PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=273355}

A właśnie, że tak!

Because I Said So
6,5 39 821
ocen
6,5 10 1 39821
4,0 4
oceny krytyków
A właśnie, że tak
powrót do forum filmu A właśnie, że tak!

Najlepszy dla osób w kwiecie wieku, mam na myśli ludzi lat 40.
Ale nie tylko! Dla babć i dziadeczków również. Film jest bardzo fajny, na początku mówi o wojnie, potem zbliża się wiosna i Milly zostaje porwana przez bandytów, którzy przywiązują ją w piwnicy do słupa i szczują psami. Ale jej mama odnajduje kryjówkę bandytów i rozprawia się z nimi, korzystając z umiejętności juditsu, nauczonych w szybkim 3 tygodniowym kursie w willi u Van Damme'a. Były różne fenomenalne sceny, gdy Daphne kopie gołą nogą w pień palmy.

Sympatyczny film dla całej rodziny!

Pozdrawiam.

70R

W takim razie muszę go koniecznie obejrzeć.
Interesuje mnie zwłaszcza szczucie psami Mandy Moore. Moich dziadków też ucieszy, bo po przeczytaniu Twojej recenzji planuję ich zabrać.

A te palmy prawdziwe, czy z plastiku?

Cris

Palmy, jak najbardziej prawdziwe! Było dużo kontrowersji związanych z niszczeniem przyrody... Zwłaszcza oburzony był Brian De Palma !
Stwierdził, iż: "Diane Keaton przesadziła, powinna ponieść tego konsekwencje. Nie będziemy tolerować takiego zachowania...
Gdybym był palmą, i posiadał umiejętność poruszania palmowymi stopami, wykorzystałbym w swoim filmie panią Diane Keaton! Zobaczyłaby jak to boli, gdy ktoś ją kopie. Dodatkowo trenowałaby na niej cała rzesza wojowników."

70R

Brianowi chyba odjebała palma. Nie wolno wykorzystywać Diane Keaton jako worka treningowego! Może mu kalifornijskie słońce za mocno przygrzało. Niech sobie lepiej siądzie w cieniu pod palmą, w Palm Springs.

70R

Jeszcze jedno mnie ciekawi - czy film będzie kandydował do Złotej Palmy?

Cris

Brian to wieśniak. Nie umie się zachować, od razu popada w histerię.
Jego film, jeszcze nie nakręcony, zdobył już jedno wyróżnienie - ruska palma z wazeliny, specjalnie na zamówienie, jedyna w swoim rodzaju. Nawet posiada dwa kokosy i włosy.

A powracając do filmu A właśnie, że tak! to jeszcze chciałem nadmienić, że Daphne jest bardzo sromotna i pamiętliwa i nie wybacza, chce sprawić, by jej córka po incydencie w piwnicy i całym tym porwaniu (później w domu, gdy ją wychowuje) była smutna. Najlepszy cytat i zarazem dialog z filmu: - - A widzisz, ha ha, a nie mówiłam, że cię kiedyś porwą, moja córeczko...
- Ależ, mamusiu, jak możesz tak mówić... wiesz, że to było niechcący.
- Szlajasz się po tych ulicach, mówiłam ci, idź po lody kalipso, a ty zaraz kupujesz te parówki z bułkami sprzedawane przez murzynów przy chodnikach... Wstyd!
- No i skąd mogłam wiedzieć, że coś się może stać?!
- Używaj mózgu!
- Nie mam mózgu!
- A właśnie, że tak!

Pozdrawiam.

70R

Piękny dialog. Ta relacja matka-córka, te wszystkie cudowne uczucia Daphne.
Jeszcze murzyni przy chodnikach, z parówkami i bułkami. Hameryka pełną gębą.

Kurde, ten film to naprawdę musi być coś. Mam zamiar obejrzeć, ale najpierw poduczę się z rozmówek ang.-pol., żeby nie stracić niczego między słowami.

70R

Komentarz uciekł.
Komentarz, do nogi!

Cris

Najlepsze jest, że Andrzej nic nie dowiedział się o porwaniu Milly. Swoista psychologiczna dwojakość interpretacji - czy mama tak skrzętnie ukryła to dramatyczne zdarzenie, czy po prostu uznając je za błahostkę, zapomniała powiedzieć Andrzejowi? Tego nigdy się nie dowiemy z filmu, możemy tylko pytać scenarzystę lub reżysera, co mieli na myśli.
A co z Dominikiem? Sprzedawał kwiaty w sklepie i widział wszystko, jak pakowali Milly do trabanta. Nie zareagował, w ogóle odwrócił głowę w popłochu i wsadził pod ladę, niby czegoś szukając, ponieważ zauważył, że jedno oko bandziora patrzy się na niego spod lenonków.

Dominik gapa, tak był zajęty później robotą, że o tym zapomniał, prawdopodobnie dlatego, że był chorobliwie przeświadczony o słuszności wmawianych sobie kłamstw. Głębia psychiki, perła! Dominik wolał żyć we własnym świecie, od tego momentu zamknął się w sobie, a jego każdy ruch zaczął być hamowany lub modyfikowany, ponieważ wiedział, że zabrnął już tak daleko w kłamstwa, że z nich się nie otrząśnie. Był w poważnych tarapatach! Najbardziej podobało mi się, gdy wybuchł w kuchni i powiedział nagle w pięć sekund o wszystkich zdarzeniach z ostatnich dwóch miesięcy. Przypominało to istny bełkot. Na szczęście wyksztusił to z siebie. Poleciała mu z ust piana, napił się gazowanego soku z mandarynek i wrócił do zdrowia.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones