Bethesda uraczyła mnie kodem do TES:Online Beta. Pograłem trochę przez ten weekend i mówiąc szczerze gra nie jest warta abonamentu w jakiekolwiek kwocie, a 50zł na polskie warunki to już zdecydowanie śmiech na sali. Gdyby jednak gierka w całości była oparta na mikropłatnościach to jednorazowo można wydać 200zł. Dla ludzi lubiących MMORPG i świat Elder Scrollsów gra da sporo frajdy.
Jako iż cenię sobie gry z tej serii, Morrowinda lubię najbardziej, to podzielę się z Wami moją opinią odnośnie mocnych i słabych aspektów Online.

+ System walki;
wbrew powszechnej opinii krążącej po sieci: system walki w TES:Online jest największą zaletą gry. Prawym przyciskiem myszy blokujemy ataki wroga, lewym uderzamy, celujemy podczas strzelania z łuków/różdżek/magii oraz mamy umiejętności. W porównaniu do największych rywali na rynku, czyli WoWa i SWTORa, jest to olbrzymi postęp.
Podejrzewam, że złe opinie o walce w tej grze polegają na tym, że ludzie oczekiwali (dosłownie) Skyrima Online, a to jest rzecz jasna jeszcze niemożliwe z informatycznego punktu widzenia. No chyba, że chcecie gierkę która pójdzie tylko na sprzętach z najwyższej półki z opłatą za serwer 150zł/miesięcznie :D

+ Rozwój postaci/ścieżki rozwoju;
twórcy TES:Online wywiązali się z obietnic. Można grać magiem w ciężkim pancerzu z dwuręcznym młotem bojowym w rękach :). Do tego jeszcze każda umiejętność z której korzystamy (np.: Broń dwuręczna) awansuje w miarę korzystania z niej. Każde podumiejętności można "morphować", czyli wybierać dla nich ścieżkę rozwoju.
Np.: grając Templarem używałem sporo ofensywnego zaklęcia które później mogłem albo wzmocnić o dodatkowy efekt ogłuszenia albo zmienić w zaklęcie obszarowe. Ciekawa koncepcja.

+ Tworzenie postaci i klimat;
jeśli jesteś fanem Scrollsów to wiesz o co chodzi... są grzybodrzewa, s'wity, guary, książki i reszta tych unikalnych stworów, tekstów czy lokacji które z przyjemnością się ogląda. Jeśli jednak świat Scrollsów jest Ci obcy lub mało Cię on interesuje nie będzie to dla Ciebie zbyt wielkim plusem.

Teraz czas na minusy:

- Zamknięty świat;
z tym, że możesz zwiedzić całe Tamriel to chyba ktoś sobie zrobił tylko żarty. Zapomnij o odwiedzeniu Skyrima, Morrowinda czy innych krain które są poza frakcjami, ponieważ ich zwyczajnie nie ma. Nie obejrzysz niczego więcej poza kolorowymi obszarami mapy:
http://extreme.pcgameshardware.de/attachments/611459d1356555106-sammelthread-eld er-scrolls-online-tamriel-map.jpg
Co więcej frakcje są podzielone na prowincje, więc jeśli nastawiasz się najpierw na zwiedzanie świata to również zapomnij. Musisz wykonywać misje, żeby wyjść z lokacji początkowej, a później kolejne by odblokowywać następne części frakcji. Zdążyłem dotrzeć do Ebonheart (Ebonheart Pact), także niestety, tylko połowę własnej frakcji dane mi było obejrzeć.

- Mało ruin/lochów/jaskiń;
fajną sprawą w Morrowindzie było plądrowanie wyżej wymienionych lokacji i znajdywania w nich unikalnych przedmiotów. Nieco mniej tego było już w Skyrimie (zważywszy na to, że najlepsze przedmioty tworzyło się samemu), a w TES:Online prawie wcale tego nie ma. A jak już nawet znajdziesz jakąś jaskinie to najczęściej właśnie siedzi tam kilku graczy i rozbraja ostatniego żywego potwora...

- Oprawa muzyczna;
jest dość mały minus, ponieważ zawsze można wyłączyć muzykę w grze i odpalić własną. Jednakże w porównaniu do wcześniejszych części (III, IV i V) TES:Online ma niezbyt klimatyczną muzykę. Nawet się nie zauważa, że coś tam leci w tle.

Co do zadań to ciężko przypisać je do plusów czy minusów gry. Z jednej strony każde zadanie ma dość ciekawe podłoże fabularne, a z drugiej gracz nie ma realnego wpływu na sposób wykonania zadania. Są jednak dość ciekawe i mocno powiązane ze światem (np.: w jednym z zadaniach mamy przejść się po kapliczkach Trójcy by nawiązać z nimi kontakt).
Grafika jest ok. Żału nie ma, ale tragedii też nie ma. Ludzie jak zwykle marudzą, znów zapewne dlatego, że oczekiwali Skyrima Online.

Ogólnie to mam nadzieję, że gra przejdzie na jakieś rozsądne mikropłatności. Inaczej nie warto zawracać sobie tym tytułem głowy.