PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1071}

Śmiertelnie proste

Blood Simple
7,1 7 924
oceny
7,1 10 1 7924
7,2 17
ocen krytyków
Śmiertelnie proste
powrót do forum filmu Śmiertelnie proste

W swoim pierwszym filmie braciom Cohen udało się osiągnąć klimat kojarzący się z wczesnymi filmami Lyncha. Jest oczywiście klika znaczących różnic.... Widzowie Lyncha pozbawieni są racjonalnej wersji historii, u Cohenów to jedynie widz wie co się tak naprawdę dzieje... Bohaterzy Śmiertelnie Proste kompletnie nie wiedzą co jest grane... musieliby z przerażeniem stwierdzić, że dzieją się u nich rzeczy "JAK U LYNCHA", Jednak dokładnie w tym samym czasie na twarzy widza po raz kolejny pojawi sie uśmiech politowania nad głupotą postaci, źródłem wszelkich komplikacji i głównych wątków Śmiertelnie Proste (jak zresztą i pozostałych filmów specyficznego duetu).
Tego typu "gra" z widzem jest głównym atutem tego filmu....

Mroczny klimat podobnie jak u Lyncha budowany jest w oparciu o tajemnice skrywane w małych amerykańskich miasteczkach oraz ciężar mało dynamicznych długich i ciemnych ujęć.

Po za tym, film stara sie "prawie" jak u Lyncha być naprawdę mroczny. Oczywiście to się nie udaje, bo u Lyncha jest psychodelicznie, a u Cohenów tylko Śmiertelnie Prosto, a nawet nudno. Na własne ryzyko.

fiu_fiu

Też tak uważam i chyba dlatego tak bardzo mi się ten film podoba. Wogóle uwielbiam kino Coenów i takie dzieła jak "Big Lebowski" czy "Fargo" wręcz pochłaniam, wracając coraz to do nich. A "Śmiertelnie proste" jest dla mnie najlepszym dokonaniem tych braci. Najdoskonalszy w każdym calu, każdym ujęciu, trzyma w napięciu, czasami bawi, klimat pierwsza klasa, świetnie zagrany. Po prostu majstersztyk!

fiu_fiu

Patrząc na datę filmu - 1984 r. można stwierdzić że to raczej Lynch czerpie garściami z tego filmu. Lynch
podobny klimat rozwija dopiero w Blue Velvet, nakręcone kilka lat później.

Dla mnie ten film to arcydzieło!

ocenił(a) film na 8
Dante_25

Również nie mogłam się pozbyć wrażenia, że ten film równie dobrze mógłby wyjść spod ręki Lyncha. Sprawdzam potem czas powstania i... szok. Czyżby to wielki David zżynał z braci?

Ogólnie film jest bardzo dobry. Rewelacyjny debiut. Klimat, zdjęcia, prosta, aczkolwiek komplikująca się (co z resztą u Coenów nie nowość) intryga. Szacunek dla Joela i Ethana. Już w pierwszym filmie wypracowali swój orginalny i charakterystyczny styl. Zauważmy, że reżyserem jest sam Joel. Czyżby to on stwarzał tą mroczną atmosfere? Porównując do późniejszego "Fargo", jest tutaj o wiele mniej tego czarnego humoru.
Polecam

ocenił(a) film na 6
Revenga

Doprecyzuję tylko, że ani Cohenowie, ani Lynch nie mają raczej powodów, by z żynać od kogokolwiek. Moje porównanie nie miało inspirować do weryfikowania dat, ale do próby zestawienia twórczości tych autorów dla celów poznawczych. Zapraszam na mojego bloga!

fiu_fiu

Piszesz "W swoim pierwszym filmie braciom Cohen udało się osiągnąć klimat kojarzący się z wczesnymi filmami Lyncha". Świadczy to o tym, że dla Ciebie Lynch był przed Cohenami. Myśl człowieku i nie naginaj rzeczywistości.

ocenił(a) film na 7
fiu_fiu

Bardzo trafna obserwacja. Co do podobieństwa między Coenami a Lynchem to jedna scena wręcz od razu rzuca się w oczy. Mam na myśli nocną podróż autostradą. Daleki jestem od oskarżania tak wielkiego twórcy jak Lynch o "inspirację" filmem Coenów, ale ta scena jest wręcz IDENTYCZNA z czołówką "Lost Highway".

Dodam, że dla mnie "Blood Simple." stanowi kwintesencję stylu Coenów. Absurd idealnie bilansuje się z realizmem i naturalizmem plus mroczny klimat i ciekawa fabuła, w odróżnieniu na przykład od "Big Lebowski" (nudny), czy "Raising Arizona" (za bardzo absurdalny). A najbardziej lynchowskim w formie obrazem Coenów jest chyba jednak "Barton Fink"... Poza tym plastyka tego filmu jako żywo przypomina "Blue Velvet", a raczej na odwrót bo tutaj znowu bracia byli pierwsi!
Dobra, nic już nie mówię ;-)

użytkownik usunięty
Kagan

""""Dodam, że dla mnie "Blood Simple." stanowi kwintesencję stylu Coenów. Absurd idealnie bilansuje się z realizmem i naturalizmem plus mroczny klimat i ciekawa fabuła, w odróżnieniu na przykład od "Big Lebowski" (nudny), czy "Raising Arizona" (za bardzo absurdalny). A najbardziej lynchowskim w formie obrazem Coenów jest chyba jednak "Barton Fink"... Poza tym plastyka tego filmu jako żywo przypomina "Blue Velvet", a raczej na odwrót bo tutaj znowu bracia byli pierwsi!
Dobra, nic już nie mówię ;-)""""

Dla mnie nie stanowi kwintesencji, a świetny debiut, po którym kręcili filmy lepsze ( i będące lepszą kwintesensją stylu ;)). Od razu widać, że u Coenów lubimy co innego. Jako słabe wymieniłeś akurat dwa ich filmy, które ja uważam za rewelacyjne. Prawdopodobnie, dla mnie filmy braci im bardziej absurdalne i śmieszne, tym lepsze. Wiadomo, każdy lubi co innego.

"Barton Fink" najbardziej lynchowski...

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones