PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=612849}
8,3 6 522
oceny
8,3 10 1 6522
Medieval II: Total War
powrót do forum gry Medieval II: Total War

Ciekawi mnie jaka jest wasza ulubiona frakcja w Medievalu 2. Wymieńcie pokrótce jej największe zalety i wady, oraz dlaczego wam gra się nią najlepiej : )

Mi osobiście najlepiej grało się Cesarstwem Greckim (Bizancjum). Dlaczego? Hm...

+ wiele możliwości ekspansji
+ świetne jednostki kawalerii, tak szarżującej, jak i strzelającej
+ wspaniałe okręty
+ geografia terenu sprzyja idealnie obronie (w Azji Mniejszej nietrudno o wąwóz, w którym można zgotować wrogom istną rzeź, zaś na zachodzie liczne pasma górskie w północnej części i rzeki w zachodniej sprawiają, że teren jest solidnie odcięty od wrogów)
+ możliwość zablokowania cieśnin na Morzu Marmara, co się często przydaje

- potrzeba utrzymywania silnej armii na wielu odcinkach granicy
- inwazja niemal-niemożliwych-do-pokonania Mongołów i na pewno-niemożliwych-do-pokonania Tatarów
- organizowany sezonowo dżihad państw muzułmańskich
- trzeba ciągle dbać o armię wykwalifikowanych kapłanów, o ile nie chcemy rewolty religijnej w kraju (od zachodu nawracają nas katolicy, a do wschodu muzułmanie)

To chyba na tyle, jeśli chodzi o plusy i minusy tej frakcji. Podaje jeszcze na koniec mapkę mojego imperium po ostatnim zapisie:
http://img26.imageshack.us/img26/667/beztytuumvo.png
Czerwone kropki oznaczają regularne, w pełni wyposażone armie. Zółte natomiast, to zbieranina najemników i słabych, wcześnie dostępnych jednostek, działających jedynie w charakterze czysto zaczepnym.
Duża koncentracja sił w prowincji Iasi jest spowodowana inwazją Mongołów.

Oriflamme

Mi najlepiej się grało chyba Anglią:
+ łatwy podbój Wysp Brytyjskich
+ wyspy są odcięte, więc nie trzeba ustawiać tam wielkich armii
+ genialni łucznicy

- desanty Portugalii i Danii mogą być uciążliwe
- słaby wybór kawalerii
- wojna naraz z Francją, Mediolanem, Hiszpanią (czasami z Cesarstwem) jest bardzo uciążliwa


Trochę minusem jest duża odległość do Jerozolimy, ale zawsze udawało mi się ją zdobyć.
Co do Bizancjum to oni jeszcze nie mają artylerii prochowej, co się przydaje przy oblężeniach zamków.


ocenił(a) grę na 8
Bjanri

Nie do końca mogę się zgodzić. Grecy mogą wybudować ludwisarza na pierwszym poziomie, dzięki czemu będą mieć dostęp do dział. Ich wadą jest jednak to, że strzelają po linii prostej, a przy obronie cytadel przydaje mi się coś, co może wyrzucać pociski ponad mur, więc tak czy tak biorę trebusze.

ocenił(a) grę na 10
Oriflamme

Mi najlepiej się grało Francją.Z każdej strony coś, zajmowałem po kolei Hiszpanów i inne Panstwa sojusze z Anglia i wgl.Dobra mieli lokacje :)

ocenił(a) grę na 9
Bjanri

No trochę się zdziwiłem, bo co do angielskich plusów to się absolutnie zgadzam, to zdziwiły mnie teksty o desantach. Jedynym krajem, jaki w grze prowadzi desanty, to kraj gracza. Dlatego granie Anglią jest tak korzystne.

ocenił(a) grę na 8
bartek_k_szczecin

Nie mogę się zgodzić nijak. Grając np. Anglią miałem ciągłe desanty armii duńskich, które składały się nieraz nawet z 20 oddziałów dobrze wyszkolonych. Grając Maurami już w 6 turze miałem desant zebranych początkowo sił sycylijskich. Grając Hiszpanią - desantowała mnie Anglia itp. Pamiętam że kontynuując rozgrywkę Maurami zająłem Sycylię i w pewnym momencie miałem na Sycylii pełne armie Mediolanu, Watykanu, Sycylii, Wenecji i Cesarstwa Greckiego.
Nie wiem czy to ma znaczenie, ale grałem na systemie XP i na tym systemie nigdy nie miałem żadnych desantów (zawsze grałem na najwyższym poziomie trudności tak bitwy, jak i kampanii). Desanty, co mnie ogromnie zaskoczyło, zaczęły się gdy przerzuciłem się na system Windows 7.

ocenił(a) grę na 9
Oriflamme

No to może faktycznie jest to zależne od systemu, bo ja takich problemów nie miałem. Jako Anglik, to owszem musiałem walczyć z Danią, ale nie na samych wyspach, a w Niderlandach, a zajęcie np Sardynii oznaczało, że już jest moja i kropka.

ocenił(a) grę na 8
bartek_k_szczecin

Mnie niestety ciągle, grając Anglią, desantowała Dania. W sumie na wyspach zawsze przebudowuje każdy zamek na miasto, poza tylko Nottingham. Następnie rozwijam wszystko na maksa w handlu, jednocześnie ciągle budując nowoczesną, silną armię i reszta to inwazja na Europę. Win 7 mnie zaskoczył owymi desantami, które znacznie utrudniły mi rozgrywkę. Otóż nie dość, że miałem kłopot z Duńczykami, do w dodatku ostentacyjnie desanty czyniła na moje ziemie Francja, której nie wystarczyło zajęcie Caen. Przyznam, że to w bardzo ciekawy sposób wzbogaciło rozgrywkę, oraz podwyższyło znacząco poziom trudności, bowiem uprzednio morze można było traktować spokojnie jako teren z którego nie ma co się obawiać ataku wroga.
Pamiętam też, że był to nieziemski problem podczas wojen z Mongołami, gdy grałem Grekami. Kiedy nie mogli przebić się przez silną obronę w prowincji Iasi (chwała, że są tam tylko dwa mosty i cieśnina do zablokowania!), to w Kijowie wybudowali statki i zaatakowali mi centralnie stolicę. Również irytujący Mediolańczycy, a nawet Hiszpanie robili desanty potężnych armii na moje Bałkany.

ocenił(a) grę na 9
Oriflamme

Ty... Masz rację. Zawsze grałem TW na moim stacjonarnym, ale ostatnio wgrałem na laptopa i... rozpoczęły się desanty. Najpierw mnie zdziwiło, gdy na wybrzeżu Akwitanii lądowali powstańcy. To już było wielce dziwne. Potem jak nawiązałem kontakty z Mediolanem (byłem Anglią) wymieniliśmy się mapami i okazało się, że... mają Korsykę. Również bawiąc się dodatkami desanty są na porządku ddziennym. Grając w Krucjaty jako Bizancjum szybko zajmuję Cypr, by zdążyć przed krzyżowcami. Czyli faktycznie zależy to od tego, na czym się gra. A z desantami jest trudniej, co podnosi ciekawość gry :)

ocenił(a) grę na 8
bartek_k_szczecin

Przeszukałem ostatnimi czasy jedno forum na ten temat i okazało się, że tak jest w istocie - parametry komputera i system operacyjny wpływają na trudność rozgrywki.

Niby to utrudnia przyjemnie rozgrywkę, ale w pewnym momencie było to dla mnie zmorą. Grając Maurami, już w 6 turze miałem desant całej armii Sycylii. Na początku myślałem, że to błąd, ale rozpocząłem grę jeszcze raz i jeszcze raz, zawsze było tak samo. W końcu się wkurzyłem, obroniłem miasto i zdobyłem Palermo (komp już na początku przerobił je na cytadelę). Po ok. 10 turach od jego zdobycia, na wyspie znajdowała się full armia (20 oddziałów) Mediolanu, Sycylii, Papiestwa, Wenecji, a także Bizancjum. W Niespełna 30 tur moja armia od zera doszła do trzech złotych belek. Z czasem desantów było coraz więcej, dołączyli się Portugalczycy, Hiszpanie, Egipt, Turcja, HRE, Węgry... Nie dość, że prowadziłem wojnę z niemal każdym państwem, to dodatkowo atakowali TYLKO tę jedną prowincję :D

bartek_k_szczecin

Podchodziłem kilka razy do gry Anglią i czasem były desanty a czasem nie. Komputer i system operacyjny chyba nie mają tu nic do rzeczy - gram na starym blaszaku z XP. Odniosłem wrażenie że niektóre mniejsze nacje jeśli urosną trochę w siłę nieco się rozzuchwalają. Kiedy dość opieszale podbijałem wyspy brytyjskie, miałem non stop desanty portugalskie w Walii, a na kontynencie desanty szkockie. Innym razem zstawiłem szkotom jedynie Edynburg, a z portugalczykami miałem sojusz i był spokój.

Oriflamme

gram też Maurami i jedyny kraj który mnie nęka na sycylii to bizancjum

Bjanri

ja gram Anglią i jest dobrze
założyłem sojusze z Danią i Francją
toczę wojnę z Cesarstwem Niemieckim i prawie go zniszczyłem
od czasu do czasu Portugalia mnie atakowała w walii ale jak tylko im niszczyłem armie to zaraz przychodził list od papieża żebym zaprzestał wojny z portugalią więc portugalia prosiła o pokój i dawali mi w czasie pokoju pieniądze ogólnie wojny z portugalią przynoszą mi korzyści
pozatym plus anglii to silna flota oraz silni łucznicy

ocenił(a) grę na 10
Oriflamme

Mi najlepiej grało się:Polską,Hiszpania,Wenecją i Bizancjum i Danią a najgorzej Francją i Maurami

ocenił(a) grę na 10
Oriflamme

Mi najlepiej Polską. Na początku możesz dużo zdobyć na rebeliantach i utworzyć już w 1100 roku RP od morza do morza. Plusy Polski to świetna kawaleria, a minus to tragicznie słabi miecznicy ( o ile pamięć mnie nie zawodzi to jest ich chyba w Polsce tylko 1 jednostka)

ocenił(a) grę na 10
Oriflamme

Wenecja. Najlepsza flota w grze , łatwi w wyszkoleniu kupcy i zrównoważona armia. W dodatku frakcja ta jest stabilna finansowo i ma świetny rozwój ekonomiczny oraz doskonały handel

ocenił(a) grę na 10
Oriflamme

Według mnie najlepsza była Dania.
Plusy:
- największe urozmaicenie jednostek piechoty na początku gry (prawie wszystkie państwa o samego początku mają tylko włóczników, a Dania już o pierwszych chwil ma toporników, mieczników, i włóczników, co daje nam idealną okazję na podbój europy we wczesnym okresie gry)
- zagrożenie ataku tylko od południowej strony (Cesarstwo Niemieckie)
- łatwe do podbicia okoliczne tereny

Minusy:
- małe terytorium na początku gry
- trudni sąsiedzi (za morzem Anglicy, na kontynencie Francuzi, Niemcy, Polacy i Ruscy)
- słaba konnica
- mało jednostek strzeleckich

Ogólnie jest to frakcja odpowiednia dla graczy, którzy wolą piechotę i agresywny styl gry

ocenił(a) grę na 10
Oriflamme

Według mnie są 2 naj. frakcje.
Polska:
+tylko nimi tak łatwo zabijałem tatarów [mongołów też] używając "polskiej szlachty"
+kasa na rebeliantach
+Kraków dobrze rozwinięty z prawami handlu generuje mega dochód
+wystarczająco dobra jazda [polscy rycerze i genialna na muzułmanów polska szlachta]
+masa terenów "za darmo" zanim Ruś się ogarnęła to nawet na trudnym miałem już prawie wszystko na wschód a do braku wojny z Niemcami zawsze starczył mi ślub i oddanie im Magdeburga i Pragi

-możliwa choć mało nagła wojna z pakietem Węgry + Niemcy co może stanowić pewne utrudnienie zwłaszcza jak macie pecha i dochodzi jeszcze Dania
-w sumie więcej minusów jakoś nie znalazłem

a co do Wenecji mają super finanse; genialną piechotę ich piechota z młotami młóciła mi każdą jednotę pieszą jaką na mnie wystawiono ale ma też minus możliwa wojna z Niemcami na których jakoś nie mają haka[ja żadnego nie znam] no i możliwa druga wojna która juz raz mnie zabiła na trudnym kiedy miałem 2 wrogów Niemcy i Bizancjum

ocenił(a) grę na 9
Oriflamme

Aż dziwię się, ze nikt nie pisze o Portugalii:

+ Najlepsza (na równi z Hiszpańską) flota
+ Możliwość zablokowania cieśniny i odcięcia tym samym Maurów od Europy (drogą lądową).
+ Można szybko pozbyć się Hiszpanii przejmując spory teren (dodatkowo bezpieczny, bo realnym zagrożeniem jest tylko Francja od wschodu).
+ Kilka dróg ekspansji
+ Jedna z najsilniejszych jednostek strzelających w grze (zwykli muszkieterzy i kusznicy się nie umywają)
+ Szybki dostęp do silnych jednostek rzucających oszczepami
+ Bardzo silni piechurzy i jazda pod koniec gry (konkwistadorzy)

- Jeśli nie zajmiesz dostatecznie szybko Hiszpanii grożą Ci problemy z państwem papieskim
- Stosunkowo biedne prowincje na start
- Najlepsza droga ekspansji wymusza wojne z Francją
- Kiepska sytuacja dyplomatyczna (na start niechęć innych państw)

ocenił(a) grę na 8
Dealric

A dla mnie z kolei Portugalia taka dość... słaba się wydaje. Znajduje się na drugim miejscu mojej listy najsłabszych państw. Ma znakomitą szybką kawalerię, ale brak jej polotu i silnej, zaciężnej pięści, którą może się pochwalić Francja, lub HRE.

Oriflamme

Ja także najbardziej lubię grać Bizancjum i zgadzam się z twoimi plusami, ale mam zastrzeżenia co do minusa o Mongołach i Tatarach. Pamiętam moje wielkie boje :) Zawsze zajmowali Antiochię, ale wtedy posyłałem jedna za drugą elitarne armie szkolone w Sofii (moje centrum wojskowe imperium) i choć każda była rozgramiana to wróg miał coraz mniejsze siły i w końcu go wyganiałem z moich ziem. Na tym polegała siła Rzymu, nieważne ile armii im zniszczyłeś, zawsze znajdzie się kolejna. Moją drugą ulubioną frakcją jest Wenecja.

ocenił(a) grę na 8
NikKlik

Ja miałem przeogromny problem z Mongołami, szczególnie po przerzuceniu się na Windows 7 (poziom trudności znacząco wzrósł, choć nie mam pojęcia dlaczego system wpływa na działania AI). Mogłem oczywiście stworzył armię złożoną w pełni z konnych jednostek strzelających, ale chciałem zachować realizm rozgrywki, tj. wypracowaną już wcześniej armią po prostu walczyłem klasycznym sposobem z wrogiem. O ile na armie wschodnioeuropejskie strategia była niezniszczalna, o tyle na mobilnych Mongołów była tragiczna, tym bardziej, że trzonem mojej armii była piechota.
No i oczywiście grałem bez save-load, tzn. jeśli przegrywałem bitwę, to jakoś to przełykałem i grałem dalej. Żeby było lepiej w momencie ataku Mongołów na moje ziemie, wybuchła mi zaraza w miasta, przez co mogłem zapomnieć o doszkalaniu żołnierzy. Kiedy główne siły Cesarstwa padły, to zacząłem zaciągać wcześniejsze jednostki, oraz zaciągać w ogromnych ilościach najemników, po czym rozstawiałem zasadzki, które miały na celu po prostu powodować straty w szeregach wroga. Ostatecznie skończyło się na potężnym oblężeniu właśnie Sofii, gdzie walczyłem o każdą alejkę i każdy odcinek muru.
No a jak wygrałem, to kilka tur później zawitał Timur Wielki ze swoimi słoniami :D

Oriflamme

Z Mongołami i Tatarami stosowałem taktykę wojny obronno-podjazdowej. Wykrwawiałem ich podczas oblężeń, a kiedy zostawiali w zdobytej miejscowości niewielki garnizon atakowałem ukrytymi oddziałami, albo wysadzałem desanty. Czasami też przekupywałem ich średnie armie. Moje wojska także były zróżnicowane, jazdy miotającej nie lubię, słabo nią dowodzę. Preferowałem raczej szarże katafraktów wspomaganych przez ciężką piechotę. Zazwyczaj przegrywałem, ale wróg był coraz słabszy, a ja mogłem sobie pozwolić na kolejne oddziały, oni nie. Ostatecznie nie wypuściłem ich poza bliski wschód, ale kosztowało mnie to góry pieniędzy i zahamowanie ekspansji.
Z kolei podczas kampanii Wenecją nie byłem wystarczająco silny i postanowiłem wycofać się z Palestyny zdobytej w trakcie krucjat. Dzięki temu moje wojska zalały i zdobyły zachodnią Europę, a Mongołowie zajęli wschód. Później przybyli Timur i jego ludzie osłabiając Mongołów na tyle, że ci nie ruszyli dalej na zachód.

ocenił(a) grę na 8
NikKlik

O nie nie, jazda strzelecka, szczególnie doświadczona i ulepszona jest po prostu cierniem w boku wroga. Ogromne przekonanie do tych oddziałów wzięło się jeszcze z okresu Rome, gdzie armia Partii złożona wyłącznie z tych oddziałów rozwalała praktycznie każdego wroga. W Medievalu 2 podobną strategię obierałem często oddziałami Rusi, która cierpi na chroniczny brak silnych oddziałów kawalerii.

Ja mam kilka strategii na koczowników. Ostatnio grając Egiptem, po prostu wymordowałem rodzinę królewską. 3-4 zabójców wyekspionych wcześniej na mordowaniu dyplomatów i podpalaniu budynków we wrogich miast. Zanim w ogóle wróg doszedł do moich granic, stracił ostatniego dowódcę, a tym samym upadła cała frakcja.
Drugi sposób, jest bardziej "bugowy" (choć na Windows 7 jest z tym trudniej), tzn. w miastach buduję wieże artyleryjskie i werbuję wyłącznie 2-3 najsłabsze dostępne oddziały, a następnie czekam aż wróg przystąpi do oblężenia. Wtedy atakuję jako pierwszy i wychodzę jednym oddziałem na zewnątrz tak, by brama była otwarta. Jako że mam słabą obronę miasta i otwartą bramę, wróg rusza do szturmu. Gdy wieże artyleryjskie zaczynają strzelać, cofam oddział za mury. Jako że brama zostaje zamknięta, wróg zamiera w bezruchu i w tym momencie wieże same się nim zajmą (Na Win 7 po zamknięciu bramy wróg wraca na swoje pozycje poza zasięgiem strzału wież i cały trikt z oddziałem trzeba powtarzać co jakiś czas). W ten sposób raz oddziałem chłopów pokonałem 3 pełne armie mongolskie.

Oriflamme

Wiem że jazda strzelecka może być zabójcza, ale po prostu mi nie pasuje.Ja w twierdzach umieszczałem silne armie i czekałem na wroga za 2/3 pasem umocnień. Nie mogli już używać drabin, więc cała walka toczyła się przy bramie. Moja piechota i jazda zatrzymywały tam Mongołów, którzy cały czas byli pod ostrzałem. Wróg albo przegrywał, albo odnosił pyrrusowe zwycięstwo. W Romie było jeszcze łatwiej, w bramie umieszczało się falangitów i po sprawie. Ostatnio grając Seleucydami tak zrobiłem i o wiele liczniejszą armie barbarzyńskiej Galacji rozbiłem zatrzymując na falandze, a potem uderzając jazdą na tyły.

ocenił(a) grę na 8
NikKlik

No, obronić cytadelę to nie jest trudno. Obronić miasto do dopiero problem, z powodu właśnie jednego tylko muru.

Seleucydami to trudno grać nie było. Partia prowadząca wojnę z Seleucydami, Egiptem i Pontem, mająca tylko 3 biedne prowincje, oraz niezwykle małe miasta i mało pieniędzy, a także nie posiadająca praktycznie żadnych jednostek piechoty poza podstawową milicją i właśnie kawalerią strzelecką - to jest fajne wyzwanie.

Oriflamme

Miałem na myśli Rome II, tam jest o wiele więcej frakcji, a jednocześnie zrobili wiele rzeczy by gra nawet najsilniejszymi państwami nie była za łatwa. Dodatkowo prowincje są podzielone na kilka miast, z których tylko stolice regionów mają mury i zazwyczaj trzeba walczyć na ulicach, więc jest ciekawie. Minusem nowej wersji są częste bunty niewolników plądrujących miasta.

ocenił(a) grę na 8
NikKlik

A, chyba że tak. W Rome 2 jeszcze nie grałem, ale mam nadzieję, że już niedługo będę mieć taką możliwość. Po tym co widziałem na YouTube, naprawdę warto ;)

Oriflamme

Warto, warto :) Oprócz grafiki, poprawili też wiele innych rzeczy, co prawda do niektórych rzeczy można się przyczepić, ale pewnie w następnych aktualizacjach większość problemów zniknie. W każdym razie mocno polecam :)

ocenił(a) grę na 9
Oriflamme

Opisze kilka frakcji ktorymi mi sie fajnie gralo:
Anglia- duzym plusem tutaj jest pozycja wyjsciowa, bezpieczne wyspy i trzeba tylko dbac o utrzymanie pierwszej prowincji na kontynencie. Z tamtad mozna rozpoczac podboje.
Dania- zagrozenie tylko od poludnia...mozna wiec skupic swoje armie w jednym miejscu i walczyc z sasiadami.
Polska- faktycznie fajnie mozna na poczatku podbic wschod, ale przy nadmiernym podboju zaraz zaczynaja sie problemy z sasiadami czyli uderzaja Niemcy, Wegrzy i przylaczaja sie do tego niekiedy Dunczycy. Wtedy jest ciezko....ale jak sie to przetrwa to jest ok:) dzieki tym bitwom mozna sobie wyszkolic wojska.
Bizancjium- najwiekszy plus dla mnie jest taki ze Papież Ci się nie wtraca, ekskomunika Cie nie dotyczy, inkwizycja nie sciga Twoich generalow, a do tego maja fajne polozenie do podboju Wschodu i zachodu....az do czasu pojawienia sie Mongolow i Tatarow....wtedy konczy sie sielanka.
Hiszpania- fajnie polozona nacja i ma dobra pozycje do podbojow nowego kontynentu. Nim to nastapi mozna smialo powalczyc z Maurami i tam poszerzyc swoje wlosci, broniac sie przed Francuzami tylko od czasu do czasu zabierajac im jakas osade:)
Raz rozpoczalem sobie gra Rusia liczac na szybki podbuj zbuntowanych osad i rozpoczecie inwazji na zachud, co mi sie udalo, ale podczas zacietych walk z Polakami i Wegrami okazalo sie ze pierwszy raz Mongolowie pojawili sie nie w Bagdadzie a w Kazaniu ( tak sie chyba nazywala ta prowincja najbardziej na wschod na Rusi) na co nie bylem gotowy przez co szybko opanowali moje miasta na wschodzie.
Teraz rozpaczalem kampanie Turkami....mam w planie sklepac kilka krucjat a potem powalczyc z Mongolami i Tatarami.....oj bedzie co robic...:)

ocenił(a) grę na 8
ziger

Ruś jest według mnie najtrudniejszą frakcją. Ma stosunkowo mało prowincji, w dodatku są ogromne odległości między nimi. Do końca gry dokucza brak naprawdę ciężkich wojaków na wzór zachodni, no i jeszcze ten Temudżyn i Timur...

Turkami jest ciekawa rozgrywka, z Bizancjum bez problemu powinno się poradzić i wyrzucić ich aż pod Konstantynopol. A później Egipt ;) Turcy mają świetną piechotę i naprawdę niezgorszą kawalerię. Idzie nimi porządnie namieszać.

użytkownik usunięty
Oriflamme

Kurde, tak się nakręciłem czytając Wasze posty, że zacząłem grać. Na razie gram Niemcami, ponieważ zrobiłem nowy install, ale najbardziej lubię grać Maurami. Dlaczego? Ponieważ:
1- nie ma Papieża.
2- podbicie Hiszpanii i Portugalii to formalność.
3- Jak ktoś wcześniej zauważył, gwardia chrześcijańska(naprawdę nie do pokonania).
4- Daleko od Mongołów i Tatarów.
5- Kopalnie w Timbuktu, to naprawdę kopalnia złota.
I zgadzam się z Oriflamme, jak dla mnie Ruś jest najtrudniejsza.

Oriflamme

ja raz grałem Rusią i mongołowie się nie pojawili w wschodniej Rusi tylko na południu mapy

ocenił(a) grę na 9
Oriflamme

a ja mam jedno pytanie...czy w Medku można samemu rozkazać łucznikom by walczyli przy urzyciu mieczy a nie łuków? mam namyśli chwile gdy piechota walczy już w zwarciu i słabnie a mam spory zapasa łuczników i nie mogę ich rzucić do walki bo jeszcze maja zapas strzał. Albo grając turkami mam piechotę otomańska która najpierw strzela a potem dopiero walczy w zwarciu....ma niby najlepsze współczynniki z odziałów piechoty ale dopóki nie wystrzli strzał to nie mogę ich użyć w zwarciu...można to jakos obejśc?

ziger

Aby zmienić broń podczas wydawania komendy ataku musisz mieć wciśnięty alt. A co do wątku głównego to jest Anglia. Nie będę się rozpisywał, bo bym tylko powielał to co napisano powyżej. Jeśli chodzi.o system u mnie jest podobnie gram n win 8.1 W życiu nie widziałem takiej aktywności flot kompa. Podczas jednej lampa i krótkim czasie zdesantowała mnie Hiszpania na wyspę od zachodu i równocześnie Dania od wschodu: Ponadto widziałem armie szkockie próbujące przejąć miasta rebelianckie na kontynencie. Długo by pisać. Gram na najwyższym poziomie trudności. W sumie te desantu uprzyjemniają grę bo przez to wiec j się w niej dzieje

Falcon_Boy

Lol kampanii i nie lampy

Oriflamme

Właśnie wczoraj zmasakrowałem Tatarów, więc wcale nie są niemożliwi do pokonania.

ILoveHaribo

słabi gracze mówią że są nie do pokonania
więc kto uważa że mongołowie i timuridci są nie do pokonania to się mylą

Oriflamme

Jeśli chodzi natomiast o ulubioną frakcję, to chyba najlepiej grało mi się albo Maurami, albo Rusią.
Maurowie:
+ Podbicie Hiszpanii i Portugalii to nic trudnego
+ Po podbiciu powyższych frakcji mamy otwartą drogę do zmasakrowania Zachodu
+ Brak papieskiego oszołoma, blokującego ataki.
+ Timbuktu
+ Bardzo dobre ośrodki dla kupców na połundniu
+ Hashashim!

- Strasznie słaba piechota, nie licząc wspomnianych wyżej.
- Na początku trzeba mimo wszystko uważać, bardziej niż w przypadku Francji
- Francuzi mogą mocno zawracać dupę, podobnie Sycylia.

Dania:
+ Bardzo dobrze położona stolica (jeden z największych dochodów w późniejszym etapie)
+ Topornicy, w obronie zmasakrują wszystko, wchodząc na tyły wroga tak samo.
+ Spore pole do popisu, jeśli chodzi o podbój.
+ Dobre położenie, nie musimy chronić się ze wszystkich stron.
+ Bardzo skuteczni przeciwko Mongołom

- Anglia i HRE mogą zawracać dupę na wczesnym etapie.
- Mało skuteczni przeciwko Tatarom - Ruś jest lepsza ze swoimi synami bojarów - oszczepy są zabójcze dla słoni.
- Kapłani wojny ssą.

Oriflamme

A mi najlepiej się gra Szkocją, po prostu dlatego, że jest mi nią grać najtrudniej. To znaczy - w Medievala gram właściwie całe życie i tylko Szkocja jest jakimś ciekawszym wyzwaniem. Drobny, biedny kraik, który od razu mierzy się z potężną Anglią + po krótkim czasie też Danią i Portugalią (w sensie jak się gra na najtrudniejszym), to jest fajne wyzwanie. Śmiesznie też widzieć szkocki motłoch w walce np. z Turkami albo Indianami xd

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones