Mnie film się bardzo podobał. Realistycznie pokazane skutki działania średniowiecznej broni. Nie jakieś tam bezkrwawe mizianie się żelastwem, po którym nie ma kropli krwi, a przeciwnik po otrzymaniu ciosu wypowiada piękną sentencję i zasypia. Tu panuje prosta zasada zabij, lub ciebie zabiją. Jest krwawo. Bardzo krwawo. Ciekawa fabuła. Żal,mi troszeczkę, że nie było więcej templariuszy. No nic, tytuł zobowiązuje. Co do prawdziwości faktów historycznych, niestety już dawno przestałem wierzyć w sens uczenia się historii z filmów fabularnych. Ten film i tak na szczęście raczej ma charakter legendy. Chwała mu za to. Pamiętam święcącego wielkie tryumfy „Braveheart'a”. To była dopiero historyczna ściema.