Jak w tytule. Na początek dobre zmiany:
- system machania mieczem,
- grafika,
- robienie twarzy na początku,
- konie,
- dziennik,
- możliwość poddania się,
- włamywanie się.
Minusy:
- gorsze menu,
- klimat (nie umiem ineczej tego określić),
- błyskawiczna podróż (wiem, że jak nie chcę to nie muszę tego używać),
- brak łazików,
- brzydkie miniaturki itemów w ekwipunku,
- usunięcie lewitacji (tylko dla tego do umiejętności brałem Przemianę),
- strzałeczki wskazujące, gdzie trzeba iść,
- wygląd zaklęć Porażenia na cel.
-skoro jest błyskawiczna podróż to po kiego licha mieliby implementować w grę łaziki? I skąd łaziki miałyby się wziąć w cyrodil skoro one żyją jedynie w morrowindzie?
-lewitację usunęli celowo, bo z nią wszystkie etapy w otchłani straciłyby sens. Jasne, można było zbudować otchłań w inny sposób, w podziemiach np zamiast tworzyć system wież. Ale podejrzewam, że najpierw twórcy stworzyli otchłań, a potem pacnęli się w czoło, żę dzięki lewitacji to pokonanie jej będzie dziecinnie proste. A co jest łatwiejsze, usunięcie jednego czaru czy przebudowanie świata gry i scenariusza? No właśnie.
Co do minusów, to zdecydowanie skalowanie poziomu. Zbyt cukierkowo-disney'owa grafika. Ograniczenie świata - mniejsza liczba zadań, przedmiotów, postaci (za to są one lepiej wykonane. Cóż, nie można mieć wszystkiego). Brak złych wyborów (niestety, bolączka dzisiejszych gier, z chlubnym wyjątkiem wiedźmina) i ich konsekwencji. Powtarzalność otchłani. Zaczarowany ekwipunek "na baterie".
a plusy? Odwołanie do Ynnsmouth :) Świetnie zaprojektowane zadania poboczne (przy niestety mizernym wątku głównym. Dagoth Ur ciągle wymiata). Ciekawy lore. Projekt miast po których aż chce się spacerować (nie to co ledwo trzymające sie kupy i zbudowane jakby na wielki chlewik dla świn w G3). Urokliwe ruiny. Własne mieszkania.
Co prawda w Cyrodiil nie ma łazików, ale ludzie mogliby np. podróżowac konnymi karawanami, zamiast walic te kilometry pieszo. Z urokliwych ruin to tylko Aylidzkie, bo forty były strasznie nudne. Chociaż daedryczne kaplice z Morrowinda i tak były lepsze. Również dziennik był lepszy w Morrowindzie, ponieważ był klimatyczny. Natomiast lewitacje usunięto dlatego że miasta są w osobnych interiorach (tak to chyba jest nazwane w edytorze), bo gdyby otchłań była problemem to zrobiliby raczej to zaklęcie trudno dostępne i trudne do rzucenia.
swiat obliviona jest podzielony na obszary ktore sa dogrywane plus miasta jako osobne interiory, ale to mozna przestawic, nie pamietam czy w opcjach czy trzeba jakiegos moda. Wtedy mozesz wjechac do miasta nawet koniem.
Do tego raczej jest potrzebny mod. I on zapewne przenosi miasta do tego samego interioru w którym jest reszta Cyrodiil.
Widzisz więc, że kwestie techniczne nie stanowiły tu problemu, skoro jeden mod to załatwił.
Więc skoro kwestie techniczne odpadły to mamy albo lenistwo twórców gry albo zbyt wolne działanie gry na przeciętnym kompie z 2006 roku. Chociaż faktem jest że Oblivion i tak był uratowany przez mody.
Największy minus to zdecydowanie system dialogowy. Koszmar. Największą radochą w grach RPG zawsze stanowiło dla mnie prowadzenie dialogów, tutaj nawet nie mamy wyboru odpowiedzi a jedynie kierunek tematyczny rozmowy, przez co NPC są spychani do roli gadających znaków informacyjnych.
Jakoś nigdy nie mogłem się przekonać do tej części TES'ów , chyba głównie przez grafikę... pamiętam pierwsze wrażenie krótko po premierze było niezłe (wygląd okolic) ale ta ogólna cukierkowość grafiki i MORDY zawsze mnie totalnie odrzucały , każda postać w tej grze wygląda jak rasowy down - chyba nawet bestiariusz cierpi tutaj na jakieś porażenie mózgowe bo i stwory wyglądają jakoś "niezdrowo" :P Wiadomo są mody itd. ale i tak nigdy nie mogłem na serio podejść do tej gierki.