Kiedy zaczynałem oglądać ten film, nie wiedziałem za wiele co tak naprawdę oglądał będę. Przyznam się iż skłonił mnie do tego zwiastun i oczywiście Merly Streep, która zawsze już będę pamiętał z Dzikiej rzeki. Cages, Kaufman oraz tak ostatnio znany Spike Jonze. Przez pierwszą godzinę nic wielkiego w scenariuszu nie zauważamy. Co pewien czas jednak padają dosyć ciekawe, refleksyjne kwestie będące głównie przemyśleniami bohatera. Sa one z takim perfekcjonizmem nam przekazywane iż odrywają również nas na chwileczkę zapomnienia
Z minuty na minutę jednak przekonywałem sie do rewelacyjnej gry potężnego duetu Streep i Cages. Film dał mi troszkę do myślenia i wcale nie tak szybko dowiedziałem się iz Kaufman ma brata.. ale tylko dla siebie. Jednak nie ma to jak oglądanie filmu bez czytania opisów przed seansem :) Scenariusz po głębszych przemyśleniach jest moim zdaniem tuż obok aktorstwa największa zaletą i jego moc mogę tylko porównać do "Godzin". Film nie zrecznym powiazaniem tak sensacji, dramatu jak i momentami komedii.
Teraz, to dopiero dałeś ciała...
Zażartowałeś sobie brutalnie? Rola M. Streep w "Dzikiej rzecze" to jej bodaj jedyny niechlubny występek w karierze. Film położony pod każdym względem. Rozumiem, że moze sie komus podobać, ale zwyczajnie nie wolno wymieniać go jako przykład fantastycznych umiejetności pani Streep. Jesli ja pamietamy to raczej z innych filmów, a jesli ich nie widziałeś, to ci zazdroszczę. Też chciałbym zobaczyć np "Wybór Zofii" po raz pierwszy.
Pozdrawiam.