Nie zgodzę się, że film jest nudny. Wręcz przeciwnie. Nie ma tam za dużo czystej akcji, ale czy to ważne? Film ma świetny scenariusz, jest bardzo klimatyczny a muzyka to mistrzostwo świata.
Dla mnie liczy się pomysł, atmosfera i wciągająca historia. Ten film ma to wszystko.
Świetny scenariusz i niesamowita atmosfera. Mnie osobiście bardzo podobał się film, a mam 19 lat. Myślę, że to kwestia tego, że różne osoby oczekują różnych rzeczy od filmów. Uważam, że mimo 35 lat film nie stracił na jakości i może się podobać nawet młodemu widzowi :)
sorry "młody widzu" :) nie chciałem Cię zaszufladkować. zdajesz sobie sprawę, że jesteś przedstawicielem bardzo małej grupy wśród swojego pokolenia? :)
nic nie szkodzi! Skoro tak uważasz, to wypada mi to chyba potraktować jako komplement i mogę się tylko cieszyć :D
Wcale mu się nie dziwię. Po przeczytaniu książki ten film jest po prostu niestrawny dla mnie. Po prostu siadłem nad brzegiem rzeki i płakałem. Gra aktorska nie istnieje, poza paroma momentami Hauera. Dźwięk rozwala klimat nieźle budowany przez zdjęcia i scenografię. Ale najgorsze co zrobił Scott to totalne spłaszczenie bohaterów. To właśnie te film goni w moim odczuciu za strzelaniem do robotów, bo sceny pościgów są przedłużone i beznadziejnie puste. Ot takie tam, zabiłem robota, ale dziś cholernie pada...
Pomysł fajny, tak. Kwestia czy coś co stworzył człowiek i traktuje jak rzecz, swoją własność może być osobną jednostką, z osobowiścią , uczuciami bardzo ciekawy, ale w filmie bardzo płytko i pobieżnie potraktowany... CHociażby film "ona" przedstawia te kwestie dużo ciekawiej, dogłębniej, potrafi wciągnąć widza w ten temat.
Dałam niską ocenę, bo:
- gra aktorska (szzególnie Forma i Young) jest bardzo drewniana
- sam film - szególnie sposób prowadzenia fabuły i dialogi policji i Deckarta bardziej podchodzą pod stare detektywistyczne filmy, niż pod jakikolwiek klimat sci-fi
- Za mało odważnego, oryginalnego myślenia nt. wizji przyszłości, tego jak świat może wyglądać - ulice, nocne kluby, rozrywki, ubiory etc - wszystko to nie odbiega specjalnie od XX wieku...
- I wiem, że film jest z lat 80 tych, więc trudno uznać to za wadę - ale efekty specjalne jak na film sci-fi są już bardzo przestrzałe, film bardzo trąci myszką.
Jestem ogromną fanką kina sci-fi (szczególnie dystopijnego w klimatach Matrixa, Equilibrium, Gattaca, raort mniejszości) i słyszałam wiele dobrego od znajomych nt. tego filmu jako "kultowego kina sci-fi. Dlatego zmusiłam się by obejrzeć do końca ten film, ale nazywaniem tego czegoś flagowym, kultowym dla fatunku sci-fi jest po prostu nieporozumieniem i obrazą.
de gustibus
ale porównanie gattaki czy raportu mniejszości do Blade Runnera to żart. Kiepski.
"efekty przestarzałe" taaaaaaaaaaaaaaaa a łyżka na to niemożliwe. Proponuję poszukać nie czegoś co trąci myszką, lecz np. klimatu, idei, pomysłu.
Niestety ten film NIE MA NIC!!!
Tak krótko napiszę, bo po prostu szkoda mojego czasu...
Scenariusz bardzo słaby...
Ocena jeden nawet jeśli kogoś film nie przekonał, to czysty absurd. Albo zła wola. Ewentualnie jedno i drugie.
Wszystko co wyrasta ponad jedynkowy film o trójgłowym rekinie. Umieszczenie Łowcy pośród najgorszych filmów świta to aberracja.
Fakt. Klimat dość ciężkawy, dziwny montaż, ale wciąż ostatnia scena mnie czaruje i ode mnie idzie 8.
"Nie wiem skąd u niektórych te niskie oceny..."
To proste. Większość społeczeństwa reprezentuje intelektualny i emocjonalny poziom rozwielitki.