W miejscu Roya Sheidera mógłby być sam Wiliam Shatner a jego amerykańscy pomagierzy są niczym Chekov i Scott - mechanik. To familijna przygodówka s-f gdzie kosmici są raczej jak E.T. którzy chcą pomagać ludzkiemu rodzajowi i Monolit tutaj przypomina sondę kosmiczną niczym ten z późniejszego Voyage Home lub z wcześniejszego i wybitnego The Motion Picture, który z kolei przypominał 2001 właśnie. Tego nieoficjalnego kinowego sequela Star Treka polecam obejrzeć pomiędzy częścią czwartą a szóstą Gwiezdnej Wędrówki. Dobrze się wpasowuje między nie.
Zresztą cuda typu zamiana Jowisza w gwiazdę idealnie pasują do Star Treka gdzie tam takie rzeczy dzieją się nierzadko jak projekt Genesis zamieniający zimną pustynię w nową utlenioną Ziemię.
Miej pretensje do Arthura C. Clarka, bo film powstał na podstawie jego powieści.