PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=703383}
7,2 1 493
oceny
7,2 10 1 1493
Metal Gear Solid V: Ground Zeroes
powrót do forum gry Metal Gear Solid V: Ground Zeroes

MGS: GZ ma taką niską średnią???

Nysoit

Bo trolle, które nawet w to nie zagrały, tylko usłyszały z jakiejś pseudo- recenzji że ta gra to tylko "drogie demo" i "skok na kasę" zaczęły wystawiać jeden :)

TomKruz

Tak podejrzewałem, ale mimo to w Polsce jest sporo fanów MGS i mam nadzieję że to się zmieni, bo póki co to słaby CoD: Ghosts ma wyższą średnią.

ocenił(a) grę na 9
Nysoit

Póki co jest tylko 10 ocen. Poczekaj chwilę. Ludzie pograją, ocenią to powinni się unormować.

Nysoit

Gra ogólnie mi zniszczyła system, Phantom Pain będzie niesamowity, ale 70 złotych za grę którą w całosci można skończyć w 2-3 godziny?

Sorry, mówcie co chcecie, ale GZ to jest tylko drogie demo.

Nysoit

Naczelne trolle typu smalczyk130 najwyraźniej wkroczyły do akcji. http://www.filmweb.pl/user/smalczyk130/games

ocenił(a) grę na 2
Nysoit

Bo jest zbyt krotka.Sama grafika to za malo.

ocenił(a) grę na 6
Nysoit

Nieporozumienie. Skok na kasę - inaczej tej "gry" nazwać nie można. Ktoś za ten twór powinien Kojimę kopnąć mocno w dupę.
Serię MGS znam od wielu lat. Bardzo ją lubiłem od jedynki (w zasadzie trójki), którą przeszedłem około 10 razy. Dlatego też jak pojawiły się tylko zapowiedzi nowego MGS'a to znalazł się on na mojej liście "must have".
Zakup gry odkładałem i odkładałem aż pojawiła się na Playstation Plus. Nie wiele myśląć odnowiłem subskrypcję i rozpocząłem pobieranie. Gra pobierała się pół godziny, a samej rozgrywki było na połowę tego czasu. 15 minut, tyle zajęło mi przejście całej kampanii.
Poczułem się jakby ktoś napluł mi w twarz albo zesrał się pod nogi. Nosz k... mać!
Jak ja się cieszę i współczuję każdemu kto wydał chociaż 50 zł na to demo. Demo bo inaczej tego tworu nie nazwę. Niektóre bezpłatne dema przy tej rozgryweczce mają długie i złożone gameplay'e. Pobieranie pieniędzy za ten twór uważam za niesmaczny żart. Równie dobrze stówkę, którą wydałbym na tę grę mogłem zapodać menelom spod bloku. Mieliby przynajmniej dłuższą niż 15 minutową frajdę.
Kojima wyłożył na graczy jajca i pokazał im środkowy palec. A na domiar złego ci są jeszcze zadowoleni i rozpływają się nad tym demkiem.
Japończyk niech się wachluje, biczuje, targa wora, niech mu ptak nasra między oczy i odda kasę graczom. Tylko wtedy zachowa się fair, a i nie do końca bo niesmak pozostanie.
Sama rozgrywka jak to MGS, fajny gameplay, hollywoodzkie przerywniki z wartką i zawiłą akcją.
Następnej części za ten chwyt poniżej pasa Kojimy nie kupię w sklepie. Kupię "używkę", poczekam aż pojawi się na "plusie" albo ukradnę. Nie będę swoich ciężko zarobionych pieniędzy inwestował w tego spoconego okularnika. Niech się za Ground Zeros smaży w piekle albo niech go 10 murzynów weźmie w obroty. Niech sobie tą grę wsadzi w dupę.
Ten twór to kolejny dowód na to w jaką stronę zmierza rynek growy. Krótkie, niedopracowane gry trafiają w ręce graczy. A my jeszcze po cichu na to przyzwalamy kupując te produkcje.
Szkoda, że gdzieś po drodze zapomniano o szacunku do graczy, nie pieniędzy oraz o jakości adekwatnej do ceny.

dompedro

Przeszedłeś główną misję w 15 minut? Albo jaja sobie robisz, albo jeździłeś po wszystkich czołgiem. Próbowałem przejść na "hard" strzelając do wszystkich i przeważnie ginąłem. Czego ty chciałeś od MGS V? Żeby był sprawną strzelaniną? Od 28 lat seria promuje takie zachowania, jak skradanie i inwigilacja.

Dużo napisałeś, ale mało konkretów.

ocenił(a) grę na 9
dompedro

No ale nikt Ci nie kazał tego kupować. Jest 21 wiek, możesz wszystko sprwadzić i dowiedzieć się o produkcie, który planujesz zakupić, czy to gra czy cokolwiek innego. I ta gra nie jest żadnym precedensem czy coś jak to nazywają teraz niektórzy, oczywiście cena do zawartości była na początku wysoka bo teraz to można to kupić za grosze, ale powtarzam nikt nikogo nie zmusza do kupna. Masz cenę, nie podoba Ci się, nie kupujesz. A poza tym jeśli ktoś nie obada sprawy tylko kupi kota w worku to niech ma do siebie pretensje. W ciotowatym makdonaldzie dla plebsu też kasują jak za zboże za porcje, które ilościowo nie są adekwatne do swojej wygórowanej ceny, nie mówiąc już o jakości, ale jakoś 3/4 świata wpierdziela tam jak świnie i nie narzeka, tak samo płacisz za marke ubrań, które też nie koniecznie muszą być jakościowo lepsze od ubrań firmy krzak i na dodatek wszytskie wyglądaja jak damskie, i to się pewnie będzie teraz działo z grami. Planowany jest remake Final Fantasy VII, idę o flaszkę, że jak twórcy gry wypuszczą coś na podobnej zasadzie to fani gry też to łykną. A te bajki o przejściu za pierwszym razem misji w 15 minut to opowiadaj co najwyżej swojemu chłopakowi na kolacji w maku. Pzdr.

dompedro

15 minut? No chyba kur.wa żartujesz.

dompedro

xDDD

Nysoit

Bo większość ludzi ma dziś inne oczekiwania. MGS był wielki i nadal uwielbia go starsze pokolenie graczy. Młodzi nie rozumieją, o co w tym wszystkim chodzi. Co właściwie z tymi kartonami, żabkami, itd.? Dlatego świetnie schodzi taka mizerota jak GTA V, popularnością cieszy się pełen bugów "Wiedźmin 3", a "Ground Zeroes" zebrało cięgi.

Mało kto widzi, że gra jest technicznie bliska doskonałości. Pomijam stronę graficzną, bo to kwestia gustu. Animacje należą do najlepszych w historii, jest napięcie, wojskowy szpiegowski thriller w pigułce, itd. A jednak wiele osób psioczy. Ja też tego nie potrafię zrozumieć. Tylko że nie ma co narzekać. Dziś są i tacy, którzy za zespół wszech czasów uważają Oasis, a ja na nich bym nawet nie napluł. Po prostu wiele osób nie ma ochoty leżeć 15 minut w trawie i czekać aż przejdzie patrol. Mnie to rajcuje, a większość ludzi woli rozjechać tirem w GTA pięć staruszek, a potem uciekać przed policją.

ocenił(a) grę na 6
vermes

No jakoś udało mi się przejść główny wątek fabularny w 15 minut niestety. Kilka razy naciąłem się na alarm ale ogólnie bez wielu powtórzeń się obyło. Nie będę ściemniał - grałem na normalu, jak większość gier zacząłem od tego poziomu. 15 minut od momentu rozpoczęcia rozgrywki do przerywników kończących grę. Na prawdę się zdziwiłem widząc tak szybko napisy końcowe, miałem nadzieję że może jak to ostatnio jest modne gra została podzielona na epizody ale nie. To był rzeczywiście koniec, a na pocieszenie otrzymałem kilka misji dodatkowych. Żebyśmy się dobrze zrozumieli - lubię tę serię na prawdę od momentu gdy pierwszy raz zagrałem w demo MGS na PSX, a potem pełna wersja okazała się czymś jeszcze bardziej ciekawym niż się spodziewałem. Dzięki 2 czy 3 jeszcze bardziej polubiłem. Ground Zeroes wg mnie dobrze ze zebrało negatywne opinie. Ale gdyby je tak prześledzić to dotyczą one tylko czasu gry. Co do samej rozgrywki to nie ma do czego się przyczepić to jest na prawdę świetna gra, choć niesamowicie krótka. Skok na kasę - inaczej tego nie nazwę. Gdybym w to nie zagrał Phantom Pain brałbym w ciemno teraz 5 razy się zastanowię zanim wydam kasę choćby na PS Plus żeby w to zagrać. Obecnie dalej wychodzą świetne gry ale są one albo krótkie (w większości pocięte aby na graczach zarobić 5 razy w postaci wydawanych DLC) albo pełne bugów (ze względu na pędzące terminy byleby tylko wyrobić się z preorderami).
W Wiedźmina jeszcze nie grałem bo wstrzymałem się aż wydadzą na prawdę finalny produkt, a co do GTA V to wg mnie jest to świetna gra ale zupełnie inna niż seria MGS, czy nawet Mafia (z którą jest przez wielu recenzentów na siłę porówywana). Dlatego nie powinno się tych produktów porównywać bo są to zupełnie inne gry, premiujące i stawiające na co innego w swojej rozgrywce.
RutaL - niby w jaki sposób mam grę sprawdzić przed zakupem na PS4? Pobierając demo, które w wielu przypadkach różni się o 180 stopni od finalnego produktu czy jak? Na kompie rozumiem ale na PS4 nie ma możliwości pobrać pirata żeby trochę w niego popykać żeby świadomie podjąć decyzje przed zakupem, a recenzje w mediach są tak rzetelne i obiektywne jak promowane produkty od sponsorów w ich materiałach. Nie ma co ufać recenzjom, gdyż wiele razy zdarzało się że przy grach czy filmach ogólnie krytykowanych bawiłem się świetnie.
Szanuję Wasze zdania i opinie ale ich nie podzielam. Gra jest piękna, rozgrywka cieszy ale jest ona zbyt krótka (nawet w porówywaniu do przytaczanej wcześniej krytykowanej Mafii 2) bym mógł z czystym sumieniem pozytywnie ocenić tę grę.

ocenił(a) grę na 9
dompedro

SPrawdzić w sensie wiesz. info jakieś na temat gry czy czegoś innego. W dniu premiery juz pewnie wszystkie internety szalały, że to gra na 15 minut, że tylko pare dodatkowych misji potem itd. Wystarczy sprawdzić, potem wiesz, że ta gra ma taką formę i rezygnujesz zakupu lub czekasz az będzie miała taką cenę jaka uważasz za słuszną żeby to kupić. Nie mówię o sprawdzeniu grając ani też o recenzjach. Tutaj widze ból, że jest krótka itd. a taką info bez problemu mogłeś ogarnąć przed zakupem.

dompedro

15 minut, normal, jeden alarm... to co ty tam robiłeś? Szedłeś i strzelałeś z ostrej amunicji, czy jechałeś czołgiem? Wiem, że tę misję da się tak przejść. Ale kilka alarmów? Stary! To kompromitacja! Kilka alarmów to w MGS pełna porażka!

Spróbuj jednak wynieść wszystkie siedem osób (7!) bez alarmów, tylko na normal i poniżej godziny. Nikt cię nie może zauważyć i żadnego trupa!

Istnieje jeszcze taka możliwość, jak przejście bez użycia pistoletu ze strzałkami usypiającymi. Tylko rzucanie magazynków. Żadnego duszenia i ogłuszania. Ja zrobiłem to w 23 minuty, a umie to niewiele osób.

Uważam, że Kojima robi błąd nie dając blokady na przejście z siłowe. Używasz broni - alarm i po misji, albo robi się taki syf, że szukają gracza do końca misji jak wściekłe osy. Wtedy by się skończyło takie ocenianie "Ground Zeroes". nikt by nie mówił "po co mam się skradać, skoro mogę wszystkich zastrzelić.

MGS 3 też można przechodzić cały czas strzelając z ostrej amunicji albo robiąc alarmy. Ja przechodziłem całe MGS 3 w 16 godzin bez ani jednego alarmu i bez ani jednego trupa. Mnie się wydaje, że o to chodzi w tej grze.

A tak serio to w twoje 15 minut nie wierzę. Speed run bez alarmów wynosi około 7 minut. Przyznaj się, że miałeś na liczniku lekko godzinę albo więcej.

ocenił(a) grę na 6
vermes

RutaL niestety ale z tymi opiniami w sieci też jest duży problem. Są bardzo subiektywne i ciężko tak na prawdę wyrobić sobie własne zdanie i podjąć w pełni świadomą decyzję przed zakupem. Jedyne co ma jakiś sens moim zdaniem to oglądanie kilku letsplay'ów z taką grą, chociaż niektóre są nie do przetrawienia gdy autor przed włączeniem gry nie miał z nią w ogóle styczności albo wtrąca co chwilę jakiś suchy dowcip.
vermes jak widzę nie do końca się zrozumieliśmy. Znam serię MGS i też lubię tego typu zabawę, dlatego chylę czoła że nie udało Ci się uruchomić żadnego alarmu. Niestety ale do tytułu wróciłem po dłuższej przerwie (w 4 jeszcze nie miałem okazji zagrać) i zdarzało mi się popełniać błędy typu zapomieć schować trupa, czy skręcać komuś kark w momencie gdy przechodził patrol. Zamiast wdawania się w strzelaninę po prostu chowałem się do momentu gdy przycichł alarm. Wydaje mi się, że rozumiem sens tej gry i podejrzewam, że nawet nie udało by mi się tego tytułu skończyć gdybym leciał na chama. Lekką godzinę to może miałem na liczniku niestety ale z przerywnikami, które oceniam jako świetne. Jak dla mnie pomysł z restartem misji po uruchomieniu alarmu to dobry pomysł bo zmuszałby do jeszcze większego wysiłku i kombinowania.
Z tego co pamiętam (o ile się nie myle) to gra pozwoliła mi skończyć misję po uratowaniu mniejszej niż 7 liczby osób.
Tak słabą ocenę grze dałem tylko za to, że po prostu poczułem się oszukany. Nikt wg mnie nie powinien tego tytułu nazywać kontynuacją tylko po prostu rozbudowanym demo, przystawką przed Phantom Pain. Jeśli twórcy gry tak by określili ten tytuł i dali dla niego adekwatną cenę wtedy wszystko byłoby ok. Bo samą grę na prawdę doceniam i graficznie i technicznie jest świetna. Poniekąd sam przyznaję, że ocena dla tej gry była kumulacją mojej frustracji na rynek gier i była mocno przesadzona. Zgadzam się z Wami i przyznaję do błędu, że przed podjęciem decyzji powinno się jakoś sprawdzić tytuł, czy też docenić mimo wszystko to co autorzy przygotowali. Jednak wg mnie zabrakło szczerego przyznania ze strony twórców przed premierą, że gra jest krótka i posiada tylko jedną misję wątku fabularnego.

ocenił(a) grę na 8
dompedro

Opinia to z założenia subiektywna ocena. Najpierw zastanów się nad tym co piszesz, bo to idiotyzmy. Nie istnieje obiektywna opinia czy recenzja.

ocenił(a) grę na 6
Gord0n

A czy gdzieś tak napisałem? Jeśli już coś komentujesz to chociaż przeczytaj uważnie zamiast pisać idiotyzmy

ocenił(a) grę na 7
vermes

Mi zawsze w MGSach chodziło o opowieść, gameplay na drugim miejscu. Zupełnie mi nie przeszkadzało, że MGS3 przeszedłem na very easy z pierdylionem alarmów i setkami zabitych strażników - cackanie się w rozgrywce zostawiam sobie na Splinter Cell'e, gdzie proporcje gameplay-fabuła odbierałem totalnie na odwrót. Z tego powodu Ground Zeroes wypadło w moich oczach biednie, bo oferuje jedynie ogryzek historii. Czułem się nawet nie jakbym zagrał w demo, co obejrzał interaktywny trailer. Phantom Pain na szczęście dużo lepsze.

ocenił(a) grę na 7
dompedro

Powiem ci tak - na Ground Zeroes wściekłem się podobnie jak ty, obecnie pogrywam w Phantom Pain i jest dużo lepiej - sam prolog dostarczył mi więcej wrażeń i emocji niż cały Ground Zeroes, a po przejściu pierwszej misji Phantom Limbs jestem usatysfakcjonowany. Co prawda nie jest to nic rewolucyjnego, właściwie czuję się jakbym grał w Far Cry 3 w TPS i w Afganistanie - niemniej żadna to wada. Z przyjemnością przelazłem misję nie wzbudzając alarmu i nie zabijając nikogo, jedynie "usypiając" jednego ze strażników - w Ground Zeroes nawet nie chciało mi się próbować, tak zniechęcająca była ta demówka. Jest nawet bardziej "eMGieeSowo", znaczy - dużo więcej historii jest zapodane graczowi, prologu zapewne nie przebije już żadna kolejna misja (wnioskuję z recenzji), ale już w trakcie tej jednej operacji czułem że bardziej mnie "szanują" jako gracza / fana serii. Ogólnie dobrze zrobiłem, że przeszedłem GZ dopiero dziś, mając już Phantom Pain w łapach, bo w innym wypadku najpewniej miałbym wrażenia i postanowienia bardzo podobne do twoich (co za szajs! nie gram w PP!). A tak, skoro już miałem grę w rękach, to nie wypadało jej od razu oddać. Włączyłem i nie żałuję. Z jednym się zgodzę - gdybym wydał na Ground Zeroes jakiekolwiek pieniądze, to bym się wkurzył. Nie chodzi mi nawet o to, że da się go przejść w 15 minut jak się człowiek uprze, ale oto, że te 15 minut nie jest "rozciągnięte" żadnymi przerywnikami. MGS to zawsze był bardziej interaktywny film niż tradycyjna gra, w PP aż tak się nie odczuwa tego braku bo przynajmniej lokacje są ciekawsze i zwyczajnie chce się w to grać jak w jakies połączenie GTA ze Splinter Cellem - Ground Zeroes zwyczajnie odpycha tą marną, nudną lokacją, w jakiej toczy się akcja "gry".

ocenił(a) grę na 7
Nysoit

Nie wiem, ile było jak zakładałeś temat, teraz jest 7,6 i moim zdaniem całkiem zasłużenie. Metal Giry przyzwyczaiły mnie do pewnego poziomu geniuszu, którego tutaj mi brak. Najbardziej boli brak filmowości. Jeden filmik na start i jeden na koniec - serio..? W najlepszym MGS, czyli trzecim, nie dało się przejść kwadransa bez kilkuminutowego wkrętu fabuły. Tutaj, ze względu na przeniesienie gameplayu w sandboxowe rejony, możliwości do zaprezentowania fabuły w klasycznym stylu zwyczajnie brak. Dodatkowo lokacja nie jest jakaś super-ciekawa, wszędzie jest ciemno, mokro, pada deszcz i nic nie widać. Sam gameplay nie jest niczym rewolucyjnym, ot, skradanka jakich na rynku jest już kilka. MGSy zawsze wyróżniała ta pokręcona fabuła wpleciona w misje, tutaj zwyczajnie nie czułem że gram w Metal Gira. Daję 7, bo nie jest to gra zła, jest zwyczajnie niespełniająca wymagań fana.

rozkminator

Tej mechaniki nie ma żadna skradanka.

ocenił(a) grę na 7
vermes

Jakiej "tej" konkretnie?

ocenił(a) grę na 6
rozkminator

Właśnie słyszałem i czytałem, że twórcy w najnowszej części zrezygnowali z (w mojej opinii fantastycznych) przerywników filmowych na rzecz większej rozgrywki. W Phantom Pain zapewne zagram ale już nie jestem tak "napalony" na ten tytuł i poczekam aż stanieje. Co do GZ to cieszę się, że gra była w PSPlus i mogłem w nią zagrać za 2 dychy, bo przy większym wydatku moja frustracja byłaby wzmożona. Grę jako grę, czyli samą rozgrywkę i scenariusz oceniam bardzo dobrze. Przyznaję jest świetna ale... no tak się nie robi. Wg mnie jeśli coś się wydaje jako pełno prawną grę, za którą pobierane są normalne pieniądze to grając w nią nie powinienem czuć się jakbym pobrał demo. Tylko ten fakt obniża moją ocenę. Nie wiem ile w tym winy Kojimy, a ile Konami ale ktoś ewidentnie zrobił mnie w wała. Szkoda, że nie zrobiono jak w przypadku innego tytułu Konami - Silent Hilla (już anulowanego). Gdzie gracze otrzymali interaktywny trailer na kilkanaście minut rozgrywki, interesujący i innowacyjny.

ocenił(a) grę na 7
dompedro

W PP mam już przegrane z 20 h i zrobione 1/3 fabuły. Faktycznie, brakuje mi MGSa w tym MGS. Gra się niby zajebiście, bo gameplayowo gra jest zrobiona na wysokim poziomie, ale zwyczajnie brakuje mi klimatu serii. Brakuje Davida Haytera.

rozkminator

Z Hayterem to już przesadzasz. Nie Hayter czynił tę grę znakomitą w przeszłości. Poza tym 20 godzin i już 1/3 fabuły? Podziwiam. Gdy idę do parku to patrzę na naturę, na jej zmienność i przemijanie. Podziwiam. Z tą grą mam podobnie. Jakość techniczna na naj-, naj- najwyższym poziomie. Mam chyba 80 godzin dopiero dwie misje w Angoli.

Nie wiem, co trzeba robić, aby przejść tak szybko? Mieć ścisłe wykształcenie? Iść po głównym wątku i nie wracać do misji pobocznych? Nie bawić się rozbudową bazy? Po 20 godzinach to ja dopiero miałem kilka misji w Afganistanie.

Różnimy się. Jestem fanem serii i bardzo poważnie podchodzę to tego tytułu.

ocenił(a) grę na 7
vermes

Też jestem fanem, po prostu bawię się tą grą inaczej niż ty. Wpadłem do parku wybiegać się z psem, że tak polecę twoją metaforą.

Może tych godzin jest 25, a może 15 - nie wiem, ciężko mi określić, określam "na oko" bo nie mogę nigdzie w interfejsie znaleźć zakładki pokazującej ilość godzin spędzonych w grze - zresztą to też nie byłoby do końca miarodajne, bo często zostawiam grę włączoną kiedy idę robić coś innego. Obecnie 17% complete według info na ekranie głównym, najbliższa dostępna misja - 18.

Co trzeba zrobić, żeby przejść tak szybko? Zostawiać sobie skradanie i zabawę w podchody na misje poboczne, a główne kończyć z użyciem nalotów, kurczaczej czapy, mechów, snajperki i innych narzędzi. Jest to decyzja czysto praktyczna: wiem, że jak nie uwinę się z fabułą, to niedługo gra poleci w kąt i nigdy nie dowiem się w szczegółach, o co w niej chodziło. Wolę teraz szybko przebiec wątek główny, a cackanie się w skradanie zostawić sobie na ewentualne misje poboczne jeśli będę miał po przekatowaniu kolejnych kilkunastu godzin nadal ochotę wracać do Phantom Pain. Problem mam z tą grą tego typu, że nie zachwyciła mnie aż tak jak ciebie, dosłownie wszystkie mechaniki tej gry widziałem już gdzieś wcześniej i nie czuję w niej jakiejś rewolucji. Red Dead Redemption + Far Cry 3 + Splinter Cell. Dobry zestaw inspiracji, ale już je znam, już w nich kiedyś z zachwytem zatracałem się na tygodnie. Tutaj tego nie mam, znaczy, gra się fajnie, ale: gameplay'owo nie ma rewolucji, a fabularnie: brakuje mi MGSa. Także w osobie Davida Haytera. Dla mnie seria zawsze miała charakterystyczny posmak powagi i patosu pomieszanego z ekstremalnym kiczem, obecnym czy to w projektach postaci, czy to w zagrywkach fabularnych rodem z Mody na Sukces, czy w głosie głównego bohatera, cedzącego kwestie o nuklearnej wojnie podczas siorbania herbaty. To był dla mnie MGS. No a w PP tego mi brakuje. Przez to gra staje się kolejnym sandboxem. Lubię ten styl, więc nie przeszkadza mi to straszliwie, ale żałuję, że zabrano mi coś, co sobie w tych grach ceniłem. Narracja jest bardzo uboga jak na tego typu grę (a już zwłaszcza na Kojimę), nawet w GTA V fabuła poprowadzona jest "gęściej", a opiera się na podobnym systemie zbierania zadań od różnych zleceniodawców przy wsparciu towarzyszy. Ba, ma nawet trzech bohaterów "do obsługi", a mimo to zdaje mi się bardziej skoncentrowana na opowieści niż Phantom Pain.

Phantom Pain chyba bardziej usatysfakcjonuje kogoś, kto lubił takie gry jak Operation Flashpoint, w sensie - to jest symulator pola walki w pewnym sensie. Poprzednie Metal Giry były czymś innym jednak i tego "czegoś" mi tu brakuje.

rozkminator

Aha. Ja się jednak skradam i nie robię nalotów. Nigdy nie grałem w ten sposób w MGS. Gdyby mam się dowiedziała, straciłbym konsolę.

Tego czegoś brakuje tu bardzo. Spodziewałem się wielkiej historii, a tym czasem nie wiem nic o fabule. No może tyle, że gość ma nową rękę plus zestaw zapasowych, zwerbował jedną z najbardziej bajecznych kobiet w historii gier, znalazł psa, odbił znakomitego naukowca i kilku inżynierów. Wszystko po to, aby nie dopuścić do kolejnego panowania nad światem przez grupę iluminatów.

Ciągle powtarzam, że dla mnie "Metal Gear Solid V: The Phantom Pain" to multiplikowana wersja "Ground Zeroes". Wszystko takie samo, ale 500 razy większe.

sorry, piszę jedną ręką i nie silę się na wielkie wynurzenia.

ocenił(a) grę na 7
vermes

Mi się na pewno podoba bardziej od samego Ground Zeroes za sprawą lokacji, Afganistan i Afryka są dużo ciekawsze niż ten jeden obóz. Nie dziwię się, że kogoś może ta gra wciągnąć na dziesiątki godzin - zrobiona jest naprawdę dobrze.

Skullface zapowiada się ciekawie, ale w ogóle go prawie podczas fabuły nie napotkałem jeszcze. Znów tęskni mi się za MGS3 gdzie co chwila miałem wrażenie że jakiś czarny charakter mnie śledzi.

rozkminator

MGS 3 to chyba szczytowe osiągnięcie zespołu dowodzone przez Kojimę. Nie ma co ukrywać. Stara platforma, ale tamta gra wyprzedziła cały przemysł o dekadę. Gdyby dziś ta gra wyszła jako zupełnie nowa, zebrałaby pochlebne recenzje jako ambitna i perfekcyjnie zrobiona gra na jedną platformę. Czegoś tak doskonałego nie uświadczyłem. dla MGS 3 rzuciłem w kąt "Splinter Cell". To była dla mnie jakby inna technologia. Styl Kojimy pokochałem wcześniej wraz z MGS 2. Sam prolog na dziobie statku tak na mnie podziałał, że siedziałem na rufie chyba pół godziny zanim się ruszyłem.

ocenił(a) grę na 7
vermes

Mi się przydarzyło zacząć przygodę z serią właśnie od MGS3 i obawiam się, że zwyczajnie zacząłem od najlepszej i nic jej w ramach tego cyklu nie przebije w moich oczach :/

Na szczęście nadal czeka na mnie edycja HD do przejścia :)

ocenił(a) grę na 9
vermes

Uffff....to mi ulżyło, myślałem, że jestem jakiś upośledzony bo napierdzielam w grę 20 godz. a może nawet grubo ponad 20 i tez mam zrobione kilka misji w w Kabulu i jakieś tam side opsy ciekawsze. Wychodzi na to, że tak gra tak jest po prostu sklejona, kto chce po cichu i obadać poszczególne rewiry to czas śmiga i licznik bije. Ja np na wariata nie lecę bo chyba nie o to chodzi...Faktycznie jednak po takiej ilości godzin gry i przejściu nawet tych kilku misji może niepokoić trochę mała ilość fabuły i filmików, które zawsze miażdżyły. Dobrze, że są chociaż te taśmy, z których można się też dowiedzieć kilku ciekawych rzeczy. MGS4 tez pod koniec eksplodował filmami, oczywiści w ciągu gry było ich dużo ale potem to było normalne eldorado fabularne...mam nadzieję, że tu będzie podobnie i otrzymamy potem taki zastrzyk fabuły, że obsramy se gacie i nawalimy w skarpety.

RutaL

Mnie ilość filmów fabularnych w MGS tak naprawdę denerwowała. Po jednym przejściu potem już tylko je "skipowałem". Jeśli ktoś chce się naprawdę dobrze bawić i jednocześnie potraktować MGS V serio, to moim zdaniem musi spędzić na wszystkich trzech mapach 300-500 h za pierwszym podejściem. Nie wiem, jak ktoś może mówić, że zrobił całą grę w 50-70 h i twierdzi, że już ograł czy poznał tytuł. Odkrywam takie sekrety, że głowa boli. Nawet mechanika różni się w stosunku do "Ground Zeroes". Innymi słowy, jeśli chcesz w to dobrze zagrać, poczuć grę wraz z jej wszystkimi smaczkami, to każdą (główne i side ops) misję powinieneś przejść po cichu i dokładnie, a potem spróbować "S Rank" czyli szybko, ale bez alarmów i usypiania. Na to trzeba czasu, kombinowania metodą prób i błędów i wiele cierpliwości.

Obstawiam, że zagorzali fani spędzą przy tym tytule tysiące godzin. Jest przecież opcja free roam, która pozwala wylądować gdziekolwiek, a potem przechodzisz całą mapę ile godzin chcesz od lokacji do lokacji.

dompedro

"Ground Zeroes" nie jest na kilkanaście minut rozgrywki. Chyba ze wszystkich próbujesz rozp1erdolić od razu karabinem.

rozkminator

No "tej", że Snake i ludziki ruszają się z takim charakterystycznym nerwem, jak to było w starszych japońskich grach z PlayStation i PlayStation 2. Dziś to u Kojimy wygląda nowocześniej, ale filozofia została ta sama.

ocenił(a) grę na 10
Nysoit

Gra bardzo dobra!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones