Majstersztyk.Dawno się tak świetnie nie bawiłem jak na tym filmie. Powalony secnariusz (bo to nawet już nie jest motyw "film w filmie", tylko coś więcej), wyczesane dialogi no i znakomita gra aktorska. Nawet Nicolas Cage którego nie cierpię jak psa, a tu występuje podwójnie (jako łysiejący pan z brzuszkiem) nie odebrał mi przyjemności. Aż wstyd, że Meryl nie dostała Oscara, scena "rozmowy" z telefonem , to jeden z tych momentów, które zapamiętuje się na długo (tak jak śmiech Maggie Smith w "Gosford Parku").W ogole Meryl zagrała wbrew swojemu wizerunkowi(?) bardzo odwazną i ekshibicjonistyczną rolę. Polecam tym, którzy kochaja "Byc jak Johm Malkovich", reszta po prostu może się zanudzić na śmierć.