PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=607269}
8,4 5 562
oceny
8,4 10 1 5562
Star Wars: Knights of the Old Republic II The Sith Lords
powrót do forum gry Star Wars: Knights of the Old Republic II - The Sith Lords

Jeszcze żadna gra nie miała tak świetnej fabuły jak knights of the old republic

Van_Dort

Chyba pierwsza część

Ignacpl

Powiedzmy sobie szczerze: obie części KotOR są osobno lepsze niż obie części Mass Effect razem wzięte. ;]

ocenił(a) grę na 10
hivecluster

Dokładnie! :D

ocenił(a) grę na 10
hivecluster

no nie wiem inne klimaty, 3 czesc mass effecta jest gówniana ale mysle ze sama II je kotora..

Ignacpl

osobiście wydaje mi się że pierwsza część to zrzynanie z starej trylogii podczas gdy druga ustanawia nowe zasady...

Ignacpl

Are you f***ing kidding me? Wielka sraka z punktu zwrotnego w jedynce(jak o nim czytam to mi się rzygać chce!), zwykłe ratowanie wszechświata, do bólu typowe i nudne postaci... w dwójce jestem dopiero przy poszukiwaniu Voorka i już gra parokrotnie kopnęła mnie w tyłek... nietypowa historia, mroczniejsze postaci z tajemnicami...
Jedynka była naprawdę świetna, ze względu na grywalność, ciekawe misje i mimo wszystko ta typowa fabuła wciąga. Do tego realia i wziuuummm, a także maksymalne dopracowanie gry. W dwójce mamy to samo co w jedynce, a do tego lepszą fabułę z ciekawszymi postaciami... z masą wyciętego materiału(do tego jeszcze nie doszedłem :)) i masąąąą błęęędów(przynajmniej w porównaniu z jedynką).

ocenił(a) grę na 9
bartolomeoxXx

Z masą błędów i beznadziejnymi planetami. O ile w jedynce każda, dosłownie KAŻDA planeta miała swój czar, który sprawiał, że chciało się ją eksplorowaći poznawać, o tyle w dwójce te planety to jakiś żart. Peragus i Telos są niesamowicie nudne, Korriban skandalicznie krótki, planeta Mandalorian obleśnie brzydka (ta tekstura dżungli... bleh...), a ostatnia planeta to po prostu jedna wielka sieczka. Całkiem fajna sieczka, owszem, ale trudno Malachor V nazwać pełnoprawną planetą, bo robi się na niej tyle, ile się robiło na gwiezdnej kuźni w jedynce. Postaci są rzeczywiście o wiele ciekawsze, fajny jest patent z tym, że każdą z nich możemy przekonwertować na dobrą lub złą stronę. System ulepszania sprzętu jest fantastyczny, ale zabugowany...

ocenił(a) grę na 10
Van_Dort

Moja najulubieńsza gra EVER. Pierwszy raz spotykam się z historią (wliczając książki, filmy i inne gry), której coraz to nowe niuanse odkrywam przy każdej rozgrywce (a grę przeszłam już z 10 razy najmarniej). Emocjonalnie wciągnęła mnie bez reszty, fabuła jest przegenialna, klimat ciężki, momentami depresyjny, bohaterowie - w większości - zupełnie nieszablonowi. Niewątpliwy plus KotORa2 stanowi fakt, że jako pierwszy gwiezdnowojenny twór kwestionuje główne założenie Lucasa: że moc ma jasną i ciemną stronę i że ta pierwsza jest och i ach, czysta mądrość i dobro, a druga jest o mój boże, zło, szatan, destrukcja. W KotORze2 poruszamy się raczej w sferze szarości, a główne pytanie nie brzmi "którą stronę wybiorę?" tylko " czy moc jest naprawdę taka rewelacyjna, jak zawsze sądziłem?"

Graficznie KotOR2 jest jaki jest, ma jednak swoje lata, więc nie należy się dziwić. Łatki eliminujące błedy wyszły, a TSLRCM przywrócił znaczną część wyciętego materiału. Poza tym, modzi się go z czystą przyjemnością (dzięki niemu nauczyłam się modelować :D).

ocenił(a) grę na 9
Sylvanas

grafika to najmniejszy problem faktem jest ,że najwazniejsza jest tu fabuła

Van_Dort

Właśnie przechodze drugi raz, w cugu z jedynką, i musze powiedzieć, że dwójka jest bez porównania lepsza. Bez porównania! Nie wyobrażam sobie wielokrotnego przechodzenia jedynki, bez pewnego rodzaju nudy, dwójki - owszem. Jeśli chodzi o fabułę, towarzyszy, rozbudowanie samej gry, rozgrywkę - wszędzie jest lepiej.

Wiele postaci - Handmaiden/Disciple, Mirę, Attona, Bao-Dura - możemy zmienić w Jedi, co eliminuje wg mnie podstawową wadę jedynki - ograniczenie "użytecznej" drużyny do Jolee Bindo i Bastilii, jako że Jedi są o wiele potężniejsi. Do tego jest fantastyczna wręcz Kreia i Visas, więc chodzimy z tym, kto nam się podoba i nie czujemy, że drużyna jest słaba.

Po drugie - drużyna idzie za tobą w stronę jasnej/ciemnej strony Mocy, co eliminuje absurd z pierwszej części, gdzie grałem jako totalny Sith i dopiero w samej końcówce drużyna, z natury dobra, raczyła zaprotestować.

Towarzysze mają o wiele bardziej rozbudowane charaktery, niż w jedynce. Np taki Jolee Bindo - fajny był, nawet śmieszny, ale gdzie mu tam do Krei. Jolee był "szarym" Jedi, ale jakoś nie było tego czuć, chodziło bardziej o usprawiedliwienie romantycznych ciągot gracza (tak jakby można było czuć cokolwiek do przemądrzałej Bastilii albo pipowatego Cartha). Kreia naprawdę pokazuje graczowi, jakie konsekwencje mogą mieć jego nawet z pozoru błahe czyny. Poza tym między Kreią a graczem budowany jest związek mistrz-uczeń, czego nie było w jedynce.

Nawet HK-47 wydaje mi się lepiej napisany w dwójce. W jedynce był z nim niezły ubaw, tutaj jest dodatkowo trochę głębi - przynajmniej z modem TSLRCM.

Poza tym warto zauważyć genialny (jak dla mnie) design tytułowych Lordów Sith. Nie są może to centralne postacie dla fabuły - tak jak Malak był mniej więcej "głównym złym" jedynki, tak Darth Sion i Darth Nihlus, tak samo jak bohater gracza są ofiarami wojny, wokół której toczy się fabuła - wojny zakończonej, z której galaktyka i Moc wyszły poszarpane.

KotOR 1 był świetny, ale to co zrobił Obsidian to majstersztyk.

ocenił(a) grę na 6
Pasieka17

No HK-47 ma w dwójce świetne teksty na temat Cartha i Bastili:D.

ocenił(a) grę na 9
Pasieka17

W większości się zgadzam, ale jednak w dwójce jest coś innego: potęga głównej postaci. Tylko jedi exile może mieć klasę elitarną, dostęp do potężniejszych medytacji/stylów walki mieczem świetlnym, wyjątkowe moce... W pewnym momencie gry pozostali członkowie stają się nieco zbyteczni. Nie dlatego, że nic nie potrafią

Bardzo fajnym jest, że towarzysze podążają za nami w drodze ku jakiejś stronie, ale jednak to ma pewne małe absurdziki. Bao-dur, nawet jako wytatuowany sith, nadal oburza się na gnębienie niewinnych? Itp.

ocenił(a) grę na 9
Van_Dort

Nie problem być lepszą grą od Mass Effect (zwłaszcza 2 i 3 bo jedynka trzyma poziom) a już żaden problem być lepszym cRPG niż ME.

ocenił(a) grę na 10
Iselor

akurat najgorsza czescia mass effecta jest 3, i gdyby ona nie spieprzyła wszystkiego ciezko było by przebic to uniwersum, dla mnie mass effect jako całosc jest równy kotorowi. Jesli chodzi mnie to : mass effect 2>kotor>mass effect 3 i 1=star wars force unleashed>star wars saga

mortiaris

Słusznie prawisz, ME3 choć nie jest złą grą (jest ok), nie dorasta do pięt dwóm pierwszym.

Ciężko porównać te 2 serie i powiedzieć, która jest lepsza. Obydwie miały "momenty". ME jest bardziej filmowy, dużą wagę przykłada się do dialogów i wartkiej akcji, zaś w KoTORze jest bardziej taktycznie, a największym plusem jest uniwersum SW.

Van_Dort

No może masz racje ale uniwersum Star Wars do mnie nie trafia, filmy spoko, ale gra to nie mój klimat. Mass effect uwielbiam, może bez trzeciej cześć bo już słabsza. W ME zżyłem się z postaciami, były fajne, mieli dobą historie itd ale w The Sith Lords czułem że każda postać w załodze nie lubi głównego bohatera i najchętniej by wykorzystali go do maximum.

ocenił(a) grę na 9
movies_2

Takie życie

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones