Albo i na Skyrimie. Ja zacząłem przygodę z tym cyklem od części trzeciej, ale oczywiście, później nadrobiłem zaległości z poprzednimi odsłonami.

I po co te złośliwości? A jak ktoś ma 14 czy 15 lat i grał dopiero w takiego Obliviona czy Skyrima? Czy to grzech? Dziecinne są takie komentarze jak Twój Iselorze, a nie granie w nowe gry. Nie jesteś za stary na takie puste wpisy?

Gardzę większością nowych cRPG. Po prostu. I wkur wia mnie to jak ludzie, w większości dzieciarnia, głosuje. VtM: Bloodlines jest w naszym kraju bardzo słabo znany, ale casualowa masówka pokroju Wiedźmina, Mass Effecta i Skyrima jest na ustach każdego pseudo-fana.

Bloodlines było w cholerę zabugowane poza tym nigdy nie odda klimatu prawdziwego Wampira Maskarady czy Mrocznych Wieków. Dla mnie dziecinne jest wciskanie ludziom na siłę starych cRPG-ów. Dziwny sposób na dowartościowanie się.

Ja nie wciskam starych cRPG. Ja piszę o starych grach (popularyzując je choćby na swoim blogu no forum CDA). Bo najlepsze gry powstały w latach 90-tych.

Ale zrozum, że postępujesz nie fair z góry traktując fanów Gothica, Skyrima czy Mass Effecta jak debili. Nazywasz ich ''dziećmi .... [i tu tytuł gry]''. Naprawdę, fani gier z lat 80/90 to nie jest lepsza kategoria ludzi.

Ależ oczywiście, każdy TRUE gracz powinien obowiązkowo przejść od A do Z pierwszą i drugą część The Elder Scrolls, a "Metallica skończyła się na Kill'Em All"...

Metallipa skończyła się na intrze do Hit the Lights :D

Mam 15, gram w Morka od dzieciństwa i go kocham. Jestem również adeptem lore.

O co chodzi z tymi dziećmi gothica? Gothic to moja ulubiona gra a przygodę z the elder scrolls zacząłem od części 3 czyli morrowind później zagrałem w arenę czyli pierwszą część no cóż... zdenerwował mnie poziom trudności mam tę grę nadal na pendrive kiedyś spróbuje ją przejść.

Chodzi o to, że Gothic głównie w dniu premiery ale i do dzisiaj najbardziej popularny jest wśród gimbozy/gimbusów: gimnazjalistów, dzieci neostrady itp. młodocianych, którzy nie mają o gatunku pojęcia, ale ładują bzdury, że to "najlepszy cRPG w historii".

wg. mnie Gothic jest JEDNYM z najlepszych gier RPG ale i tak lubię zagrać czasami w jakieś stare gry jak np. DOOM. A The Elder Scrolls to już legenda RPG'ów

Zapraszam do poczytania mojego bloga o starych grach:
http://forum.cdaction.pl/index.php?app=blog&module=display&section=blog&blogid=3 584

oraz do poczytania najlepszej strony o cRPG w Polsce:
http://jrkrpg.pl/

Dla mnie Iselor mówi rację, uwielbiam Gothica, pamiętam jak w gimnazjum czekałem na premierę Gothica 2 :)
Ale to przy TES spędziłem najwięcej godzin i to TES jest królem, szczególnie 3 część.

Ja sie tam swietnie bawię przy tych starych jak i nowych !

To ciekawe, że na wzmiankowanej stronie gry z serii Gothic mają dość wysokie oceny, hm...

Od razu napiszę - uważam się za fankę serii Gothic*, jednak nie uważam owej serii za najlepszy cRPG w historii (tym bardziej, że nie jest to nawet klasyczne cRPG). Gra jest dobra, ale mocno specyficzna i nie wszystkim przypadnie do gustu. Irytują mnie zarówno osoby twierdzące, że "Gothic to DNO, co wy w nim widzicie", jak i "Gothic to ARCYDZIEŁO, jak można go nie lubić". Ci drudzy robią takim jak ja - że pozwolę sobie tak to ująć - straszną siarę w internecie ;P

*przy czym mówiąc o serii Gothic, mam na myśli gry z tej serii stworzone przez studio Piranha Bytes.

Już prędzej na "Morrowindzie", choć znam niejedną osobę, która prawdopodobnie pamięta jeszcze "Daggerfall", bo lubuje się w pierwszych "Falloutach", starym "Deus Ex" czy "Tornmencie".

Pamiętam jak w podstawówce czekałem na Daggerfalla. Grać się w niego nie dało. Dla mnie TES zaczyna się i owszem od Obliviona, pierwszej naprawdę z sensem zrobionej części serii.

Morek z dodatkami bije po pysku wszystkie TESy. Ma rewelacyjny klimat. Jedna z najlepszych rzeczy jakie sie w cRPG zdarzyły.

Nie będę zaprzeczał, bo mimo że sam w niego nie daję rady grać to szacun do poprzednich TESów mam. Morrowinda próbuję przejść bezskutecznie od prawie 10 lat, nigdy nie starcza mi cierpliwości dalej niż na dotarcie do Balmory i odebranie pierwszego questa - brak szybkiej podróży i koszmarna dla mnie mechanika licząca cyferki w tej grze powodują że najdalej po godzinie wyłączam i odkładam na rok. I tak co roku... :P A Oblivion i Skyrim wcale nie są mniejszymi wydarzeniami w świecie komputerowego RPG, być może jakiś hejt nie pozwala tego niektórym dostrzec. Ogromne światy, gigantyczny lore, dopracowane mechaniki, wizualia i dźwięk - w obu mam ponabijane setki godzin kilkoma postaciami. Bardzo chętnie bym zobaczył Morrowinda zrobionego na mechanice Skyrim, nic mnie tak nie wkurzało jak to, że pierwszy lepszy robak mnie w Morku zabijał na śmierć, kiedy ja nie mogłem go uszkodzić mimo machania mieczem jak poje*bany :D I nie jakiś Skywind, tylko normalną, oficjalną wersję HD od Bethesdy ;)

Ja tam TESów nie traktuję jako gier do przejścia tylko jako gry...do graniaxD. Zawsze gdzieś polezę, zajmuje się pobocznymi i olewam wątek główny:P W Obka mogę grać ale tylko gdy wyłączę level scalling który w tej grze jest absurdalny.

Mam tak z wszystkimi grami Bethesdy. TESy czy Fallouty - w tych światach po prostu chce się żyć. Chrzanić main quest, czemu nie zacząć kolekcjonować książek w kupionym w którymś z miast domów, olać smoki za to wymaxować enchanting i zaopatrywać sklepikarzy w magiczne itemy... :D