sobie po prostu. To nie był rollercoaster emocjì jak w jedynce czy before the storm.
Plot twist dla mnie właśnie też był mało satysfakcjonujący - trochę w ogóle absurdalnie to wymyślili, ale nie będę wchodzić w szczegóły, żeby nie zaspojlerować nikomu :)

Konsekwencji (tak jak wspomniałaś) praktycznie nie ma ale w sumie chyba już to nikogo nie boli. Te opcje romansowe to jeden ze słabszych punktów - zarówno Steph jak i Ryan byli tak nijacy i stereotypowi, że odechciewało się romansów :P a przecież mieli ułatwioną sprawę ze Steph. A z ciekawości kogo wybrałaś?

Też nie wiem czy się zgodzisz, ale we wszystkich poprzednich częściach jedno z wybranych zakończeń było zawsze tym właściwszym (tak przynajmniej podpowiadało serce). Tutaj wydaje mi się, że tak nie było, bo oba były kompletnie bez znaczenia. Szkoda.

W sumie chciałam się też przyczepić muzyki. Reklamowali to tak jakby to miało być niezapomniane doświadczenie muzyczne i na pewno wydali na to kupę kasy, ale szczerze mówiąc to poza Radiohead, kings of leon i violent femmes (ta piosenka którą Alex śpiewała na festynie) to nic konkretnego nie zapadło mi w pamięć. A niektórych utworów z pierwszej części life is strange słucham do dzisiaj - 5 lat później.

Ps czuję się jak hejter a ta gra była generalnie dobra :)

ocenił(a) grę na 7
headlong

O rany też czuje się jak osoba, która wiecznie narzeka na coś co w sumie było dobre, no ale mniejsza z tym.
Z romansowaniem miałam lekki dylemat, bo Ryan wydaje się super facetem i z charakteru to taki miśkowaty słodziak, ale jednak zaszalałam ze Steph, a co mi tam! :D
Ogólnie dziewczyna jest bardzo wyrazista i szalona tylko tak jak wspomniałam, brakowało mi konkretnego budowania relacji z opcją romansową. W jednej chwili kogoś poznajemy, a potem nagle jest z tego wielkie uczucie i rzucanie tekstami "You mean the f*cking world to me". Kiedy to się stało, gdzie i jak? SPOILER???


Po daniu kwiatka i sugestii ślubu w sklepie?

Come on.
Co do zakończeń to akurat podobało mi się to co zrobili w dwójce, gdzie robienie czegoś przez wszystkie epizody owocowało konkretną relacją między braćmi i tym jak będzie wyglądało ich wspólne/osobne życie. Tam nie odczułam że twórcy wymusili na mnie jakieś zachowanie i jakieś zakończenie.
Z muzyką również się muszę zgodzić. Sama byłam bardzo nakręcona że usłyszę Phoebe Bridgers i jej fajne nutki, a tutaj nagle okazuje się że muzyka nie pojawia się dosłownie w grze, tylko w miejscach do tego wyznaczonych. Nie ma emocjonujących scen ze świetnym podkładem muzycznym, tylko ta świetnie zapowiadana muzyka jest odpalana siadając na krześle czy relaksując się podczas podziwiania x razy jakichś widoków.
Myślę że dobrym pomysłem byłoby wrzucenie do rozgrywki tego wszystkiego o czym można przeczytać w smsach. Miasto kwitnie życiem i rożnymi akcjami społecznościowymi tylko w wirtualnym świecie, a nas jako gracza to wszystko omija przez co niby Alex wszystkich zna i ma z nimi dobre kontakty, ale my tego nie widzimy. Coś jak czytanie książki i przerzucanie kilku kartek aby szybciej popchać akcje do przodu.

marza4366

O widzisz! To ja wybrałam Ryana i powiem Ci, że jest on najnudniejszym chłopakiem jakiego możesz sobie wyobrazić :D Przy kolejny przejściu sprawdzę opcję Steph - z góry wiem, że będzie ciekawsza!

I tak! Zakończenie z LiS2 było najlepiej przemyślane ze wszystkich części (choć dla mnie to jest nadal najsłabsza gra z serii ale to temat na inny dzień :P ). Tam pewne wybory i relacje miały faktycznie jakieś znaczenie. w True Colors, jakby się tak dobrze zastanowić to nie było żadnego poważnego wyboru. Oczywiście do takich hipotez powinno się jeszcze raz spróbować to przejść i zaszaleć z wyborami, ale i tak zaryzykuję takie stwierdzenie.

Muzyka - zgadzam się. Po każdym zakończonym rozdziale orientowałam się, że były gdzieniegdzie miejsca gdzie mogłam usiąść i posłuchać muzyki, a nawet o tym nie wiedziałam...

No i miasto.. dobrze, że to podkreśliłaś. Momentami wydawało mi się, że w tym miasteczku mieszka dosłownie 5 osób (nawet na tym zebraniu byli tylko znani nam bohaterowie). A przecież wg tej stronki społecznościowej na telefonie tam się sporo działo. Ehh, już głupia szkoła Max w Life is Strange miała więcej ludzi i więcej postaci z którymi można wejść w interakcje niż całe miasto w True Colors.

Ale żeby nie być takim złośliwym muszę przyznać, że gra LARP była prześwietna! W wolnej chwili mam zamiar odpalić sobie jeszcze ten rozdział i zagrać w nią jeszcze raz!

headlong

Ja ukończyłam grę dzisiaj i pomimo że naprawdę mi się podobało, liczyłam na bardziej wyraziste zakończenie. Choćby w LiS 2 było dużo dłużej pokazane co dzieje sie z braćmi w zależności od tego, którą drogę dla nich wybierzemy. Tutaj była to krótka scenka i w sumie tyle. Końcowa konfrontacja [SPOILER] o ile wybraliśmy wybaczenie, była dość oczyszczająca, ale wciaż liczyłam na większe tupnięcie.
Ja wybrałam Ryana, bo wydawał mi się przesłodki, a sama opcja, że on i Alex mogliby się zbliżyć po śmierci Gabe'a wydał mi się uroczy, ale tak jak pisałyście, brakoało mi w tej opcji romansowej głębi. Przy następnym gameplayu spróbuję ze Steph i poszaleję z wyborami.
Generalnie Haven jest piękne, klimat fantastyczny, a podczas LARPA bawiłam się naprawdę super! Zamierzam jeszcze ograć DLC ze Steph i zobaczymy.
Koniec końcow w zasadzie gra trzyma poziom, ale mam pewien niedosyt. Przede wszystkim gdzieś trochę zabrakło mi tych chwytających gardło emocji, które towarzyszyły mi przy poprzednich częściach.
Ale zakochałam się w Alex - naturalna, pięknie zrobiona mimika twarzy, zachowana, ruchy ciała (a przy okazji zauwazylam już, że inni bohaterowie pod względem wykonania w tej kwestii od niej odstają...).
Anyway, gra na pewno do ponownego ogrania, choćby żeby poeksperymentować.
Peace!

Violettelle

Hej!
No właśnie - ta końcowa konfrontacja nawet nie miała takiej pompy żebym była w stanie stwierdzić, że to punkt kulminacyjny. A gdy już się zorientujesz, to jest takie "... seriously? that's all?" :D

To jak nie zapomnisz to daj znać jak wrażenia po DLC. Wiem, że wychodzi jakoś pod koniec września. Ja uznałam, że już więcej na to nie wydam i poczekam aż będzie promocja chociaż na te DLC. Wstępnie brzmi jak takie chilloutowe pogranie Steph - bez fabuły ani jakiejś większej historii. Ale za to sprawdzałam i ma być naprawdę niezła muzyka!

Co do postaci Alex - zgadzam się! Świetnie im wyszło i co najważniejsze podłożony głos też bardzo pasował. Wiem, że niewłaściwy voice acting potrafi zepsuć totalnie gre (doskonałym przykładem był Sean w LiS2 jak dla mnie :/ )

ocenił(a) grę na 8
headlong

Przeszedłem dopiero 2 rozdziały, ale emocji to tutaj tyle co na grzybobraniu. Postacie jakies nijakie.. Mam nadzieje, ze sie cos rozkreci. BtS na początku tez troche nudzil, ale w pewnym momencie wskoczył na wlasciwy poziom. Jedynka, byla swietna od poczatku do konca

lukas_172

Obawiam się, że jeśli brakowało Ci emocji pod koniec 2 odcinka, to dalej nie będzie dużo lepiej :) Ale przed Tobą jeszcze gra w LARP więc przynajmniej to podniesie morały. Powodzenia!

ocenił(a) grę na 8
headlong

Jednak tak w ogolnym rozrachunku to gralo mi się bardzo dobrze. Historia spoko, ofc BtS czy jedynka są lepsze (pierwsza czesc blisko idealu jak dla mnie)

ocenił(a) grę na 8
headlong

Mogę polecić DLC "Wavelengths". Ciekawie zrobiona historia, w której umieszczono tylko jedną postać – Steph nie wychodzącą ze sklepu muzycznego/rozgłośni radiowej. Inne postaci pojawiają się tam wyłącznie w formie głosowej i pisanej, a na ekranie laptopa na moment jest znany z "Before the Storm" Mickey. Fajny pomysł, bo czujemy się, jakbyśmy cały czas byli samotną duszą Steph.

LukaszJarosz25

Dzięki! Dodałam do wishlisty - może kiedyś będzie na to jakaś promocja. Generalnie jesteś chyba w mniejszości, bo raczej słyszałam negatywne opinie - głównie, że bardzo mało tam contentu jak na DLC i przede wszystkim jak na taką cenę. Ale zobaczymy!

ocenił(a) grę na 7
headlong

Gra jest bardzo ładna, jednak niestety bardzo krótka. Akcja dzieje się w zasadzie w jednej lokacji a więc na głównej ulicy która jest króciutka. Mogliby przedłużyć tą ulice trochę. Alex za mało czasu spędza ze Steph stąd też ta relacja jest płytka i jeden pocałunek to za mało. Plot twist moim zdaniem jest dość zaskakujący i przerywa monotonię. Od momentu kiedy Alex idzie z Jedem do kopalni gra jest już zupełnie inna. Co do postaci to Alex jest naprawdę urocza.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones