Całkiem przyjemny sezon, choć lepiej traktować go jako spin-off niż pełnoprawny trzeci sezon, bo można poczuć niedosyt. Wcielamy się w Javiera, który próbuje przetrwać w nieprzyjaznym świecie razem ze swoją bratową i dwójką dzieci swojego brata - Davida. Rodzinka dość szybko pakuje się w kłopoty z których próbujemy się wyplątać przez resztę odcinków. Dość szybko spotykamy też Clementine, która ponownie pełni rolę postaci drugoplanowej i jako taka sprawdza się bardzo dobrze. Zresztą ona i główny bohater to jedne z moich ulubionych postaci w A New Frontier, fajna relacja tworzy się między nimi. Reszta postaci wypada blado i bez polotu.

Podobnie jest z historią w której pełno jest dziur fabularnych, dziwacznych zachowań niektórych postaci i ich motywacji. David na przykład w pewnym momencie przechwytuje broń i ma okazję zastrzelić główną złą postać w tym sezonie, ale zamiast tego grozi bronią gościowi, który chciał załagodzić sytuację. Wybory, tak samo jak w poprzednich sezonach są w dużej mierze iluzoryczne i mało istotne na dalszy przebieg fabuły. A New Frontier jest też bardzo krótki w porównaniu do sezonu pierwszego, którego przejście zajmuje ok. 13 godzin czy sezonu drugiego - ok. 9 h. Przejście A New Frontier zajmuje jakieś 7,5 godziny.

Przez tak krótki czas rozgrywki nie zżywamy się aż tak za bardzo z postaciami, więc ewentualna śmierć niespecjalnie mnie obchodziła. W pierwszym sezonie praktycznie każdy odcinek był o czym innym, w drugim było podobnie. Tutaj cała fabuła toczy się wokół walki z tytułową organizacją. Akcja toczy się wartko co z jednej strony jest plusem, z drugiej miejscami tworzy to niedopowiedzenia czy wspomniane wcześniej dziury fabularne. Zwrotów akcji też jest kilka, część jest trochę chamska jakby twórcy nieco na siłę chcieli zaskoczyć gracza. Zawiodło mnie też przeniesienie konsekwencji z poprzedniego sezonu, który zakończyłem u boku Jane. Twórcy w tym wypadku poszli po linii najmniejszego oporu.

Technicznie widać znaczną poprawę. Modele postaci, jak i otoczenie są bardziej szczegółowe, scenki czy dialogi też są sprawniej zrealizowane. Muzyka w pamięć mi nie zapadła. Na koniec jeszcze minus za to, że na końcu odcinka nie widzimy jakie wybory podjęli inni gracze jeśli nie zarejestrowaliśmy się na stronie Telltale. Tak jakby nie można było skorzystać ze statystyk Steam...

I taki to jest A New Frontier, ot gra do przejścia i zapomnienia.