No niestety, nowemu filmowi Willisa pt. "16 Blocks" bliżej do takich przeciętniaków jak: "Pole rażenia", "Kod Merkury", czy "Łzy słońca", niż do osiagnieć w stylu: "Szkana pułapka". Film jest jeszcze gorszy od ostatniego filmu akcji Bruce`a, czyli "Osaczonego", który co prawda również nie był rewelacją, ale oglądało sie go lepiej.
"16 Blocks" nie jest odkrywczy i aż dziwi zadziwiający brak napięcia - z góry wiadomo jak wszystko się potoczy. Ale na końcu widza czeka małe zaskoczenie. Niestety nie jest ono w stanie zrekompensować opowiedzianej w schematyczny, nudnwy sposob fabuły.
Bruce powrócił do roli zmęczonego życiem gliny, na dodatek znów grając starszego, niż jest w rzeczywistości (no to samo co w "16 Blocks" zagrał już w "Sin City", tylko, ze tam wyszło mu to duuuużo duuuużo lepiej). Nie wiem czemu tak zasmakował w graniu dziadków, którzy ledwo co mogą utrzymać pistolet (?)
Nie wiem co napisać o roli Mosa Defa, ale jeśli faktycznie miał być tak denerwujący przez cały film, to faktycznie mu sie udało.
Od czasu "Szóstgo zmysł" i "Niezniszczalnego" w filmach Bruce`a zawsze są jakies zwroty akcji, ale czasem to wychodzi lepiej ("Włamanie na śniadanie"), a czasem gorzej ("Wojna Harta"), w "16 Blocks" nie za bardzo się udało, mógł powstać dobry dramat policyjny, ale zabrakło pomysłów, a jedno zaskoczenia na końcu nie wystarcza.
Ja osobiście się zawiodłem, ale wierzę, że Bruce wkrótce czymś nas zaskoczy i może nie będzie to ponownie rola zmęczonego życiem twardziela, tylko coś poważniejszego. A z ostatnich jego dokonań gorąco polecam "Zabójczy numer" (!) -_-
Tak sie zlozylo iz ogladalem oba filmy tzn: 16 Blocks oraz Lucky Number dzien po dniu :) i.... pierwszy byl Lucky Number, nie po wiem film REWELACYJNY jednak wyzsza note przyznaje 16 Blocks a dlaczego? hmmmm po prostu wyzwala w widzu troche wiecej roznorodnych odczuc :) Pozdrawiam :)