a to jest akurat karygodne bo jeśli się tak do tego podchodzi to równie dobrze udział w filmie mogły brac ufoludki i smerfy.
Przez nazwę "10 000 B.C." rozumiem, że chodziło twórcom o to, że fabuła dzieje się 10000 lat przed naszą erą. O tym, że to założenie jest niespełnione można się przekonać dzięki zwiastunom z diatrymami, ale to nie ważne.
Po obejrzeniu zwiastuna przyjmuję kolejną wersję założeń. Teraz już mam nadzieję zobaczyć film o dzikim, prehistorycznym plemieniu, które zostaje napadnięte przez o wiele bardziej zaawansowaną technicznie cywilizację. Domyślam się, że na tle tej historii rozgrywać się będą ciekawsze starcia z trzecio- i czwartorzędowymi zwierzętami. Dzikusy będą zwyczajnymi dzikusami, natomiast zagadka drugiej cywilizacji rozwiąże się później (miałem nadzieję, że będą to kosmici, co w sumie byłoby zgodne z popularnymi teoriami Danikena).
Film i tak mnie rozczarował. Finał znów złamał przyjęte przeze mnie założenia. Tylko starcie z diatrymami zostało należycie przedstawione i mnie zaciekawiło. Polski podtytuł "Prehistoryczna LEGENDA" jednak nie został dodany bez powodu.
Tytuł oryginalny sugerował pewien realizm, którego w filmie nie ma. Pomimo tego, że spodziewałem się co zobaczę, film mnie nie wciągnął. Lepszy w sumie niż "Milion Lat przed naszą erą", ale więcej emocji dostarczyły mi "Wędrówki z dinozaurami/potworami/bestiami/jaskiniowcami" - realistyczne dokumenty.