PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1099}

Żywot Briana

Life of Brian
7,9 185 479
ocen
7,9 10 1 185479
8,2 34
oceny krytyków
Żywot Briana
powrót do forum filmu Żywot Briana

Pomyślcie.

ocenił(a) film na 10

Przy całej wielkości filmu,najistotniejsze jest to czego większość nie wiem czemu nie chce dostrzegać,nie wyśmiewa on religii,Boga i ogólnie jego idei,tylko naszego skrzywionego sposobu jego interpretacji oraz przede wszystkim powierzchowności wiary.

NickAnonimus

Dokładnie

ocenił(a) film na 10
NickAnonimus

Zgadzam się!

ocenił(a) film na 8
NickAnonimus

Tak właśnie jest.

Ale mało tego, to przecież mega śmieszny film!

użytkownik usunięty
NickAnonimus

Ciekawe spostrzeżenie, że nie wyśmiewa, skoro ewidentnie wyśmiewa... Chętnie bym się dowiedział, na jakiej podstawie twierdzisz to co twierdzisz ? ;-) Może coś mi umyka.

Niby gdzie wyśmiewa chrześcijaństwo? Jak przedstawiono postać Chrystusa?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Abraxus

Po co to chamstwo, po co agresja, sądzisz, że dzięki niej będziesz silniejszy czy madrzejszy? Chcesz dyskutować, podejmij rekawicę... W niej pokaż swoją wyimaginowana wyższośc.

ocenił(a) film na 10
zweistein

najłatwiej jest napisać do kogoś co za agresja. Jaka agresja? gdzie ja jestem agresywny? cham owszem ale nie jestem w stanie przejść obojętnie obok takiej głupoty

Abraxus

Kolega chyba nie słyszał o agresji werbalnej, którą za to w praktyce stosuje bezbłędnie.
Do rzeczy: argumenty? Jakieś, cokolwiek oprócz bicia pianki? Ułatwię ci: Jak Pythonowcy ukazują w filmie postać Chrystusa?

ocenił(a) film na 10
zweistein

Bryan jest Jezusem...

Abraxus

A to ciekawe. Najwyraźniej obejrzałeś inny film.

ocenił(a) film na 10
zweistein

mogłem się spodziewać takiej odpowiedzi

Abraxus

A co mam ci napisać, skoro nawet nie znasz dobrze filmu, o którym wypowiadasz się z takim "znawstwem"? ;)
Żeby nie zauważyć w Chrystusa i utożsamić go z Brianem, trzeba być naprawdę niezłym ignorantem. Obejrzyj wpierw dokładnie film, a potem pytluj, gdy już będziesz wiedział, o co w nim chodzi.

ocenił(a) film na 10
zweistein

W życiu widziałem już wiele katolibskich argumentów ale jeszcze nigdy nie doświadczyłem tak bezczelnej manipulacji jak twoja. Katoliki próbowały mnie urabiać na przeróżne sposoby ale żaden nigdy nie wmawiał mi, że się mylę bo białe jest czarne. Jestem porażony twoją głupotą. Po prostu porażony. Daruj sobie odpowiedź bo nie mam ochoty dłużej rozmawiać z kimś kto próbuje zmieniać fakty.

Abraxus

Po co te inwektywy, tym bardziej, że wywodzisz je z fałszywych przesłanek? Katolików zostaw w spokoju, bo nie z nimi, tylko ze mną próbujesz nieudolnie dyskutować.
Fakty są jednoznaczne, bo w filmie występuje postać Chrystusa. Niesamowite, ze mogłeś go przeoczyć i teraz idziesz w zaparte.
(inni jakoś nie mają z tym problemu: http://www.filmweb.pl/film/%C5%BBywot+Briana-1979-1099/discussion/Wy%C5%9Bmianie +ukrywania+g%C5%82upoty+pod+p%C5%82aszczykiem+religii+i+Boga,1086982

OK, powiedzmy, ze ja się mylę. ale czy mylą się też członkowie Monty Pythona, bo znam ich wypowiedź na temat tego, jak chcieli przedstawić Jezusa w filmie? Oni tez znają swój film gorzej niż ty, czy tak?

Abraxus

Czasem "milczenie jest złotem", prawda? ;) Albo lepiej schować się do mysiej dziurki i udawać, że nic się nie stało.

ocenił(a) film na 10
zweistein

Przedstawiłem swoje argumenty i powtarzanie ich jest bezcelowe. Ja Cię po prostu ignoruje bo dyskusja z wierzącym jak jak granie z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrym jest się w szachy, gołąb przewróci figury, nasra na planszę i będzie się puszył jakby wygrał. I Ty się dokładnie tak zachowujesz. Dopisujesz posty do zakończonej dyskusji, żeby mnie prowokować ale na mnie takie prymitywne zagrywki nie działają.

Abraxus

Wyjście jest proste: obejrzyj ponownie film. Ale tym razem porządnie. Wówczas nie będzie ci się już zdawało, że jesteś szachistą, mimo ze nie masz pojęcia zielonego ani bladego o grze.

Abraxus

Przedstawienie Chrystusa w "Żywocie Briana" - rzecz jasna tego Chrystusa, który nie jest Brianem... ;)

https://www.google.pl/?gws_rd=ssl#q=ot+briana%2C+ca%C5%82y+film
Pokłon Trzech Mędrców/Królów przed Dzieciątkiem: 3:48
Kazanie Chrystusa: 7:05

Pozamiatane. Możesz dalej gaworzyć o obsrywających gołębiach, tym razem z sobą w roli tytułowej.

Abraxus

Nie bardzo wiadomo, co by tu odpowiedzieć, co nie... ? ;)
Może proste "przepraszam" byłoby na miejscu? A może jednak dalej będziesz udawał mądrego, mimo bezsprzecznych dowodów na twoja ignorancję i hucpę?

ocenił(a) film na 10
zweistein

zacytuje ci coś z klasyki kina:
"ssij pytę"
-Ron Jeremy

tylko ty się tu wymądrzasz chociaż nie masz racji. Przeczytaj jeszcze raz to z gołębiem bo teraz już mam pewność, że to o tobie

Abraxus

Obejrzałeś fragmenty filmu, w których przedstawiono postać Chrystusa? Proste pytanie, czy może problematyczne? ;)

Abraxus

No, skup się - widziałeś te fragmenty filmu, na które wskazałem wyżej, możesz w końcu przestać używać żałosnych wybiegów i złożyć szczerą samokrytykę wraz z gorącymi przeprosinami? ;)

Abraxus

zweistein

niepotrzebnie odpowiadasz temu kasztanowi. Na tacy podałeś mu niezbite argumenty, a ten dalej swoje, ta rozmowa rzeczywiście przypomina grę w szachy z gołębiem, ale jedynym zwierzęciem tutaj jest ABRAXUS, wyzwolony spod jarzma KATOLICYZMU pentagramowy imbecyl :D

ocenił(a) film na 10
alFayed

wy naprawdę jesteście tak tępi, że nie ogarniacie tego, że film opowiada o Jezusie a zaprzeczanie przez autorów tego faktu jest tylko awaryjnym upustem przed takimi katofaszystami jak wy? Przecież ten film był zakazany przez kościół. Wasi katofaszystowscy przywódcy w przeciwieństwie do was potrafią logicznie kojarzyć fakty i zorientowali się, że film opowiada o powstaniu chrześcijaństwa i musieli go zabronić bo co bardziej kumaty baran boży mógłby się zorientować, że wydarzenia, które niby były zmyślone są po prostu niezaprzeczalnym i niepodważalnym faktem. Nie ma żadnego boga. Wszystkie bożki są wymyślone przez ludzi na potrzeby kontrolowania idiotów. Nie istnieje żaden najmniejszy dowód na istnienie boga. Biblia to stek bzdur spisanych przez pustynnych prymitywów, którzy zwietrzyli świetny interes w praniu mózgów przegrywom życiowym.
Im bardziej próbujecie udowodnić i bronić istnienie boga tym bardziej pokazujecie swoją nieskończoną głupotę.

Abraxus

Ucieszy Cię fakt, że skończyłem czytać twoje wypociny na drugim słowie; "naprawdę"? Nie rozmawiam z ateuszami atakującymi jakąkolwiek wiarę.

Abraxus

Oryginalna polszczyzna ;) Pewnie nawet nie wiesz, dlaczego, prawda?

Zacytuję twoje "mądrości" odnośnie filmu:

"Bryan jest Jezusem" (sic!)

Jakiś komentarz, może trochę mniej bezsensowny dla odmiany?

ocenił(a) film na 8
alFayed

DOKŁADNIE :D

ocenił(a) film na 9
zweistein

W ogóle to sporo trollujesz. Takie miałem wrażenie, gdy się doczepiłeś do wątku i zacząłeś pisać bełkot, by szybko przejść do uwag personalnych, które chyba masz za zabawne. A tak teraz patrzę, czy z tobą warto rozmawiać, a tu w co drugim wątku zwyczajny trolling. I to jeszcze dlatego, że nie skojarzyłeś, że się film odnosi do chrześcijaństwa. ;)

hyrkan

Czytasz niedokładnie, to i wnioski byle jakie. Ale nie poddawaj się, przecież może być lepiej, czego ci serdecznie życzę.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
hyrkan

Ciekawe, że z nas dwóch, ty jesteś agresywniejszy i chamski. Więc kto tu istotnie szczeka i w jakiej tonacji?
"Sensowne posty"? Kolegi, który założył temat? Może twoje? Żartowniś z ciebie.

"Jako osoba zbyt głupia by skojarzyć, że "Żywot Briana" ma odniesienia do historii Jezusa..."

To teraz znajdź mi cytat, w którym twierdzę, że w filmie nie ma odniesień do Chrystusa. Proste zadanie, czy może nie bardzo? ;)

ocenił(a) film na 9
zweistein

E, coś przesadzasz. Na razie piszę ci prawdę, to już twoja zasługa, że nie jest to prawda miła.

Zadanie proste. Rżysz jak źrebaczek ze stwierdzenia o wyśmiewaniu chrześcijaństwa.
"Niby gdzie wyśmiewa chrześcijaństwo?", od tego miejsca czytaj rozmowę. A w zasadzie trollowanie.

Abraxus

A ja kolei zupełnie nie spodziewałem, się, że zechcesz wypowiadać się o filmie, którego nie znasz.

ocenił(a) film na 9
zweistein

Wypowiadasz się nieustannie na tematy, których nie znasz. Nie spodziewasz się tego samego po innych, bo wiesz, ze są mądrzejsi?

hyrkan

Konkret, maluchu. Wiesz, to forum filmowe.

ocenił(a) film na 9
zweistein

O, to czemu piszesz jakby było forum zmulonych gimnazjalistów? Mało o filmach , a ludzi często obrażasz.

Kiedy ostatnio pisałeś coś o filmie, dzieciaczku?

hyrkan

Mniej o mnie, choć trochę o filmie. Spróbuj, może to jednak nie będzie aż tak bolesne, jak przypuszczasz? ;)

ocenił(a) film na 9
zweistein

Mniej o mnie, więcej o filmie, dzieciaczku. :)

ocenił(a) film na 10
hyrkan

Ja pierdziele, ta "dyskusja" (w sumie to tylko jedna strona zachowała jakikolwiek poziom), przekonała mnie że po obu stronach są osoby nie grzeszące merytorycznymi argumentami :(.

Po pierwsze, zweistein jako jedyny podaje merytoryczne argumenty, rzeczywiście odnoszące się do filmu i sporu. Koleś z pentagramem w awatarze zachowuje się jak kompletny ignorant, używa cały czas argumentów personalnych i wysuwa błędne wnioski na podstawie błędnych założeń :C.

Hyrkan zaś, nie wysuwa żadnych wniosków :(. Po prostu używa cały czas argumentum ad personam i ignoruje wszystko co logiczne, ogólnie zachowuje się jak przewrażliwiony gimboateista :(.

Dobranoc.

ocenił(a) film na 9
papierToaleotwy

Po pierwsze nie jest istotne, kto Twoim prywatnym nieuzasadnionym zdaniem podaje merytoryczne argumenty. Możesz napisać, że Duch Święty. Bez znaczenia. Nie analizujesz merytorycznie żadnego argumentu.

Po drugie nie piszesz nawet o filmie, wobec czego krytyka innych, że ad personam, chyba rykoszetem trafia w Ciebie. Pozdrawiam serdecznie.

ocenił(a) film na 10
Abraxus

Z tym, że moje zdanie jest jak najbardziej uzasadnione, może nie w samym komentarzu, ale wystarczy wiedzieć co napisałem i przeczytać powyższe komentarze. Po prostu miałem mało czasu, a nie chciałem robić wykładu na pół strony.

Mianowicie, pan z pentagramem podaje argument od czapy, że Brian jest Jezusem, mimo że te dwie postacie, ani w znaczeniu fizycznym (Brian i Jezus to dwie osobne postacie) i symboliczne (Jezus sam siebie nazywał mesjaszem, w filmie został przedstawiony jako inteligentny i mądry człowiek, a Brian się tego wszystkiego wypierał, tylko głupi lud starał się to wmówić). Potem zaczęły się jakieś porównania do gołębi grających w szachy (cokolwiek to znaczy), a jeszcze potem pan się dołączył i zaczął wyzywać od trolli. Czym to jest jak nie ad personam?

Nie piszę o filmie, bo nie ma takiej potrzeby, wystarczy tylko, że obalę wasze argumenty i wnioski, aby być na lepszej pozycji :).

Również pozdrawiam.

papierToaleotwy

To mnie nieodmiennie dziwi, że czasem wystarczy napisać oczywistą konstatację - lub sprzeciwić się opinii absurdalnej - żeby zostać wyzwanym od debili i trolli.
Dobrze że w twoim przypadku nie ma tego problemu, i moglibyśmy rozmawiać - a choćby i spierać - jak dwóch normalnych ludzi.

użytkownik usunięty
Abraxus

Diabeł przemówił w "moim" wątku ? ;-)
Bardzo lubię osoby wierzące. Wierzące w urojonego Jezusa, czy wierzące w urojonego Szatana. Nie ma między nimi absolutnie żadnej różnicy. Jeżeli więc diabelski przyjacielu myślisz, że jesteś inny, to się grubo mylisz. Siedzicie na tej samej gałęzi ;-)

ocenił(a) film na 10

Nie czytałeś tego co napisałem prawda? Jakbyś przeczytał to byś zwrócił uwagę, iż wyraźnie napisałem, że nie wierzę w ŻADNEGO boga. Także tego na przyszłość zanim rozpoczniesz chłopską filozofię to warto zapoznać się z dyskusją a nie oceniać na podstawie awatara.
Chciałeś zgrywać intelektualistę a się skompromitowałeś. Spoko zdarza się.

użytkownik usunięty
Abraxus

Czytałem to, co wcześniej napisałeś.

Mimo wszystko przyjąłem - zapewne zbyt optymistycznie - że być może maska chamstwa i niemerytorycznej agresji którą prezentujesz, wzbogacona o znak pentagramu, stanowi jakiś rodzaj quasi intelektualnej prowokacji.

Dodatkowo emocjonalne natężenie Twoich wypowiedzi pozwalało przypuszczać, że stosunek do religii nie jest dla Ciebie jedynie wynikiem intelektualnych dociekań, a zapewne jakiejś traumy, którą zafundowali Ci "boży słudzy"...

Żebyś więc nie wylewał dziecka z kąpielą - pomyślałem - że może pomocne będzie wskazanie Ci bardzo powszechnego błędu, polegającego na tym, że tkwisz dokładnie w tym samym, co deklaratywnie zwalczasz, absolutnie niczym nie różniąc się od swoich adwersarzy.

Niezwykle podobał mi się ten fragment Twojego wpisu : "dyskusja z wierzącym jak jak granie z gołębiem w szachy. Nieważne jak dobrym jest się w szachy, gołąb przewróci figury, nasra na planszę i będzie się puszył jakby wygrał."

Z tego co napisałeś wnioskuję iż uważasz, że człowiek wierzący w Boga to jest dureń i kretyn, ponieważ nie istnieją żadne dowody Jego istnienia.
Ty natomiast twierdzisz, że "Nie ma żadnego boga. Wszystkie bożki są wymyślone przez ludzi na potrzeby kontrolowania idiotów".

Wygląda więc na to, że w swojej ocenie jesteś bardzo mądry - a nie dureń i kretyn jak inni - ponieważ nie mając na to absolutnie żadnych dowodów twierdzisz, że Boga nie ma, podczas gdy oni - również nie mając na to absolutnie żadnych dowodów - twierdzą, że jest.
Ty wierzysz więc, że Boga nie ma, a oni, że jest. Wy - ludzie wierzący - różnicie się zatem wprost niesłychanie...

Oczywiście, jeżeli przedstawisz mi dowody na nieistnienie Boga, oddam Ci pokłon do samej ziemi. Jeżeli nie, niestety pozostanie tutaj jednoznaczne wrażenie, że sam jesteś obsrywającym szachownicę gołębiem. Różnica tylko jest taka, że tamci srają białym gównem, a Ty srasz czarnym...

Otwarty więc wciąż jestem na miłą i konstruktywną rozmowę. Jeżeli jednak zdecydujesz się swym dotychczasowym zwyczajem postawić jedynie kupę na szachownicy, wzorem Trzech Króli - a z filmu wiemy, że byli to ludzie bardzo pragmatyczni ;-) - zabiorę swoje dary pozostawiając po sobie jeno pełne chłopsko filozoficznej mądrości milczenie.

ocenił(a) film na 10

Hahaha. Kompromitujesz się żądając przedstawienia dowodów na istnienie boga. Ja nie muszę mieć żadnego dowodu na istnienie jakiegokolwiek z bożków. Ateizm jest pozycją wyjściową (każdy rodzi się ateistą i dopiero pod wpływem rodziców "zaraża" się religią jak wirusem). Wystarczy, że teiści nie mają żadnego dowodu na poparcie swojej wiary.
Przedstawienie dowodów leży zawsze po stronie ogłaszającego teorię.
Niestety ale większość faktów i całą wiedza naukowa przeczy istnieniu bożków.

Za dużo chłopskiej filozofii. Czytałeś i za dużo próbowałeś interpretować. A moje przemyślenia należy traktować dosłownie. Nie wierzę w żadnego boga. Żaden sługa boży osobiście mi nic nie zrobił. Dla mnie religie są źródłem wszelkiego zła na świecie. To jest powód dla którego ich nienawidzę. Służą do ciemiężenia i wyzyskiwania głupków. Religie tylko dzielą.

Niestety chamstwo zawsze ze mnie wychodzi jak zaczynam religijną dyskusję. Po prostu osłabia mnie, że można być takim idiotą i wierzyć w takie brednie. Jak powiesz człowiekowi nie dotykaj ognia bo się poparzysz to wsadzi rękę w ogień bo sam musi sprawdzić. A o dziwo jak mu powiesz "bóg jest" to nie zadaje żadnych pytań i we wszystko wierzy na słowo. To jest właśnie dowód na głupotę ludzi wierzących. Oni wierzą bo tak. Nigdy nie próbowali cokolwiek czytać aby stwierdzić czy to prawda czy fałsz.

użytkownik usunięty
Abraxus

Przyznam, że rozczarowuje mnie taki poziom tej "dyskusji".

Rozpoczynasz od szalonego ;-) śmiechu i nawiązania do czegoś, o co wcale nie prosiłem, nie odnosząc się za to w żaden (!) sposób do tego, co rzeczywiście napisałem. Nie jestem więc pewny, kto się w istocie kompromituje...

Twierdzisz, że "religie są źródłem wszelkiego zła na świecie", a to nie jest prawda, choć rzeczywiście są doskonałym jego usprawiedliwieniem. Ale sama przyczyna czy też napęd tego zła jest zupełnie inny.
Choć mienisz się człowiekiem niereligijnym, ten napęd jest w identycznym stopniu obecny również w Tobie, dlatego też nienawidzisz. Powody są nieistotne, liczy się postawa, a nie jej religijne - czy nie religijne usprawiedliwienie czy wyjaśnienie.

Dostrzegam oczywiście, że nie jesteś purystą myślowym, z łatwością więc wygłaszasz szalony de facto pogląd, że dziecko rodzi się ateistą. Dziecko nie rodzi się ateistą, ponieważ ateizm jest postawą myślową, której dziecko nie jest w stanie z oczywistych względów skonstruować ani wyrazić.
Twój tok rozumowania można by też pociągnąć dalej ad absurdum dowodząc, że skoro dziecko rodzi się robiąc pod siebie i ssąc matczyną pierś, to należy to z pożytkiem dla wszystkich kontynuować, skoro tak było od początku.

"A o dziwo jak mu powiesz "bóg jest" to nie zadaje żadnych pytań i we wszystko wierzy na słowo. To jest właśnie dowód na głupotę ludzi wierzących. Oni wierzą bo tak."
Ty z kolei - jak to już dowiodłem w poście powyżej - na identycznej zasadzie wierzysz, że Boga nie ma. Bo tak.

Proponuję więc, żebyśmy dali sobie spokój, bo za dużo umieszczasz oczywistych nieprawd w swoich stwierdzeniach, opartych wyłącznie na wierze, różnej wprawdzie od ludzi religijnych co do treści, nie różniącej się jednak niczym co do samej zasady.

Myślisz, że skoro wywróciłeś moherowy beret na drugą stronę, to nie jest on moherowy. Na to wyłącznie chciałem od początku zwrócić uwagę. Tobie się to zapewne nie przyda, ale nie szkodzi. Może komuś kiedyś zapali jakąś lampkę w tej wszechogarniającej ciemności - takiej czy innej wiary. Wiary w Boga, czy wiary w brak Boga. Żadna to bowiem różnica.

ocenił(a) film na 7

Mała uwaga, gdyż odnoszę wrażenie, iż niemal każdy wierzący błędnie pojmuje ateizm. Ateizm to jest przede wszystkim, w najogólniejszym tego słowa znaczeniu BRAK wiary w boga, a nie wiara, że boga nie ma, a więc:
1) może to absurdalne, ale Twój rozmówca miał rację, mówiąc, że niemowlę jest ateistą, jeśli właśnie posłużył się najogólniejsza definicją - bo niemowlę cechuje brak wiary w boga, toteż jest ateistą.
2) "Ty z kolei - jak to już dowiodłem w poście powyżej - na identycznej zasadzie wierzysz, że Boga nie ma. Bo tak." - "Nie wierzę, że bóg istnieje" nie równa się "wierzę, że bóg nie istnieje", a więc nie zawsze tyczy się to ateistów.
Dodatkowo - Tak samo jak ludzie przyjmują, że muminki czy smerfy nie istnieją, bo nie ma dowodów na ich istnienie, tak samo racjonalnym jest nie przyjmować wiary w istnienie boga, jeśli nie ma dowodów, że ów istnieje. No chyba że pan się bawi w udowadnianie nieistnienia księżycowych wróżek, tolkienowskich elfów, gadających smoków czy Harry'ego Pottera (i jeszcze milionów innych rzeczy, które pewnie nie istnieją, ale ciężko byłoby znaleźć na to dowód, dlatego się go nie szuka - jak z dowodem na nieistnienie boga).

Mimo wszystko pozdrawiam i miłego dnia życzę, bo jest pan kulturalnym rozmówcą, a to niestety nie zawsze się zdarza.

użytkownik usunięty
kamila05

Nieistniejący / istniejący (w zależności od poglądów) Bóg zapłać za "kulturalnego rozmówcę" ;-)

Odpowiedziałem Ci przed chwilą na powyższe kwestie w innym wątku o tym filmie , gdzie również mi nawrzucałaś ;-)

Skoro niemowlak jest ateistą, to skorupiak najprawdopodobniej (?) też jest ateistą, podobnie źdźbło trawy i szklanka. Oto niewzruszony i nieporuszony myślą legion ateistów ;-)

"i jeszcze milionów innych rzeczy, które pewnie nie istnieją, ale ciężko byłoby znaleźć na to dowód, dlatego się go nie szuka - jak z dowodem na nieistnienie boga"
A, jeżeli tak, to nie ma sprawy ! ;-) Skoro ciężko by było znaleźć dowód, to go nie szukajmy. Po prostu twierdźmy sobie co chcemy.

Albo - dla odmiany - zamknijmy wszyscy gębę na tematy, których po prostu nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć ? Dobrze by nam to wszystkim zrobiło. Ale co wtedy ? Jak żyć panie premierze ? Bez nieskończonego, odwiecznego potoku pieprzenia bez sensu ? No jak żyć ? ;-)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones