"Arang" jest baaardzo tradycyjnym horrorem - mamy tu więc długowłosą dziewczynkę, "rozczochraną" kobietę bez paznokci (za to z bielmem na oczach Wink ), zwieszające się z sufitu w łazience metry włosów, policjantkę prześladowaną przez przeszłość, nawiedzoną solarnię itd. Tematycznie "Arang" zbliżony jest do "Shutter", więc jeśli komuś podobał się tamten film, to i z tym powinien się zapoznać. Mi osobiście "Arang" nawet bardziej przypadł do gustu, chociaż kto olądał "Shutter" ten wie, że tamtego zakończenie raczej nie da się przebić Wink . Ale i tak polecam z czystym sumieniem.
A po (!) obejrzeniu filmu polecam zapoznanie się w necie z legendą o Arang.