nieprawdopodobnych sytuacji, błędów logicznych. Zaczynało się bardzo ciekawie, z czasem zrobiło się banalnie.
film tendencyjny i nudny.
lepsze zwroty akcji mam w kuchni gdy smażę jajecznice.
na początku zapowiadał się dobrze, a potem już tylko hamerykańckie kino sensacyjne które widziałem tysiące razy w życiu.
nie polecam.
A Ty co się tak bulwersujesz - jak ktoś ma dodać opinię o filmie nie oglądając go? Pomyśl czasem zanim coś napiszesz, albo jak ładnie to ująłeś
"To wyp******ać jak ...się nie podoba",
że ktoś ma inne zdanie.
No bo siedzą tu i narzekają jak im to się nie podoba, jakie to dla nich żałosne itd. Ja np. nie cierpię "Klanu", więc w ogóle go nie komentuję, bo wiem, że ma też swoich zwolenników i wywołałbym u nich taką samą reakcję :)
Jak by było po twojej mysli to wszedzie były by tylko pozytywne komentarze. I jaki by to miało cel??
Załuż nowy temat gdzie bedziesz pisac same słodkości.
Co do filmu to nudny jak flaki z olejem. Gdzieś od 3 sceny wiadomo było co sie stanie i odrobinę się wyjasniało. jakieś 70 % filmu to jedna i ta sama scena. Szkoda czasu na taki gniot
Zgadzam się! Po jego nicku domyślam się, że jest z tego samego rocznika co ja, więc niech nie robi przypału swoim rówieśnikom ;P
Ja pierdzielę. Załóżmy odwrotną sytuację. Ja pluję na jakiś film, który wy oceniliście na 10/10, a dla mnie był on 3/10. I co wtedy? Bym go skrytykował to byście jeszcze gorzej szczekali i wyzywali mnie, że się nie znam na filmach, że to i tamto itd.
Masz do tego prawo, byle podawać rozumne argumenty. Są gusta i guściki i każdy ma prawo do wyrażania swojego zdania, możesz albo to uszanować albo z tym polemizować, po to są właśnie takie portale jak np. Filmweb.
Szósty zmysł to wbrew pozorom słaby thriller, a Ty masz go w ulubionych. Bardzo nudny i za bardzo rozdmuchany.
Jak to dzieciak zaczepki szuka, chcesz się wypowiadać na temat filmu osoby, która skrytykowała ten film to idź sobie na forum tamtego.
Film nudny, ledwo dotrwałem do końca.
Ja też mam ''Szósty zmysł'' w ulubionych ,pomimo ,iż film ten jest nudny i za bardzo rozdmuchany :)
Można prosić o przytoczenie błędów logicznych? Bo co do nieprawdopodobnych sytuacji to na takie można natrafić w co drugim filmie, w końcu po to są filmy by oglądać rzeczy inne niż w rzeczywistości. Jak się nie podoba fikcja i zawrotna akcja to można sobie puścić "Modę na sukces" chyba że tam jest też za bardzo nieprawdopodobnie?
Zakończenie to dla mnie jeden wielki błąd logiczny, czemu oni z prezydentem na pokładzie wracali ulicą od której niedaleko był zamach, przewidzieli wszystko ale tego że mogą tam być korki, gliny to już za ciężkie? Czemu tak zdeterminowani terroryści którzy bez skrupułów zabijali ludzi narazili swoją akcję na niepowodzenie przez małą dziewczynkę, sumienie? Resztę jakoś przełknąłem.
Obstawa prezydencka w hotelu to jakas pomylka, jeden gosc porazil sobie z cala ochrona i centum kierowania,
cale zamieszanie z gosciem pod podium, ktory wyraznie chce cos powiedziec i mu nie daja, to nie wyglada profesjonalnie,
motyw rzekomego kontrataku na wioske w Marocco i decyzja podejmowana tuz po zamachu, to brzmi malo realnie,
nikt nie jest przygotowany i nikt nie oglada relacji w tv, agent Burns musi dzwonic do biura w kraju zeby ich o tym poinformowac...
Fakt, o błędach logicznych mógłbym się też rozpisać. Mi akurat bardziej nie podobał się początek filmu (potem, uważam było ciekawiej) i aktorstwo, zwłaszcza na początku filmu ta żałośnie sztuczna Angie Jones mająca podczas relacjonowania jakiś nagły, dziwny tik obracania głowy o 90 stopni. Najlepsza jej scena to ta dziwna reakcja podczas wybuchu... myślałem, że alien rozpruwa jej klatkę piersiową, zwłaszcza że w przeplatanych scenach pojawiała się Sigourney Weaver co nasuwało dodatkowe skojarzenia ;) Ona też jakoś mi nie pasowała w swojej roli i ta cała akcja w tym wozie transmisyjnym jakaś taka amatorska. Natomiast Quaid wypadł w miarę dobrze i naturalnie podobnie jak Whitaker choć ten w banalny i mało wiarygodny sposób stał się w tym filmie super bohaterem, ujmując wszystkie najważniejsze sprawy i ludzi na swojej cudownej kamerce, a gdy uratował swoją nową małą przyjaciółkę to stał się już super super bohaterem. Potem wraz z przyspieszeniem akcji przestałem zwracać na grę aktorską taką uwagę, ale różne błędy logiczne dalej dawały się zauważać. Np. prezydent w trakcie ogłoszenia alarmu odsłania sobie firankę w hotelu i wystawia się na cel. Zwykły gliniarz w pogniecionej koszuli mogący sobie wejść bez problemu z bronią na teren ściśle strzeżony. Moim zdaniem ten film to taki kicz dobrze opakowany, napompowany różnymi efektami i rozpędzony odpowiednim montażem. Pomysł na przedstawienie akcji z różnych kątów nawet ciekawy, ale gorzej z realizacją reżyserską. Ogólnie jednak, gdy przymknąć oko to film nawet dobrze się oglądało chyba za sprawą wartkiej akcji. Moja ocena to tak między 6 a 7.
Szkoda że nie podobała ci się Sigurney.
Dla mnie to było mistrzostwo. Jej gra... te oczy... strach, zaskoczenie, niedowierzanie. A przy tym pozostała silną, twardą babą nawykłą do wydawania rozkazów.
Geniusz w czystej postaci. :)
Specjalnie dla niej podnosłem ocenę o jedno oczko bo powinno być 5/10.
Sama reakcja dziennikarzy to jeden wielki błąd logiczny :) W realu tylko by zacierali ręcę, dziękowali terrorystom i kręcili zwłoki na placu (patrz: zachowanie cnn na Haiti). No i przede wszystkim kolejne wypadki cudownie przeżyte przez naszego agenta, ble, ble etc.
Co do konwencji z podzieleniem filmu na party i pokazania tej samej sytuacji z różnych punktów widzenia to na początku nawet mi sie podobała, przy czwarty czy piątym kawałku miałem jednak dość (ich naprawdę było osiem?).
Jeśli potraktuje się 8 części prawdy jako tani film akcji klasy B i obejrzy w celu zabicia paru neuronów w główce to nawet fajna zabawa.
Ale ty jesteś beznadziejny. Przecież to jest Hollywood, więc czego ty oczekujesz? Obstawa w hotelu pomyłką? To tak jakbyś grał w grę komputerową. Likwidujesz po cichu każdego przeciwnika. Gość ma tłumik, jego poruszanie się jest dosyć zaawansowane. Wszystko jest przygotowane, na końcu bomba pod drzwi, wchodzi - 3 ochroniarzy jest oszołomionych, prezydent także. Co oni niby mają zrobić? Pomyłką to jesteś co najwyżej ty. Z takim rozumem to ty daleko nie pociągniesz. Powodzenia w życiu "krytyku filmowy". btw. no tak ale co ty możesz o tym wiedzieć, jak ty Matrixowi dajesz dychę.
Wiec sugerujesz, ze kazdy film z "Hollywood" jest z zasady glupi?
Troche glupawo, co nie?
Ten film jest thrillerem sensacyjnym, a nie kinem akcji. Zreszta, po co to pisze i tak nie wylapiesz. W kazdym razie jesli jest jak mowiesz to film jest malo realistyczny i jako thriller cienki. Dlaczego? Zapytaj tate.
Do "Matrixa" to trzeba dorosnac.
W takim razie zapytaj tatę jak to jest z Matrixem, bo najwyraźniej to ty jeszcze nie dorosłeś.
No i powiedz mi, dlaczego mam odpisywac na twoje glupkowate komentarze? Przeciez nie potrafisz napisac nic sensownego. Na imie masz zapewne Rafalek, nie troluj Rafalku. Chcesz sie poczepiac Matrixa, zmien temat. Chcesz cos dodac o filmie z tego tematu - pisz z sensem.