Artykuł

Spuścić łomot Alexis

Filmweb / autor: /
https://www.filmweb.pl/article/Spu%C5%9Bci%C4%87+%C5%82omot+Alexis-75647
Momenty były. Dwie wytworne damy, Krystle (Linda Evans) i Alexis (Joan Collins), wypielęgnowane od pantofelków po kokardę, naparzają się radośnie. Ręka, noga, mózg na ścianie. Krystle łapie Alexis za kudły, w rewanżu wiedźma podcina jej lewą nogę. Blondyna pada na azbestowe linoleum, ma jednak na tyle ikry, by stłuc na łbie Alexis podróbkę chińskiej wazy. A jednak szemrana dynastia Ming łączy się z podrasowaną dynastią Colbych, ponieważ, na ostatniej prostej, Alexis łopocze Krystle za pomocą boa z piór. W "Dynastii" nie było żartów. To była wojna na śmierć i życie. Na wielki śmiech.

WSZYSCY OGLĄDAJĄ DYNASTIĘ

Najbardziej kultowe fragmenty "Dynastii", ze wspomnianymi scenami naparzanek Krystle i Alexis na czele, królują dzisiaj na YouTube, a dla mnie są nieustannym źródłem radości. Przypominają, że "Dynastia", jedna z najpopularniejszych oper mydlanych w historii telewizji, emitowana w USA w latach 1981-1989, a w Polsce od 1990-1993 roku, była serialem rozkosznie campowym. Kiczem, który podbił serca milionów. W tym niżej podpisanego.

Historia potężnego naftowego magnata, Blake’a Carringtona (John Forsythe), który razem ze swoją anielską i potulną żoną Krystle nieustannie musi mierzyć się z intrygami czyhającej na rodowy majątek Alexis, ex-żony oraz matki dorosłych już dzieci, rozpuszczonej Fallon (Pamela Sue Martin / Emma Samms), oraz syna Stevena (Al Corley/Jack Coleman), geja zmagającego się z rozlicznymi problemami natury emocjonalnej, był fenomenem socjologicznym. Ale dla nas, w Polsce, liczyła się przede wszystkim oprawa. Bombastyczne wille z basenami, odrzutowce, kawior i inne szampany (oraz szampony). Producent serialu, stacja ABC, nie szczędziła środków na ten wypas. Ściemy nie było. Realizacja każdego odcinka pochłaniała co najmniej milion dolarów, same kiecki Alexis i innych dziewcząt kosztowały dziesięć tysięcy dolarów za jeden, godzinny film.

Kiedy "Dynastia" była emitowana w polskiej telewizji, nie prowadzono jeszcze dokładnych badań telemetrycznych. Wiemy jednak, że osiągnęła niewyobrażalny pułap 80-procentowego udziału widowni telewizyjnej. Jednym słowem, serial oglądali wszyscy. Zważywszy na fakt, że do dyspozycji mieliśmy dwa kanały telewizyjne, a w konkurencyjnej "dwójce" w tym czasie, dla bezpieczeństwa, pokazywane były głównie programy o tematyce rolniczej i rekreacyjnej, ów wynik jest wielce prawdopodobny. Serial triumfował zresztą na całym świecie, również w USA, gdzie udało się mu osiągnąć wynik porównywalny do legendarnego "Dallas", którego łączną widownię szacuje się na około trzysta milionów widzów.



Mateusz Halawa, pisząc o "Dynastii" w tomie "30 najważniejszych programów TV w Polsce", cytuje fragment powieści "Osiem Cztery" Mirosława Nahacza: "Specjalnie ją ("Dynastię" – przyp. Ł.M.) wprowadzili, żeby pokazać, jaki zajebisty jest kapitalizm". Rzeczywiście, podprogowo serial był apoteozą reformy Balcerowicza. W mediach pojawiły się dywagacje w rodzaju: "No to już róbmy w Polsce tę drugą Amerykę, żeby za jakiś czas, po wielu wyrzeczeniach, wyciągając rękę po "kuroniówkę", zamieszkać jak ten Blake".

Serial promował bliski katolickim sercom model rodziny, rozumianej jako najważniejsza komórka społeczeństwa, ale w warstwie obyczajowej stanowił przełom. To właśnie on był pierwszym telewizyjnym tasiemcem z gejem w jednej z głównych ról, i to gejem sportretowanym jak najbardziej pozytywnie. Opera mydlana pokazywała również, że młodość kobiety jest pojęciem względnym. Nie kończy się wcale na weselu. Atrakcyjne i zadbane Krystle i Alexis stały się wzorem dla kilku pokoleń polskich gospodyń domowych.

FRYZURKA "NA KRYSTLE"

"Dynastia" była atrakcją pokolenia, które pamięta jeszcze minki Marka Kondrata z serialu "W labiryncie" albo nadawaną w telewizyjnym prime timie reklamę pułapki na karaluchy o filuternej nazwie "Prusakolep" czy rozpaczliwie zezującą wśród nadgniłych bananów nieszczęsną "Niewolnicę Isaurę". To był nasz smak. Czarodziejski jak pierścionek księżniczki Arabeli. Innej biżuterii nie znaliśmy.



Aktorzy grający w "Dynastii" natychmiast stali się mieszkańcami zbiorowej wyobraźni. Krystle potrząsała blond grzywą jak Polska długa i szeroka. Od "Świata Młodych", poprzez "Na przełaj", kończąc na "Magazynie 102" w drugim programie TVP. Fryzurka "na Krystle" była wówczas na absolutnym topie. Jedynie zapowiadająca z wrodzonym wdziękiem "Dynastię" w TVP, Krystyna Loska, nie dała się uwieść chwilowym trendom, i dochowała wierności na wieki wieków trwałej ondulacji. Pozostałe Krystyny (i nie tylko) chciały jednak wyglądać nie jak Loska, tylko jak Krystle. Niestety, zakochane w Alexis złośliwe intrygantki z osiedlowych salonów fryzjerskich, zwyczajowo partoliły robotę. Grzywka była zbyt krótka, a zupa za słona.

A serial? Oglądali go wszyscy. To była najprawdziwsza Hameryka. Dolary, pałace, luksusy, baseny i nieszczęścia, które zawsze chodzą parami, a czasami wręcz tercetami, sekstetami itd. Maria Zmarz Koczanowicz w świetnym dokumencie "Prawdziwe życie" (1995), pokazywała polskie dziewczęta, uczące się chodzić elegancko "jak Krystle". Polska A, B, C za pieniądze od wujka z Chicago budowała rezydencje na wzór pałacu Carringtonów. Rozmiar był mniejszy, ale ambicje podobne.

Według dokładnych statystyk, rezydencja pana Blake’a liczyła 49 pokoi, nafciarz posiadał także prywatną drużynę futbolową, odrzutowiec, rolls-royce’a oraz 200 milionów dolarów na koncie. Ale cierpiał prawie tak samo jak my. Cudownie oglądało się tych nieszczęśliwych jankeskich milionerów z perspektywy polskiego blokowiska. Być może, od czasu do czasu, podczas seansu, pojawiała się zdroworozsądkowa refleksja, że oglądamy jednak piramidalne bzdury, ale szybko złowrogie odczucia były ujarzmiane luksusowymi toaletami, limuzynami i basenami. Miś o bardzo małym rozumku potrzebował jedynie odrobinę miodku.

Podczas gdy na świecie królowały laleczki Barbie wzorowane na Krystle i Alexis, a Linda Evans reklamowała perfumy "Forever Krystle", w Polsce rodził się właśnie rynek gadżeciarski. Jakiś łebski biznesmen rzucił na rynek serię gum do żucia (nie nadawały się do żucia) z logo serialu. Wewnątrz wyrobu gumopodobnego znajdowały się naklejki z podobiznami Krystle, Alexis, a także grającej Amandę Catherine Oxenberg, w której kochałem się wówczas bez pamięci.

Na okolicznych bazarach kupowaliśmy "naprasowanki" z podobiznami bohaterów serialu, które za pomocą żelazka wklejało się następnie na bawełniany tiszert wyprodukowany przez krajowy przemysł dziewiarski. Oczywiście, nikomu nie śniło się wówczas o licencjach czy prawach autorskich. Wolna amerykanka. Nomen omen.



Można było nabyć również poszwy z Blakiem i Krystle oraz piórniki z Fallon, a co drugi sklep odzieżowy zmienił wówczas nazwę z "Żanety" na "Alexis", uchodzącą za czołowego arbitra elegancji. W odstawkę poszła nawet szmuglowana przez nasze mamy z RFN-u "Burda" z szalonymi niemieckimi wykrojami i wzorami. Zaczęły obwiązywać nowe fasony. "Na Alexis".

RAJSTOPKI, PLOTKI, SEKS I MODLITWA

W Stanach serial był wyświetlany przez kolejnych dziewięć sezonów w telewizji ABC w porze najwyższej oglądalności. Na początku nic nie zapowiadało takiego sukcesu. Pierwsze odcinki zebrały kąśliwe recenzje i nie zyskały zadowalającej oglądalności. Ktoś wpadł wówczas na genialny pomysł, żeby nieco przybrudzić glamour państwa Carringtonów. Wtedy objawiła się Alexis, była żona Blake’a, która po mariażu z sędziwym konkurentem Carringtona, przejęła zarząd potężnego koncernu naftowego "Colbyco Oil". Alexis do dzisiaj stanowi absolutny wzorzec ukochanej tele-wiedźmy: seksownej manipulatorki i intrygantki. Rolę tę zagrała Joan Collins, niezła brytyjska aktorka, której kariera powoli chyliła się wówczas ku końcowi.

Warto przypomnieć, że wcześniej Alexis przestraszyły się m.in. Sophia Loren, Elizabeth Taylor czy Raquel Welch. Aktorki obawiały się, że jednoznacznie negatywna postać zepsuje ich wizerunek. Joan Collins miała o wiele mniej do stracenia, poza tym była odważniejsza i wygrała. Alexis to jej życiowa kreacja. Odkąd pojawiła się w serialu, słupki oglądalności gwałtownie zaczęły piąć się do góry. W 1985 roku, cztery lata po premierze, "Dynastia" była najpopularniejszym programem telewizyjnym w USA - kochanym przez widzów, docenianym również przez branżę (dziesięć nominacji do Złotych Globów, w tym trzy statuetki, osiem nominacji do Emmy). Laureatami Złotych Globów byli również aktorzy - Linda Evans (sześć nominacji, jedna nagroda), Joan Collins (sześć nominacji, jedna nagroda) i John Forsythe (sześć nominacji, dwie nagrody).

Rosnące powodzenie serialu w pewnym momencie przerosło jednak producentów. Zaczęło brakować pomysłów, kulała logika. "Dynastia", zwłaszcza w drugiej serii, stawała się coraz bardziej absurdalna. Atrakcjom nie było końca. Nagle okazało się na przykład, że Blake ma jeszcze dwoje dzieci - syna Adama (Gordon Thomson) porwanego w dzieciństwie, oraz porzuconą niegdyś córkę Amandę (Catherine Oxenberg / Karen Cellini). Demoniczna Alexis co pewien czas znikała, żeby w końcu, na wyraźne życzenie widzów, wrócić i raz jeszcze próbować odebrać Blake’owi majątek, a przy okazji grzmotnąć Krystle po mordzie.

Kiedy formuła kłopotów rodzinnych w pięknych pałacowych wnętrzach zaczęła się w końcu wyczerpywać, serial zamienił się w opowieść o rywalizacji dwóch rodów naftowych magnatów - Carringtonów i Colbych. W tle było jednak ciągle to samo. Rajstopki, plotki, miłość, seks i modlitwa.



Im więcej pojawiało się w serialu żenujących konceptów (z kultowymi wątkami w rodzaju masakry podczas ceremonii ślubnej w Mołdawii, która w serialu była królestwem!, targanym licznymi atakami terrorystycznymi, porwaniem Fallon przez UFO na pustyni, albo ostrym lądowaniem Alexis twarzą w błocie na balu kostiumowym), tym serial stawał się coraz bardziej campowy. Robiło się tak głupio, że zaczynało być naprawdę zabawnie.

***

Serial wylansowała wiele gwiazd i przywrócił do obiegu zapomnianych aktorów (w "Dynastii Colbych" wystąpili m.in. Charlton Heston i Barbara Stanwyck).
Linda Evans w niedawnej rozmowie z "Newsweekiem" wspominała: "Pomysłodawca i producent serialu, Aaron Spelling, powierzył mi rolę Krystle już podczas pierwszego spotkania. Problem w tym, że dobijałam wówczas do czterdziestki, więc gdy obwieściłam agentowi, że chcę robić karierę, prawie umarł z przerażenia. Ale ja cieszyłam się tą rolą przez dziewięć lat. Szczególnie gdy miałam okazję spuszczać łomot Alexis!".



O niebywałej sile rażenia serialu świadczy fakt, że w jednym odcinków, jako guest star, pojawił się były prezydent USA, Gerald Ford, a Nancy Reagan z wypiekami na twarzy, opowiadała Joan Rivers, że jest "absolutnie po stronie Krystle". Do admiratorów serialu należała także królowa Elżbieta oraz - podobno - Lech Wałęsa.

Taki cud mógł się jednak zdarzyć tylko jeden raz. Kolejne próby reanimacji trupa okazały się niewypałami. Kiedy w ostatnim, 220 odcinku serialu, wyemitowanym w amerykańskiej telewizji w maju 1989 roku, Alexis desperacko wyskoczyła z balkonu, Krystle wylądowała w psychiatryku, a Blake został postrzelony, wydawało się kropka nad "i" została postawiona.

Niestety, "there's no business like show-business". Zarówno widzowie, jak i rynek reklamowy domagali się natychmiastowej kontynuacji. Pierwsze odcinki przesłodzonego potworka zatytułowanego "Dynastia: Pojednanie" oglądały miliony, ale do finału dobrnęli nieliczni. Kompletnie nie udał się także spin-off serialu, nakręcony w latach 1985-1987 "Dynastia Colbych". Co jakiś czas pojawiają się pogłoski o kolejnej, tym razem kinowej wersji serialu. Jestem sceptyczny. Czas "Dynastii" minął. Nie żyje filmowy Blake - John Forysthe, a Joan Collins i Linda Evans dystansują się od projektu fabuły. A czy można wyobrazić sobie serial bez Lindy i Joan? Jednak można. Właśnie ruszyły zdjęcia do wzorowanej na amerykańskim serialu, rodzimej telenoweli pod tytułem "Rezydencja". W roli Joan Collins - Grażyna Szapołowska. Jaka rezydencja, taka Alexis.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones