PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=607269}
8,4 5 562
oceny
8,4 10 1 5562
Star Wars: Knights of the Old Republic II The Sith Lords
powrót do forum gry Star Wars: Knights of the Old Republic II - The Sith Lords

Mimo wręcz wspaniałej 1 części, na dwójce się nieco zawiodłem. Gra utraciła swój klimat, w niektórych momentach (Dxun, Nar Shaadaa) trzeba było chodzić bez wyznaczonego celu. Że już nie wspomnę o strasznie wnerwiającym labiryncie na Nar Shaadaa... Niektóre momenty są za trudne (walka Attona z tancerkami, świątynia Sithów na Dxun). Mimo tych niedociągnięć, gra jest warta polecenia, jednak, powiedzmy to wprost: nawet nie umywa się do jedynki...

ocenił(a) grę na 7
Megafil666

Dokładnie, jedynka jest chyba najlepszą grą w jaka grałem, ale myślałem że nie wymyślą czegoś nudniejszego od przedzierania się przez dolne miasto Taris, a jednak tu się trochę zawiodłem. Dla mnie jeszcze ta część sprawia wrażenie trochę niedokończonej.. ale to tylko moje zdanie.

ocenił(a) grę na 9
Stratos_18

Akurat klimat opowieści był przewspaniały i lepszy, niż w jedynce. Mimo wszystko było jednak widać mnóstwo uproszczeń w obszarach. Dantooine było ŚMIESZNIE małe, podczas gdy na Korribanie kompletnie nie wykorzystano potencjału, jaki miało drugie wyjście z jaskini do nieznanych pustkowi, tylko czekających na eksplorację. Mowa o tej dziurze, przy której był terentatek w jedynce. Zabrakło też questów międzyplanetarnych. Nie licząc negocjacji z Voggą o paliwo dla Telos, nie było żadnych zadań odbywających się na więcej niż tylko jedna planeta. To boli.


Zapomniano też niestety o dopracowaniu opcji dialogowych z członkami drużyny. Przykładowo, z Visas można pogadać o jej mistrzu, o którym zawsze "nie wie, gdzie jest"... także będąc na Ravagerze! A także już po śmierci Nihilusa, gdy wynosimy się ze statku...

Disciple. Każdego członka drużyny, którego można wyszkolić na jedi, jakoś się do tego przekonuje. Jeżeli szkoli się Discpile'a na mrocznego jedi, to wygnana przekonuje go tak: "Jedi są źli, bo zachowują swą moc dla siebie, choć mogliby pomóc innym i angażować się politycznie w kwestie społeczne. Tylko ciemna strona może dać ci siłę, by silną, zdecydowaną i twardą ręką zaprowadzić na szczytach władzy sprawiedliwość! Przypomnij sobie moment, gdy jedi cię z enklawy wydalili. Uczucie gniewu, zawodu, nienawiści..." I choć takie argumenty "przemówiły" do zmienianego w mrocznego negocjatora Disciple'a, nadal wychwala potem jedi, jakim to są symbolem...

Podobnie z Handmaiden. Kiedyś podczas jednego z moich licznych podejść do te gry, przypadkiem ją do siebie zniechęciłem, aż mnie znienawidziła. Ilekroć ją zagadałem, zawsze się chamsko odzywała, nie dając nic powiedzieć. Potem jest akcja z Atris na Telos, gdzie uratowana przez nas Handmaiden zdradza swoje prawdziwe imię i z zapałem ogłasza się naszą wierną uczennicą, tak jak podczas każdego możliwego scenariusza gry... Potem biorę ją do walki z Sithami na cytadeli, odzywam się i... już się chyba domyślacie.


To trochę wkurza. Bez względu na fabularne okoliczności, zaczepieni przez nas do rozmowy towarzysze zawsze mają takie same odzywki na nigdy niezmieniające się w swej "ofercie" menu naszych odzywek.

ocenił(a) grę na 7
Ketosz

Aż tyle o dialogach nie pamiętam, bo bo ostatni raz przechodziłem ją jakiś czas temu, aczkolwiek "rozmowa" z Visas zawsze mnie irytowała, bo nie wiedziałem jak ją podejść żeby powiedziała coś więcej. Co do mapek, Dantooine się zgodzę, Korriban było moją ulubioną planetą z 1, i tu spodziewałem się czegoś większego.. Irytował mnie jeszcze Jacht GO-TO, a zwłaszcza ilość min na jego pokładzie.. Intrygujący dla mnie jest Content Mod który przywraca wycięte materiały, np fabrykę HK .. jestem ciekawy czy on w jakiś większy sposób zmienia klimat, bo jak mówiłem, mnie 1 bardziej odpowiada.

ocenił(a) grę na 9
Stratos_18

Korriban był w ogóle kłopotliwy. Kompletnie opuszczona ruina, gdzie nie ma nikogo, z kim możnaby pogadać. Twórcy naprawdę musieli się ostro wysilić, żeby były tam jakiekolwiek rozmowy: wizje w grobowcu Kressha, holokron Bastili, Sion... A przecież przy odrobinie wyobraźni dałoby się zrobić jakiegoś NPC bez zburzenia klimatu grozy opuszczonej planety. Mój pomysł: za tym drugim wyjściem z jaskini są pustkowia, wśród których znajdujemy obóz... ocalałej adeptki sith, która koczuje tu od lat, aż od zniszczenia akademii bez możliwości odlotu. To byłby NPC z jakimiś pobocznymi zadaniami. Innym NPC mógłby być jakiś duch wśród stromych kanionów, w stylu Ajunty Palla. Proponowane urozmaicenie gry: wejście do akademii od strony doliny mrocznych lordów jest zamknięte, a wspomniana adeptka zna drugie wejście, to od ruin Dreshdae. Proponuje więc pokazanie nam drogi przez pustkowia, ale za parę zadań, podczas których spotkalibyśmy tego ducha. Przed wejściem do akademii adeptka nas atakuje: ona wiedziała, że to wejście też jest zamknięte na 4 spusty. Po prostu zastawiła na nas pułapkę z droidami, aby oddać nas w ręce wielbionych sithów (mówiliśmy jej przypadkiem o pułapce na moście w jaskini), którzy teraz ją przyjmą i stąd zabiorą. Pokonujemy ją i nagle niespodziewanie otwierają się wrota akademii: pułapka Siona. Stamtąd wychodzimy już wejściem od strony doliny mrocznych lordów, jak w normalnej grze.

Wiem, że się trochę rozpisałem i pofantazjowałem, ale Korriban to moja ulubiona planeta z tych gier. Za mało go było w dwójce. :( Przy okazji, potem okazałoby się, że ta adeptka przeżyła, została odnaleziona i przyjęta przez Siona. Spotkalibyśmy ją ponownie w akademii Trayus.

ocenił(a) grę na 7
Ketosz

Z tego co czytałem, z gry został wycięty np. szalony Jedi z jaskiń, i według mnie on by wystarczył żeby nie była taka pusta. Ja bym dodał kogoś z 1 części , np Yuthre, która po nawróceniu nie udało się odlecieć i mieszkała by na przykład w ruinach Dreshdae. Mógłby się jeszcze pojawić np. ktoś z rasy Massassi, od którego dostalibyśmy także jakieś questa. Ale twoje pomysły też ciekawe.

ocenił(a) grę na 9
Stratos_18

Akurat Yuthurze udało się odlecieć. Można ją potem spotkać w jedynce na podwórkowej części enklawy Dantooine-oczywiście, o ile enklawa jeszcze istnieje. Właśnie dlatego wg mnie jedynka jest tak wielka: nawet po wielokrotnych przejściach trafisz na coś, co ominąłeś. :)
http://images.wikia.com/starwars/images/c/c6/Yuthuraondantooine.jpg

Skoro już mowa o Massassi, szkoda, że nie rozwinęli w dwójce wątku Exara Kuna, jako opowiastkę dla ciekawych, że to właśnie od naddystów rozpoczęła się niejako działalność Krathów i ich przyszłe zjednoczenie z Kunem, dodatkowo wspieranych przez Mandalorian. Niby szczególik, ale ja np. dopiero z internetu, zżerany ciekawością to wyszukałem, podczas gdy na Dxun mógł się wygodnie znaleźć jakiś mandaloriański historyk NPC, nawiązujący w swych kronikach do Freedona Nadda. To kolejne potknięcie dwójki: rezygnacja z arcybogatego, drugorzędnego folkloru historycznego dla chętnych, czym jedynka kipiała. No, może grubo przesadziłem z rezygnacją, ale mogło być więcej.

ocenił(a) grę na 7
Ketosz

Wiem o że Yuthra odleciała, ale według kanonicznej kolejności Revan odwiedził Korriban jako ostatni, więc mogli by swobodnie ten wątek pociągnąć. Co do wątku historycznego także się zgadzam, w 1 np. wątek Durona, Shaeli i Guun Hana był świetny(ale spodziewałem się lepszego wyglądu szaty xD). Duxun szczerze mówiąc dla mnie jest drugim Korribanem. W przeciwieństwie jest tu trochę rzeczy do zrobienia (walka z Durosami-,-) ale sam wątek ruin i grobowca mógł zostać urozmaicony o kilka questów.

Ketosz

Disciple był koszmarną postacią. Jedyne ciekawe chwile z nim spędzone, to te, w których Atton się z niego nabija :p
Nie dość, że wygląda jak generic NPC, to ten drugi często ma ciekawsze od Discipla teksty. Już nawet bełkocząca enigmatyczne farmazony Visas była lepsza.

Całe szczęście nie trzeba było się tymi nudziarzami przejmować, gdyż pod dostatkiem było towarzyszy dużo od nich ciekawszych- Atton, Bao-Dur, HK-47 (chociaż twórcy mocno przegięli z tym HK w drugiej części... Ja rozumiem, że został okrzyknięty najlepszym towarzyszem w całym gatunku RPG, ale aplikowanie go w absurdalnie dużych dawkach w dwójce niszczy jego wyjątkowość), Kreia, Hanharr, Mira. Handmaiden, nawet poczciwy T3 ;)

Kotor 2 to generalnie porażka, tylko z miłości do pierwszej części wystawiam jej 7, obiektywnie patrząc zasługuje na co najwyżej 5.

Ketosz

Sama opowieść dużo lepsza była w jedynce. Odkrywanie kolejnych elementów gwiezdnej mapy było fantastyczne- każdy kolejny odkryty fragment stawiał więcej pytań niż dawał odpowiedzi, gracz był przez cały czas szalenie ciekawy, co się wydarzy dalej. Wszystko miało ręce i nogi. Było dużo mniej psychologii niż w dwójce- i moim zdaniem bardzo dobrze, a zwrot akcji zwalał z nóg i powodował opad szczęki na metr. Dwójka koncentrowała się zbyt bardzo na psychologicznym aspekcie historii, czasami nawet na tyle, że zapominano o fabule i gracz szwendał się bez celu po jakiejś lokacji, z przerwami na długie na 10 stron monologi Krei o ambiwalencji mocy. Zwrot akcji nawet się nie umywał do tego z jedynki.

Faktem jest, że dialogi są generalnie lepiej napisane, postacie ciekawsze i klimat mroczniejszy, ale to wszystko jest zupełnie bez znaczenia, bo fabule zabrakło mocnego kręgosłupa, fundamentu, na którym te podrasowane elementy mogłyby błyszczeć.

Co do planet to po prostu szkoda gadać. Martwy Peragus, diabelnie nudny Telos, Nar Shaddaa po którym błąkamy się bez celu, okrojone Dantooine, króciutki Korriban, obleśnie brzydka planeta z Mandalorianami (nie pomnę jej nazwy), i Malachor, na którym gra zmienia się w Hack and Slash. Wszystkie są też brzydkie i bez klimatu (poza Nar Shaddaa). Każda planeta w jedynce zachwycała designem, klimatem, wyglądem i pomysłem na poprowadzenie przez nią gracza. W dwójce wszystkie są robione byle jak i na odwal.

Od strony technicznej gra jest ustawicznie sypiącym się fiaskiem. Na innym temacie forum dokładnie opisałem, dlaczego.

ocenił(a) grę na 9
Patty Diphusa

"Perhaps you were expecting some surprise, for me to reveal a secret that had eluded you, something that would change your perspective of events, shatter you to your core. There is no great revelation, no great secret. There is only you."

Choć masz dużo racji, to mimo wszystko dwójka świetnie oddała klimat, dlaczego też pojawili się ci nowi sithowie. Jak mistrz Dorak wyjaśnił to w jedynce? "Revan i Malak byli nadpobudliwi i źli, więc ledwo gdy wybuchła wojna, już chcieli wziąć w niej udział. Rada zaś nie chciała tak szybko brać udziału w nowym konflikcie, jeszcze nie pozbierawszy się mentalnie po Exarze Kunie. Chcieliśmy chronić jedi przed wpływem ciemnej strony, dbaliśmy o nich."-ja w to w jedynce naprawdę uwierzyłem. A teraz przychodzi Kotor 2, który demaskuje obłudę i zakłamanie rady. To był dopiero kubeł zimnej wody. Zdałem sobie sprawę, jak uległem propagandzie w Kotorze 1, i jak setki innych rycerzy jedi, przeżywszy podobny szok, mogli stać się łatwym celem idei Dartha Revana i sithów.

ocenił(a) grę na 9
Ketosz

Zakłamanie Rady, coś przeoczyłam? Wydawało mi się, że rzeczywiście tak było- Rada zbyt długo zwlekała z podjęciem jakichkolwiek działań, a Revan i Malak podjęli decyzję o dołączeniu do floty Republiki. W drugiej części nie wychwyciłam nic co by sugerowało jakieś ukryte motywy Rady... A przynajmniej nie w stosunku do tej sytuacji, knuli w sprawie Wygnanej.

Ale grałam oczywiście po angielsku ( z racji niezawodności opublikowanego spolszczenia), więc mogło mi coś umknąć.

Stratos_18

Wielu ludzi narzeka na Taris, zupełnie nie rozumiem, dlaczego :p

Taris jako planetę oceniam na 9 z 10 możliwych punktów. Sprawiało mi olbrzymią przyjemność eksplorowanie każdego jej zakątka i wykonywanie każdego questa.

Fantastyczna muzyka i zapierający dech w piersiach widok po wyjściu z budynku (jak na tamte czasy), klimatyczne kantyny, w których mogłeś zginąć za krzywe spojrzenie, bezwzględny łowca nagród, bogate "wysokie" miasto, rozległe podziemie rządzone przez gangi oraz najniższe poziomy trawione przez nędzę i głód, gdzie pomagamy wygnańcom odszukać ziemię obiecaną, wyścigi ścigaczy, olbrzymi rancor w kanałach, z którym mogliśmy się rozprawić na kilka sposobów i mocny "finisz" planety.

Punkt odejmuję tylko za to, że w grze odwiedzamy planety jeszcze lepsze!

Jedyną, która mi przypadła średnio do gustu, była ta ostatnia, zaginiona planeta. Nie było innej możliwości jej przejścia poza wycięciem jednej z dwóch wiosek w pień, co w przypadku grania dobrą postacią było kompletnie pozbawione sensu i niszczyło roleplayowe przeżycie.

Patty Diphusa

Byłbym zapomniał o arenie i jej barwnych gladiatorach, oraz wieńczącym linię questów pojedynkiem z Bendakiem Starkillerem!

ocenił(a) grę na 7
Patty Diphusa

Akurat górne miasto Taris było w porządku, baza Sithów i wg ale dolne było .. zbyt spokojne, dużo biegania po małej przestrzeni w zasadzie za niczym, a najniższe poziomy i kanały były całkiem udane. A co do reszty to się zgadzam.

ocenił(a) grę na 9
Megafil666

Wracając do twej wypowiedzi o najtrudniejszych fragmentach: nie bez powodu są nimi właśnie te, które wymieniłeś. Przecież to są te momenty, gdy nie mamy do dyspozycji naszej głównej postaci.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones