PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=784041}
7,1 51
ocen
7,1 10 1 51

Lorelai
powrót do forum gry Lorelai

Krukcenzja

ocenił(a) grę na 6

Ostatnimi czasy ze świecą w ręku szukać horrorów, które nie są kolejną skradanką z perspektywy pierwszej osoby. Trudno się dziwić, bo skoro coś działa i jest dobre, to po co to zmieniać? Niemniej cieszę się, że nadal są studia, które starają się eksperymentować i tworzyć gry nietypowe, a taką właśnie produkcją jest dzisiaj omawiany tytuł.

„Lorelei” to wydana w 2019 gra kończąca trylogię „Devil Came Through Here” – poprzednie tytuły serii to „The Cat Lady” oraz „Downfall którym Królowa Czerwi igra z losami ludzi, starając się ich wykorzystać do własnych celów. Ta pozycja, tak jak i wcześniejsze tytuły łączy elementy klasycznej przygodówki 2D z horrorem.

Główną bohaterkę poznajemy, gdy powraca do obskurnego mieszkania po pierwszym dniu w nowej pracy. Prędko okazuje się, że w swoim domu jest jedynym aktywnym zawodowo dorosłym. Jej matka pozostaje w toksycznym związku z alkoholikiem Johnem, a młodsza siostra Bettany może w rzeczywistości liczyć wyłącznie na Lorelei. Pasmo kłótni, nieporozumień i bezsilności prowadzi ostatecznie do makabrycznych zdarzeń. Lorelei umiera… jednak to nie jest w stanie powstrzymać jej zemsty.

”. Stworzony przez Remigiusza Michalskiego świat to straszne miejsce, w
Fabularnie gra naprawdę trzyma przyzwoity poziom. Motyw życia po życiu i zmartwychwstań to naprawdę ciekawy wątek, a intrygi snute przez Królową Czerwi potrafią lekko przerazić. Nie da się jednak zaprzeczyć, że prawdziwym złoczyńcą tej produkcji jest ojczym Lorelei – John, w związku z tym znana z poprzednich części antagonistka wypada przy nim naprawdę blado. Inni spotykani po drodze bohaterowie to niekiedy naprawdę ciekawe persony, a z główną bohaterką można silnie sympatyzować. Jej podróże po tajemniczych i mrocznych lokalizacjach fascynują, jednak nie oferują one przy tym szczególnie skomplikowanych czy ciekawych zagadek. Gra oferuje kilka alternatywnych zakończeń, ale ich trzon stanowią tak naprawdę wariancje skutków dwóch niezależnych decyzji w przedostatnim rozdziale opowieści. Inne wybory, w tym te, których podjęcie wesoło oznajmia napis KARMA+1 nie mają zupełnie wpływu na przebieg fabuły (są one istotne tylko pod kątem zdobywania osiągnięć).

Warstwa artystyczna oraz techniczna „Lorelei” jest na naprawdę wysokim poziomie. Na pochwałę zasługuje przede wszystkim dobór ścieżki dźwiękowej, który jest po prostu fenomenalny, od początku zapiera dech w piersiach i bezbłędnie nadaje klimat kolejnym etapom przygody. Sam design postaci ma styl niejako komiksowy, za to grafika użyta jako tło wszystkich lokacji poszła w zupełnie innym, bardziej zachwycającym, kierunku. Mamy tu mroczne wnętrza, barwne krajobrazy, a także niekiedy psychodeliczne, gwałtowne zmiany w wyglądzie zarówno pomieszczeń, jak i otwartych przestrzeni. Pod kątem audio-wizualnym wypada to wszystko na naprawdę bardzo wysokim poziomie. Przedstawiony świat potrafi naprawdę wciągnąć w swe tajemnicze, niepokojące odmęty.

Przyznam, że mimo wszystko dobrze bawiłam się przy tej produkcji. Ma ona jednak swoje wady. Gra jest naprawdę prosta – przygotowane przez twórcę łamigłówki nie stanowią w rzeczywistości żadnego wyzwania. Alternatywne zakończenia różnią się tylko nieznacznie pod kątem linii dialogowych, a wybory do nich prowadzące są po prostu oczywiste. „Lorelei” nie jest również szczególnie straszna, ma kilka lepszych momentów na początku gry, jednak w miarę rozwoju akcji przestaje czymkolwiek przerażać, a za to bardzo skutecznie dołuje. Największym plusem tej produkcji jest warstwa artystyczna, która spaja świat przedstawiony w jedno – urzekł mnie on zdecydowanie bardziej niż sama rozgrywka.

Uznaję, że „Lorelei” zasługuje na 6/10. Jest na pewno dobrym przeżyciem, jednak wszystko, co oferuje, to wciąż trochę za mało, by uznać ją za szczególnie godną uwagi. Z pewnością jednak sięgnę kiedyś po poprzednie odsłony serii, żeby poznać więcej losów tego złowrogiego, pozagrobowego świata. Z przyjemnością przyjrzę się też dokładniej tajemniczej Królowej Czerwi. Czy wrócę jednak ponownie do ostatniej części trylogii jej poświęconej? Naprawdę wątpię – istnieje mnóstwo ciekawszych gier.

ocenił(a) grę na 8
KrukNagrobny

"The Cat Lady" z 2012 i "Downfall Redux" z 2016 - obie były dla mnie świetne, Lorelai choć wciąż jest dla mnie dobrą grą to zdecydowanie wypada najsłabiej z trylogii i jest w sumie taka "najdelikatniejsza" z nich, zdecydowanie. Polecam również "Burnhouse Lane" z 2022 - najnowszą grę Harvester Games, która jest zrobiona w bardzo podobnym stylu jak ta trylogia - psychologiczny horror przygodówkowy 2D i choć jako tako nie wchodzi już w skład "Devil Came Through Here”, to jest osadzony wciąż w tym samym uniwersum (co potwierdza cameo jednej ważnej postaci z tej trylogii), jest to też najdłuższa jak na razie z gier studia i chyba moja ulubiona obok The Cat Lady, tak więc Lorelai tak czy inaczej plasuje się raczej na końcu jakościowo.

ocenił(a) grę na 6
Rrouge

Dzięki za polecenia, na pewno prędzej czy później sięgnę po te produkcje.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones