PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=3673}

A.I. Sztuczna inteligencja

A.I. Artificial Intelligence
7,3 191 760
ocen
7,3 10 1 191760
6,9 19
ocen krytyków
A.I. Sztuczna inteligencja
powrót do forum filmu A.I. Sztuczna inteligencja

Film można podsumować bardzo łatwo: Steven Spielberg naśladujacy Stanleya Kubricka
naśladujacego Stevena Spielberga. I widać, że to niespójna wizja dwóch KOMPLETNIE
różniacych się od siebie reżyserów. W rezultacie wyszedł dziwny, pełen niezręcznych i głupich
scen, naiwny i płytki do bólu film.

Pochwalić mogę fakt, że Spielbergowi udało się w pewnym stopniu odtworzyć styl Kubricka.
Niektóre ujęcia są wręcz bliźniaczo podobne do filmów reżysera "Lśnienia". Problem jest jednak
z montażem. Kubrick robił długie i powolne ujęcia, dajac widzowi szanse na rozsmakowanie się
w scenerii i atmosferze. Spielberg robi jednak szybkie cięcia, co prowadzi do niekonsekwencji i
czyni niektóre sceny jeszcze bardziej niezręcznymi niż już są.

W zamyśle miała to być taka futurystyczna wersja "Pinokia". Naukowcy postanowili stworzyć
dziecko-robota które kochałoby. Intrygujacy pomysł. Bo czy można zaprogramować miłość? Jak?
Czy maszyna moze czuć ja kczłowiek? Cóz... NIC Z TEGO nie zostanie poruszone w tym filmie.
Udaje im się to i je*cie się. Po prostu - The power of Sience!

Takim sposobem rodzi się David, który na początku filmu jest tak creepy, że Damien Thorn przy
nim wygląda jak aniołek. Ja rozumiem, że on ma byćmaszyną z początku, że musiał być w
pewnymstopniu "sztuczny", ale to jest takie... łopatologiczne. Cały czas chodzi z tym okropnym
uśmiechem na twarzy, gapi się pustymi oczami i dosłownie prześladuje swoja potencjalną
"matkę". Nie żartuje, łazi za nią krok w krok, a a ona wpada na niego na kazdym rogu krzycząc.
Nawet wchodzi jej do ubikacji! A ta zamyka go w szafie. Jakby mało było wam niezręcznych scen
to to moja ulubiona. Rodzina je obiad, jest absolutna cisza i David wybucha nagle śmiechem bo
mamie wystawał makaron z ust...?

W międzyczasie mamy wątek, że prawdziwe dziecko naszej rodzinki jest w śpiączce, zamrożone.
Stąd maż Monici bierze pod swój dach Davida. Jej reakcja na to jest wszem i wobec
uzasadniona. Twierdzi, ze to zły pomysł i nie moze go zaakceptować. I nic dziwnego, bo chłopak
jest straszny jak cholera. Ta jednak, po tym wszystkim z jakiegoś powodu uruchomić program,
dzięki któremu David będzie zachowywać się jak prawdziwy chłopiec i będzie ją kochać na
śmierć i życie. Wtedy synalek budzi się i, matko jak ja g nienawidzę. Od pierwszej sceny
zachowuje się jak dupek w stosunku do Davida. Rozumiem, że jest zazdrosny ale, ta postać
została spłycona to bycia po prostu złą, bez żadnych dobrych cech.
Po dwóch scenach kiedy to rodzice pomyśleli, że David ich nienawidzi postanawiaja go...
wyrzucić. Nie wziaść go na badanie aby sprawdzic co się w nim popsuło, tylko bezdusznie
wyrzycić po srodku lasu. A gdy ten próbuje sie wytłumaczyć, Monica nie chce go nawet słuchać.
To powinna być dramatyczna scena ale nie ma w niej za grosz sensu.

Podczas tej parady niezręczności poajwiła się jedna fajna scena, w której widać jakieś
przebłyski geniuszu. Jest to scena, w której David pyta się Monicę ile będzie żyła. I niektóre
dialogi, choć częściowo były całkiem kreatywne. Trafiamy później do miasta przyszłosci gdzie
poznajemy robota-męska-prostytutkę (nie pytajcie) o imieniu Joe, i ma on całkiem ciekawą
również rozmowę z klientką. Widzimy wreszcie jak wygląda ta apokaliptyczna przyszłość. Coś
pokroju "Łowcy Androidów" tylko bardziej kolorowo. Inną sceną, która mi się podobała była ta w
której David spotyka drugiego "siebie", i z zazdrości niszczy go. Film ma też ciekawy wątek z
Błekitną Wróżką, bo kurcze... maszyna wierząca w bajkę. Cały czas zmierza w tym kierunku aby ją
odnaleźć.

Ale wracając, David później zostaje złapany przez łowców robotów którzy urządzają sobie
rozwałkę na jakimś stadionie. Widzimy wtedy rózne poniszcozne roboty, i byłoby mi ich żal, gdyby
nie fakt, że KAŻDY z nich jest przerywnikiem komediowym, który sadzi żałosnymi do granic
możliwości tekstami.

Uważam też, że w filmie jest za dużo muzyki. Ja wiem, że to brzmi idiotycznie ale Kubrick w
swoich filmach nie używał dużo muzyki. Wiele scen było cichych, jednocześnie bardziej
subtelnych, a uczucia idące z nimi były bardziej surowe. w "A.I." czasami muzyka wręcz mnie
drażniła.
Nie wspomne już jak wielkim absurdem było gdy twórca Davida mówi mu, że stał za pewnymi
wydarzeniami tylko by ten do niego wrócił, że sam pokazał mu drogę do niego. Mówi mu, że jest
wyjatkowy i byłoby wszystko super, GDYBY TO ZOSTAŁO ROZWINIĘTE W JAKIKOLWIEK
SPOSÓB! Czy to wszystko to był jakiś wielki eksperyment i spisek? To bez sensu.
Przynajmniej późniejsze sceny trzymaja poziom. Mocną sceną jest gdy David znajduje kopie
siebie, zapakowane i gotowe do sprzedaży. Gdyby ten film poszedł bardziej w tym kierunku,
byłoby o wiele lepiej. Więcej analizy, watków dajacych do myślenia, mniej debilizmów jak
powyżej i poruszenie pytań które zadałem na samym początku.
David wpada do wody i znajduję posąg wróżki. Wtedy Joe wyciąga go z wody a jego następnie
zgarnia policja...magnesem. I pomimo to David jakoś nie unosi sie razem z nim, baa nie robi
tego nawet pojazd w którym siedzą, a załoze sie że wszystko to jest metalowe. Fizyka... taka
trudna.

W tym miejscu film mógłby się już skończyć. David znalazł Błękitna wróżkę (a właściwie jej
posąg) i czekał prosząc ją. To mogłoby być świetnie meijsce na zakończenie, baa sam liczyłem ,
że w tym momencie polecą już napisy. Nawet narrator w tym momencie sprawił że myślałem ,że
teraz film sięskończy. To by było sensowne rozwiązanie. Niestety... film trwa jeszcze pół godziny.
Uwaga, teraz będie ostro. Pojawiają się kosmici i wyciągają Davida z lodu. Piep*eni kosmici!
Pomagają mu.. z jakiegoś powodu, baa jeden z nich przyjmuje postać Błekitnej Wróżki i
przywracają do życia jego mamę i.. .to jest najbardziej wysrany z dupy happy end jaki w życiu
widziałem.
A wiecie co jest najgorsze? To akończenie wymyślił sam Stanley Kubrick!

Ten film to jeden wielki bałagan. Niektóre pomysy są kreatywne, ale film nie rusza ich zupełnie.
Ma ciekawe dialogi i interesujace sceny. Ale z drugiej strony fabuła pod wielona wzgledami nie
trzyma się kupy, wszelkie dramatyczne sceny są naiwnie wymuszone. W dodatku, jakby sie
zastanowić, film robi się strasznie płytki. Ciekawe tezy padaja na początku i film nic z nimi nie
robi. A byłoby to znacznie lepsze od wałkowania po raz kolejny cyberpunku i to bez odrobiny
oryginalności.

ocenił(a) film na 8
mim1312

To nie są kosmici, tylko wysoko rozwinięte maszyny. Jak oglądałeś film, że tego nie załapałeś? Ale ogarnąłeś, że David jest robotem, nie?

Btw "Monica" odmieniamy "Moniki", nie "Monici", tak samo jak odmienia się "Metalliki", a nie "Metallici" (dziwne, że nie widzisz, jak to niedorzecznie wygląda)

ocenił(a) film na 4
Skylar91

Nie załapałem być moze dlatego, że na widok tego co się działo w ostatnich 20stu minutach byłem tak wkurzony, że po prostu przewijałem co chwila, byleby w końcu skończyć ten film. To najgorse zakończenie w historii. Prawdziwy Kubrick zakończyłby ten film w momencie gdy David mówi do posągu.

ocenił(a) film na 8
mim1312

Ale dlaczego powołujesz się na "prawdziwego Kubricka"? To jest, do cholery, film Spielberga. Nawet jeśli Kubrick miał w nim swój udział, nie zmienia to faktu.

ocenił(a) film na 4
Skylar91

Ale Kubrick wymyślił to zakończenie. Prace nad filmem przeciągały sie tak długo bo każdy scenarzysta mówił mu że to gówniany pomysł.

ocenił(a) film na 7
mim1312

To dobre, bo dla mnie zakończenie uratowało cały film 8)

ocenił(a) film na 3
mim1312

Popieram, największy gniot tak świetnego reżysera jakim jest Spielberg

ocenił(a) film na 7
mim1312

"Uwaga, teraz będie ostro. Pojawiają się kosmici i wyciągają Davida z lodu. Piep*eni kosmici!
Pomagają mu.. z jakiegoś powodu, baa jeden z nich przyjmuje postać Błekitnej Wróżki i
przywracają do życia jego mamę i.. .to jest najbardziej wysrany z dupy happy end jaki w życiu
widziałem."

MOOOOOOC. :D

ocenił(a) film na 6
mim1312

Oj zgadzam się z większością... Zakończenie to dla mnie jakaś paranoja

mim1312

Ja również, oglądając film po raz pierwszy miałam nadzieję, że zakończy się w momencie, o którym wspominałeś. Byłoby prawie idealnie.

mim1312

ktoś tu oglądał Nostalgia Critica -.- https://www.youtube.com/watch?v=SzeB_ZscGy4

ocenił(a) film na 4
szczery_4

Tak i pożyczyłem z niej informacje o Kubricku.

mim1312

Mim, masz dziecko? Bo moje nie jest robotem i również łazi za mną krok w krok i wchodzi mi do ubikacji. Co w tym dziwnego ? Dzieci śmieszą różne rzeczy, o których śmieszności my, dorośli, zapominamy - makaron wystający z ust jest akurat dla dzieciaków w tym wieku mega zabawny. Scena pokazuje, udawadnia, że ten robot miał zachowania typowe dla dzieci ludzkich w jego wieku.
Chyba jednak nie masz dzieci, bo gdybyś miał, wiedziałbyś, co to zazdrość pomiędzy rodzeństwem. Debilne zachowania prawdziwego synka są zupełnie normalne. Tak zachowałaby się większość chłopców w tej sytuacji. Również większość matek, widząc, że jej biologiczne dziecko cierpi, pozbyłaby się robota. Zakładam więc, że nie jesteś matką :)
Poza tym, że film jest naiwny i płytki do bólu się zgadzam...

ocenił(a) film na 2
mim1312

Film jest okropnie słaby, ale problem w tym, że ty nie rozumiesz dlaczego.

ocenił(a) film na 4
Movie_Crash_Man

To jest ku temu jakiś inni powód?
Jaki?

ocenił(a) film na 2
mim1312

Ogólny brak sensu - główna myśl - plastikowa zabawka udająca chłopaka jest najlepszą rzeczą jaką pozostawił po sobie człowiek ? Brak sensu w zachowaniu rodziny w kontekście robo-chłopak i brak logiki w jego zachowaniu - łamanie zasad, które posiada jako maszyna udając człowieka - które powodują, że sam się naraża na zniszczenie. Bardzo bajkowe i płaskie jedno-schematowe postaci. Gdy traktować ten film nie jak sci-fi ale bajkę w stylu disneya wypada lepiej.

ocenił(a) film na 8
Movie_Crash_Man

To, że czegoś nie potrafisz zrozumieć nie oznacza, że to coś jest głupie. Po prostu Twoje rozumowanie jest zbyt płaskie.
"Ogólny brak sensu - główna myśl - plastikowa zabawka udająca chłopaka jest najlepszą rzeczą jaką pozostawił po sobie człowiek ?"
No właśnie ogólna myśl to nie zabawka a inteligentna i czująca istota (sztuczna INTELIGENCJA) czyli inaczej mówiąc ZABAWA W BOGA I JEJ KONSEKWENCJE - to jest główna myśl tego filmu. Nie oceniaj nisko filmu skoro nie złapałeś głównego problemu jaki poruszał. ;)

"Brak sensu w zachowaniu rodziny w kontekście robo-chłopak i brak logiki w jego zachowaniu - łamanie zasad, które posiada jako maszyna udając człowieka - które powodują, że sam się naraża na zniszczenie."
No właśnie znowu nie złapałeś. W momencie zaprogramowania mu miłości czy raczej (odpalenia algorytmów sztucznej inteligencji narodził się jakby na nowo, tym razem jako istota inteligentna, krzemowa, ale już prawdziwa, cokolwiek to znaczy - czyli drugi problem - co jest prawdziwe? Czy prawdziwe jest tylko to co ma mięso i krew? Czy gdybyśmy byli sami istotami żyjącymi na planecie gdzie głównym składnikiem nie jest węgiel a przykładowo krzem to czy sami bylibyśmy prawdziwi?

"Bardzo bajkowe i płaskie jedno-schematowe postaci." No ciekawy wniosek zwłaszcza biorąc pod uwagę całkowite niezrozumienie filmu. Mamy tu poruszone problemy egzystencjalne, problem prawdziwości i tego czym jest inteligencja, czym jest BYT, nie samo życie a BYT. Czy świadomość ten byt określa. W którym momencie owa świadomość powstaje. Czy Joe złapany przez policję, wiedząc że zostanie zniszczony a mimo to mówi do Davida "Ja JESTEM, ja BYŁEM" to już byt czy tylko program??


Reasumując temat AI jest tematem wyjątkowo trudnym, trąca o Boga, religię, etykę, ewolucję, świadomość, życie, byt, poznanie, właściwie o wszystko. Większość osób oceniających filmy traktujące o AI zwyczajnie do tych filmów nie dorosła. Oczekują nowego Terminatora albo Transofmersów podczas gdy problemy te są o wiele bardziej złożone a AI będzie czymś co zwyczajnie nas przerośnie i nasze powstanie na każdej możliwej płaszczyźnie.
Już samo stwierdzenie czy inteligencja jest naprawdę inteligentna jest praktycznie niemożliwe, żaden test Touringa się tu nie sprawdzi o czym traktuje "Ex-Machina". AI może podejść/zachować się zupełnie nie tak jak sobie wyobrazimy. Może uznać nas za wirus i unicestwić jak w Terminatorze, wykorzystać jako źródło np rzadkich pierwiastków (coś na na wzór Matrixa), może uznać nas za swoje ograniczone tępe dzieci sama będąc dzieckiem i że jest w obowiązku nas chronić przed nami samymi (Transcendencja) co niekoniecznie my zrozumiemy ale na pewno i to w niedługim czasie ludzkość będzie musiała na te pytania zacząć sobie odpowiadać, bo prędzej czy później przed tym tematem stanie twarzą w twarz.

I to jest prawdziwa kwintesencja tego filmu oraz ta Twoja brakują logika, której jak widać podobnie jak większość niestety nie ogarnąłeś.

ocenił(a) film na 7
Logan_123

Z pewnością twórcy filmu nie ustrzegli się błędów, które jednych bardziej rażą, innych mniej. Oczywiście, że można wziąć kartkę i robić pełną listę. Ale ja osobiście mam wrażenie, że część komentujących nie zadała sobie trudu aby we własnych głowach odpowiedzieć na rodzące się na bieżąco pytania o sens zachowań czy to Davida, czy jego przybranych rodziców. Z fabuły jasno wynika, że robot zyskuje to co my ludzie nazywamy samoświadomością i co nauka uważa za wyznacznik człowieczeństwa. I to zostało pokazane aż do bólu łopatologicznie. Aczkolwiek z tą samoświadomością zrobił się mały problem. Badania nad zwierzętami wykazały, że oprócz naczelnych posiadają ją na przykład delfiny czy krukowate. Więc gdzie się tak naprawdę zaczyna, a gdzie kończy człowieczeństwo? O to samo można zapytać w stosunku nie tylko do Davida, bo również Joe, choć nie został tak zaprogramowany, zdaje się być zdolny do zbierania doświadczeń, uczenia się i wyciągania wniosków. Również ma samoświadomość, w tym świadomość własnej śmiertelności. Nie bez powodu na pożegnanie krzyczy do Davida "Jestem" a potem poprawia się na "Byłem". Również te starsze modele robotów jakieś tam zaczątki myślenia abstrakcyjnego wykazują, nie bardzo chyba potrafiąc cokolwiek z tym zrobić. Natomiast roboty pojawiające się na końcu filmu to już maszyny z pełną świadomością ale również z uczuciami i empatią wobec innych istot, które z pewnością wyewoluowały z tych maszyn, które pozostawił po sobie człowiek. One człowieka nie znały, zostały zbudowane przez starsze maszyny. A tak wracając zupełnie na Ziemię - nawet obecnie znane są algorytmy genetyczne, którym do pełnoprawnej sztucznej inteligencji naprawdę daleko. Ja od dawna używam systemu operacyjnego Linux i przez przypadek trafiłam kiedyś na program Evolvotron. Program tworzy grafikę abstrakcyjną i przy odrobinie szczęścia można sobie wygenerować taki obrazek, że aż na kolona powala. Więc pomysł na sztuczną inteligencję, która sama się rozwija i doskonali nie jest wcale tak bardzo wyssany z palca jak się z pozoru wydaje.

ocenił(a) film na 8
Movie_Crash_Man

A wiesz co jest najlepsze? Im ktoś bardziej nosa zadziera, bardzeij się wywyższa i za większego znaffcę kina się uważa (tak, rzuciłem okiem na Twój profil) tym bardziej ciała daje gdy temat robi się naprawdę trudny i wymaga od widza połączenia wiedzy technologicznej z czystą humanistyczną etyką i problemami egzystencjalnymi.
Wtedy właśnie wyuczone algorytmy takich znaffców kina zawodzą na całej linii, bo się okazuje że problem jest z jednej strony czysto abstrakcyjny a z drugiej tak realny, że jak pisałem wyżej jeszcze kilkadziesiąt lat i ludzkość stanie nim twarzą w twarz.

Swoją drogą pojawia się pytanie na ile ludzki mózg jest prawdziwy i poznanie?
Skoro umysły znaffców kina, filtrują jako kicz coś czego zwyczajnie nie zrozumiały? Zamiast, jako narzędzie istot inteligentnych poddać temat gruntownej analizie na zasadzie "aha, to jest coś nowego, stary algorytm nie zadziała, trzeba opracować nowy" ;)
Proponuję Ci więc zastanowić się czy naprawdę jesteś prawdziwy czy tylko Ci się tak wydaje, bo masz mięso, krew i kości oraz wpisane/wyuczone (czyli wpisane przez szkołę i książki) procedury/algorytmy poznawcze?

ocenił(a) film na 8
Logan_123

Reasumując - temat AI jest cholernie trudny i wielopoziomowy. Głowią się nad nim najtęższe umysły tego świata zarówno ścisłe jak i humanistyczne. Głowią się nawet duchowni. Stworzenie AI najprawdopodobniej zaskoczy nas samych, będzie jak iskra życia w martwej materii. A sama jej forma i możliwa "obcość" będzie tak wielka, że możemy jej nawet nie zrozumieć. Tak samo jak mrówka złapana na palec i puszczona wolno nie pobiegnie do innych mrówek mówiąc im "słuchajcie złapał mnie taki wielki dryblas i coś do mnie gadał, ale go nie zrozumiałam" gdyż mrówka swoim kłębkiem nerwów nie jest w stanie ogarnąć istoty naszego bytu. Tak samo my prawdopodobnie nie będziemy w stanie ogarnąć bytu AI.
Może powstać wszystko od Terminatora na Davidzie skończywszy. A my będziemy i jednocześnie nie będziemy jej stwórcami.

Jeśli, ktoś w TAKIM temacie wali oceny 1-2-3, to znaczy że zwyczajnie do tematu nie dorósł a nie, że film jest słaby. Pozdro mądrale i trochę więcej pokory. ;)

ocenił(a) film na 2
Logan_123

temat ai prosty jak konstrukcja cepa. wgrac pamiec i uwarunkowac. warunki podlaczyc pod receptory oraz pamiec. robot nie moze sie pomoczyc i nie ma tego na instrukcji natomiast NIE MA TEGO takze w programie. to debilne aby tak drogi sprzet nie zabezpieczyc warunkami tudziez ostrzezeniami. itd. jakie tam algorytmy. pitolissz. gdybys mial oleju w glowie wiedzialbys ze ai juz istnieje m.innymi w grach komputerowych odpowiadajac za ruchy komputerowych wrogow odpowiadajac ilosci zmiennych zmian elementow funkcjonowania gry jako pionek. im wiecej tych wartosci tym wiecej pamieci potrzeba na ai

ocenił(a) film na 8
Movie_Crash_Man

Teraz już mam pewność, że trafiłem na inteligenta, do tego biegle posługującego się językiem polskim :D
Pozwól, że nie podejmę dalszej z tobą dyskusji.

ocenił(a) film na 2
Logan_123

hapnij dzide. ide pisac ai do mojej gry. filozofuj sobie o ai

ocenił(a) film na 8
Movie_Crash_Man

Typowy Seba spod budki z piwem. Jednak dobrze, że nie dodajesz ludzi do znajomych. Mogliby dostać raka mózgu :D

ocenił(a) film na 8
Movie_Crash_Man

Liczyłem, że trafiłem na kogoś rozumnego a trafiłem na gimbusa i miłośnika Transformersów :D
No cóż... każdemu się zdarza w gówno wdepnąć. Pozdro Seba.

ocenił(a) film na 2
Logan_123

Nie pije i programuje. Wracaj pisac wypracowania na FW sry ale nie chcialo mi sie czytac bo za duzo blokow tekstu a za malo tresci sporzadzilas. pisanki filozofow nie maja znaczenia sztuczna inteligencja to program uwarunkowany instrukcjami. filozofuj dalej

ocenił(a) film na 8
Movie_Crash_Man

I ty się niby na programowaniu znasz choć masz problem z czytaniem, pisaniem o polsku i jeszcze wykazujesz skrajną ignorancję jak na typowego gimbusa przystało?
Kogo chcesz oszukać Seba? :D

Tępy Seba spod budki z piwem, który nie zna języka polskiego i ma problem z czytaniem twierdzi, że zna języki programowania i jest mądrzejszy od najtęższych umysłów tego świata choć wykazuje skrajną ignorancję... xDDDDD no tego jeszcze nie było.

Ehhh ja głupi, zmarnowałem na ciebie wystarczająco dużo czasu tępy dresiarzu. Jak to mówią "nie tykaj g*na bo zacznie śmierdzieć" ja niestety nie posłuchałem tej mądrości i mam za swoje.

Nara prymitywie, żryj gruz i wracaj do swoich Transformersów i Strażników Galaktyki.

ocenił(a) film na 8
Logan_123

Po co ja w ogóle z tobą piszę debilu skoro tobie się nawet czytać nie chce? xD
Dałem się wciągnąć w dyskusję z 13 latkiem i jeszcze ją ciągnę.... :/

ocenił(a) film na 2
Logan_123

poobrażałeś już sobie ? programowanie nie ma nic wspolnego z pisaniem wierszy i skladnia j polskiego. to czysta matematyka i pamiec komputerowa a filozof to moze najwyzej stworzyc napis patykiem na scianie. takze jesli odnosisz sie do debili to pozdrow swoje kolko wzajemnej adoracji bez odbioru. vnie obrazaj ludzi w sieci bo to ze jestes anonimowy nie daje ci na to zezwolenia srajmajtku. tak ja programuje i tworze gry komputerowe i algorytmy do nich. a teraz goraco sp**j idioto. zegnam

ocenił(a) film na 10
Movie_Crash_Man

O ideolog się znalazł pewnie żarliwy katolik któremu nie po drodze są maszyny z duszą.

mim1312

Scena kiedy "chłopiec" się śmieje "bo makaron" należy chyba do najbardziej dennych scen w wysokobudżetówkach. Może źle pojmuję intencje, ale chodziło chyba o to, że na początku nikt nie rozumie o co chodzi gdy on wybucha śmiechem, więc przez moment zapanowuje ogólnie zdziwienie, po czym wszyscy orientują się, "że makaron" i generalnie jest śmiesznie, ciepło i rodzinnie, a do tego pojawia się refleksja, że mały się uczłowiecza.
Tymczasem scena kojarzy mi się jako typowa dla horroru albo jakiegoś innego dziwnego dzieła, w którym rodzice decydują się na wymuszony śmiech, bo synalek jest psychicznie upośledzony i zaraz wszystkich zadźga.

www.youtube. com/watch?v=HWUFOC_t-t4

Akurat scena z "wyrzuceniem go" wydaje mi się mieć sens. Ja odbieram ją tak, że facet podjął i uzasadnił decyzję, że trzeba go oddać. Po drodze kobieta coś jednak poczuła do robocika i uznała, że skoro oni go na pewno unicestwią, to może jednak lepiej nie pozbawiać go życia. A w takich momentach raczej nie ma miejsca na abstrakcyjne analizy na zasadzie: czy lepiej żeby umarł od razu czy żeby rdzewiał powoli albo gdzieś się pałętał. Rozumiem, że twórcy filmu wykluczyli też opcję, że chłopcu będzie przykro, więc powróci i będzie się zapamiętale mścił (albo przynajmniej potraktuje przyszywaną mamę tak jak później swego brata).

ocenił(a) film na 7
_Struna_

A w jakiż to sposób David potraktował swojego brata? Czy chodzi może o scenę wciągnięcia Martina do basenu? To akurat nie było spowodowane chęcią zemsty. Jeden z kolegów, naciskając skórę Davida nożem, uruchomił w nim program, który kazał fizycznie "przyczepić się" do bliskiej osoby w poszukiwaniu ochrony. Co oznacza, że David, nie będąc na to zaprogramowany, uważał Martina za kogoś bliskiego. Chęć pozbycia się robota wynikała z tego, że rodzice zaczęli uważać go za zagrożenie dla siebie samych i swojego biologicznego syna. Nie wiedzieli, że to synalek stał za tym wszystkim i pewnie się dowiedzieli, skoro z niejasnej wymiany zdań między Davidem a jego twórcą wynika, że coś tam o Błękitnej Wróżce mówiła im Monika. Być może synuś po wywiezieniu robota do lasu przyznał się do wszystkiego, bo małemu przecież nie chodziło o to, żeby się go pozbywać, ale żeby go mieć i z nim rywalizować. Rodzice poczuli wyrzuty sumienia, albo przynajmniej chcieli pocieszyć synusia, przyznali się do wszystkiego w firmie, rozpoczęto poszukiwania. Przy okazji zrobiono eksperyment, żeby się przekonać, jak robot sobie poradzi. Poradził sobie świetnie do momentu w którym trzeba było wykazać się myśleniem abstrakcyjnym. Ale z natłokiem własnych emocji, z odkryciem, że jest jednym z całej serii, a nie indywidualną jednostką, już sobie zupełnie nie poradził.

ocenił(a) film na 7
_Struna_

Aha, a jeśli "potraktowanie brata" dotyczyło zniszczenia swojego sobowtóra, to też nie była kwestia chęci zemsty. To już działanie w afekcie wynikające z totalnego pogubienia się w sytuacji i potrzeby pozostania psychicznie w jednym kawałku. To zupełnie ludzkie, chociaż bardzo prymitywne zachowanie. David sam siebie uważał za człowieka, za kogoś unikalnego i wyjątkowego. Tymczasem stanął twarzą w twarz z kimś lub czymś, co postrzegał wyłącznie jako maszynę i jako kopię siebie samego. Z pewnością wyzwoliło w nim to gniew i rozpacz, czemu dał upust wyżywając się na sobowtórze. On się z nim nie zupełnie nie utożsamiał, nie potrafił się pogodzić z tym, że jest jednym z wielu takich samych.

ocenił(a) film na 10
mim1312

No cóż jak ktoś wysoko ocenia filmy w stylu podziemny krąg to współczucie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones