PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=730844}

Anihilacja

Annihilation
6,2 101 925
ocen
6,2 10 1 101925
7,1 35
ocen krytyków
Anihilacja
powrót do forum filmu Anihilacja

Negacja Powrotu

użytkownik usunięty

Dla mnie to film-metafora...bo jeśli w chwili kryzysu [i nie tylko co sugeruje film] dokonujesz autodestrukcji - tworzysz tak jakby nowego siebie, zakrzywiając rzeczywistość, pytanie jak bardzo chcemy tej zmiany i czy wiemy jakie są jej konsekwencje - to sedno filmu, widać też jawną negację istotę powrotu [fizycznego, miłosnego] jako takiego. Sci-Fi po LSD, kawał dobrej roboty.

ocenił(a) film na 5

Uwielbiam jak ludzie doszukują sie 5 dna w filmie bez sensu i logiki.

ocenił(a) film na 3
zeipap

Lepiej bym tego nie ujął :-)

ocenił(a) film na 2
ocenił(a) film na 9
zeipap

Myślę, że w tym filmie można doszukać się znacznie więcej niż zauważył autor wpisu. To kwestia otwartości umysłu, zamiłowania do filozofii, nauk ścisłych, psychologii bo właśnie na tym polu ten film pokazuje swoje przesłanie. Garland i Vandermeer to najwyższa szkoła jazdy w tej dziedzinie. Może po prostu pozostań przy "M jak miłość" i tym podobnych klimatach i zaakceptuj możliwość dowolności interpretacji. Na szczęście żyjemy w czasach, w których nikt nie musi brać twojej opinii pod uwagę.

ocenił(a) film na 5
Pimlico7

"ja jestem mondry, wszyscy ktorzy nie lubią tego co ja są głupi" - po co się rozpisywać, wystarczy jedno zdanie.

ocenił(a) film na 3
zeipap

hahahahahah idealnie podsumowane

ocenił(a) film na 10
zeipap

No właśnie, po co się rozpisujesz, skoro jak na razie nie widać, żebyś miał cokolwiek mądrego do powiedzenia. Zaśmiecasz tylko forum jakimis dziwnymi pretensjami do świata, że .nie podziela twojego gustu. Dziecinada.

ocenił(a) film na 9
Sony_West

hahaha idealnie to ująłeś :)

ocenił(a) film na 3
Pimlico7

A brak logiki ci nie przeszkadza?

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Jeśli to jest właśnie ta metafora co do której miało widza olśnić na sam koniec filmu, no to memowy Paulo Coelho został przebity. Ten film ma taką głębię jak dziura w betonowej ścianie, utworzona zaraz po kontakcie z głową widza, który właśnie zdał sobie sprawę za jaką chałturę płaci Netflixowi.

ocenił(a) film na 8
man_with_no_name

JAK CZEGOŚ NIE ROZUMIEM TO JEST GŁUPIE. Jesteście idealni

ocenił(a) film na 4
Pyramid_Head

Wszystkie filmy, źle oceniane są po prostu niezrozumiane.

ocenił(a) film na 9
natoh1

Oczywiście, że nie wszystkie, ale z tym zasadniczo tak jest.

vandallo87

Ale co tu jest do rozumienia? Niech któryś z mędrców zachwycających się tym gniotem to wreszcie napisze. Na razie czytam jakieś totalne bzdury o zakrzywianiu rzeczywistości i ewolucji cząsteczek.

Poprawiacz_napisowy

Mi się film nawet podobał. Początek był trochę nużący ale potem było już lepiej. Nie jest to fantastyka najwyższych lotów ale solidna porcja rozrywki. I tyle mi wystarczy.

Poprawiacz_napisowy

To jest stare dobre SF w stylu Clarka, Dicka, Asimova czy Lema. Warto na ten film spojrzeć od strony chociażby "Odysei Kosmicznej" czy "Solaris" (mowa o książce, nie filmie). Jak mogłoby wyglądać spotkanie z obcą cywilizacją? Czy jakakolwiek komunikacja z obcym w ogóle byłaby możliwa? Tutaj mamy inwazję bez statków kosmicznych, laserowych karabinów i innych bzdetów znanych z takich filmów jak chociażby "Dzień Niepdległości" czy "Wojna światów". Wszystko odbywa się w sposób o wiele bardziej subtelny. Czytając Lema człowkek nie czepia się, że astronauta odbiera komunikaty z Ziemi na pasku telegrafu (sic!). Albo, że bohaterowie są jednowymiarowi. Albo, że w XXII wieku nikt nie słyszał o telefonach komórkowych. Chodzi o pewne uniwersalne idee. Na tym właśnie polega twarde SF (z akcentem na science).

hr_wojciech

Na tej zasadzie to można powiedzieć, że Coelho to są powieści w stylu Tomasza Manna, bo są tam uniwersalne idee, rozważania o sensie życia, skrajne egzystencjalne doświadczenia itp., więc warto na to popatrzeć od strony chociażby "Czarodziejskiej góry" czy "Doktora Faustusa").

A naprawdę to jest bełkotliwe i wtórne. Dokładnie jak ten film. Tylko że bełkot został zamaskowany "niepojętym obcym". Że to właśnie miało być takie od czapy, bo to, panie dziejaszku, przekracza ziemską logikę i w ogóle.

Nie kupuję takiego chwytu poza którym nie ma nic, jak nie kupuję wprowadzania do scenariusza, który się nie klei, wariata, bo wiadomo - wariat działa po wariacku, więc nawet tłumaczyć jego działań nie wypada.

Poprawiacz_napisowy

Pytałeś, co tu jest do rozumienia, więc odpowiedziałem jak umiałem. Mnie się akurat film podobał, zwłaszcza na płaszczyźnie konceptualnej dał sporo do myślenia, a to właśnie cenię w science-fiction najbardziej. Chodzi właśnie o tego "niepojętego obcego". Jak zrozumieć istotę tak odmienną? Czy ona również chce poznać nas? Czy unicestwienie rasy ludzkiej z definicji musi oznaczać coś złego? A może apokalipsa może być też piękna?
To czy się komuś film podobał czy nie to sprawa gustu i nie zamierzam nikogo przekonywać do własnego zdania, ale jak już powiedziałem - ja jestem na tak. Poproszę więcej takich produkcji!

hr_wojciech

Ale co tu jest do myślenia? Rozmyślanie o nic konkretnego nie zaczepione maskuje właśnie totalną bezmyślność. Kiedyś takie niby-myślenie na pustych obrotach nazywano "myśleniem o niebieskich migdałach"

Te pytania, które wypisałeś, można tylko międlić w kółko i powtarzać przy tym "ho, ho", bo ten film żadnych ciekawych odpowiedzi nie nasuwa. A jeśli nasuwa, to bardzo chętnie posłucham.

Na razie dalej uważam, że ten film to przy Odysei kosmicznej jest jak Coelho przy Tomaszu Mannie. Niby podobna problematyka, ale to jednak zupełnie nie ten poziom.

Poprawiacz_napisowy

wprowadzenie do scenariusza wariata ? mógłbyś sprecyzować ?

Iwo

To było porównanie.

Poprawiacz_napisowy

yyy porównanie do czego ? pytam się poważnie,
napisałeś powyżej

"Nie kupuję takiego chwytu poza którym nie ma nic, jak nie kupuję wprowadzania do scenariusza, który się nie klei, wariata, bo wiadomo - wariat działa po wariacku, więc nawet tłumaczyć jego działań nie wypada."

Iwo

ok, chyba już kumam :), porównujesz ten film do filmu słabego, w którego scenariuszu pisze się role dla wariata, żeby uratować film.

Iwo

Naprawdę tak trudno zrozumieć? Że wprowadzanie do niedopracowanego scenariusza "niepojętego obcego" jest tak samo słabym chwytem, jak wprowadzanie wariata. W jednym i drugim wypadku działań takiej postaci nie trzeba w żaden sposób motywować i wyjaśniać, no bo są "niepojęte" albo "wariackie". Czyli łatwizna.

Poprawiacz_napisowy

ok, dopiero teraz faktycznie zrozumiałem.

no dobrze, tylko ten film nie skupia się na inwazji obcych jak w filmach typu "Dzien Niepodległości", "Obcy", czy "Wojna światów"

Iwo

Bo on tak naprawdę na niczym się nie skupia. Wszystko tam jest pobieżne, od przypadku do przypadku. Sugeruje się jakieś głębie, ale to jest jak patrzenie w mętną kałużę. Jak człowiek bardzo chce i się natęży to też tam może wiele zobaczyć :-)

ocenił(a) film na 10
Pyramid_Head

Słuchajcie, sprawa jest prosta - nie spodobał się wam film, ok wasza sprawa. Ale po co siedzicie tu na forum i naskakujecie na tych, którym film się spodobał? Przeszkadzacie rozmawiać i jeszcze pretensje jakieś macie. Skoro film się nie spodobał, to oceńcie i zajmijcie się czymś innym. Nie przeszkadzajcie rozmawiać innym ludziom - zwłąszcza, ze nic mądrego ani ciekawego nie piszecie.

Sony_West

Sprawa jest prosta. Kiedy nie podoba mi się jakiś film, a ci, którym się podobał, mówią, że jest głęboki i mądry i pewnie go nie zrozumiałem, to się ich pytam, czego konkretnie nie zrozumiałem. Na razie dostaję bełkot o "zakrzywianiu rzeczywistości" i "ewolucji cząsteczek".

ocenił(a) film na 8
Poprawiacz_napisowy

Przecież przy ocenie filmu nie ma "na ile zrozumiałeś film w skali 1-10?" tylko czy mi się podobał. Jak patrzę w gwiazdy to lubię ten widok ale ze zrozumieniem jest gorzej. Film trudno mi jakoś do końca zrozumieć ale po prostu mi się podobał. Na szczęście obejrzałem go zanim zobaczyłem ocenę na Filmweb bo mógłbym się nią sugerować że nie ma sensu marnować 2h. Mi się podobał. Każdemu mówię, że warto obejrzeć a ocena na FW to taka średnia krajowa. Bratu się nie podobał. Idiota? No nie. Po prostu ma inne spojrzenie na s-f albo na życie. A tutaj widzę coraz więcej komentarzy jak z portali typu Onet.
Mi się tam podoba zakrzywianie rzeczywistości. Jedni wierzą w Boga a inni w zakrzywianie :)

Wojtulek

OK. Co innego jak, ktoś pisze "Mnie się podoba i koniec". A co innego, jak ktoś temu, co pisze "Mnie się NIE podoba", zaraz odpowiada "Bo pewnie jesteś za głupi na ten film. Idź i sobie obejrzyj Dzień niepodległości".

Ja wtedy właśnie pytam, co tam takiego jest mądrego, czego nie zrozumiałem. Ale tu już odpowiedzi nie ma.

Poprawiacz_napisowy

idz pograc w piłke typie bo czytam te twoje wypociny i są bardziej bezsensowne niż ten film

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Poprawiacz_napisowy

xdd zamilcz

noino_

Nie wolno milczeć, gdy takie debile jak ty psują powietrze.

ocenił(a) film na 8
man_with_no_name

Nie płać

Co to jest to "zakrzywienie rzeczywistości" w chwili kryzysu? Coś jak wąchanie trójkątów albo dzielenie przez czerwone?

ocenił(a) film na 6

Dobrze napisane.

ocenił(a) film na 7

Dobrze napisane.

Zaryzykowałbym stwierdzeniem, że nawet po DMT... ;)

ocenił(a) film na 8

Dużo metafor w tym filmie, co dla niektórych wydaje się zbyt inteligentne na typowego widza, który lubi dużo akcji i efektów specjalnych. Jednak tam jest prosty przekaz.
Anihilacja - dematerializacja jest możliwa w ewoluowaniu danych cząsteczek na skutek zderzenia ich z antycząsteczkami. Człowiek może też ewoluować - w przenośni lub dosłownie. I w strefie duchowej i fizycznej. Jeśli już się zmieniłeś, wyróżniasz się z otoczenia, podchodzą do Ciebie bardzo ostrożnie. Boją się, że możesz ingerować w ich sferę. Starają się zachowywać tak jak Ty lub Cię obserwują albo lekceważą. Uznam to za przesłanie ku przemianie samego siebie, poznaniu siebie. Odkryciu swoich największych obaw, lęków i podejmowaniu się walki przeciwko swoim słabościom.
Jeśli dotrzesz do latarni, podejmiesz kolejne wyzwanie i dokonasz wyboru - bycia sobą lub wykreowania nowej istoty, którą chcesz się stać lub musisz się stać - by przetrwać w danych warunkach.

LillyLen

Nie pisz żenujących bzdur. Cząsteczki nie ewoluują.

ocenił(a) film na 4
LillyLen

I po to w ziemię pierdyknął meteoryt z kosmitą? Kto tam podjął decyzję o wykreowaniu nowego siebie? No bo chyba nie Portman albo jej mąż. Ona chciała zabić to coś a to coś ją zmieniło (jej męża też) bez jej zgody i se wyszło w niej na zewnątrz w akompaniamencie dupnego ogniska które zniszczyło wszystko co wcześniej ten "obcy" zbudował. Gdzie w tym filmie jakaś logika? Co było celem tego obcego?

boozz

przecież to dość oczywiste że na pierwszym planie nie mamy tutaj obcego, kosmitów
, bo to nie jest film z serii Alien..

na pierwszym planie mamy tutaj ludzi,
bez tej całek otoczki z kosmitami, ciężko byłoby ten film przetrawić..

film jest po prostu bardzo ciężki, a tutaj ciekawostka
https://www.imdb.com/title/tt2798920/trivia?item=tr3844526

ocenił(a) film na 4
Iwo

Kiepsko dobrany gatunek i otoczka. Rozumiem że film może dawać do myślenia ale nie może być tak że jest pierdyliard mniej lub bardziej nonsensownych teorii z których każda może być tą prawidłową. Czynnik ludzki może być nakreślony nawet ok ale jak się całość kupy nie trzyma to ginie taki wątek w rzece niedopowiedzeń. Byłem pozytywnie nastawiony do filmu ale wraz z rozwojem mnie rozczarował, na końcu jedyne co mi po głowie latało to o *** tu chodzi. Zrobił się bajzel.

boozz

jednak w głowie po filmie coś pozostało ;)

ocenił(a) film na 4
Iwo

Dlaczego miało nie zostać? Usiłuję dojść do ładu o co chodzi bo mam uczucie ogromnego niedosytu i zepsucia fajnego pomysłu.

ocenił(a) film na 5
boozz

No dokładnie jak piszesz,sam pomysł,główny koncept jest ciekawy ale wykonanie tak niechlujne,że aż ręce można załamać,począwszy na grze aktorskie i dialogach a skończywszy na masie nielogiczności.

ocenił(a) film na 10
LillyLen

Na forum pod tym ciekawym filmem ścierają się ludzie inteligentni z imbecylami (takimi jak poprawiacz_napisów i jemu podobni) i zaśmiecają forum swoimi glutami cieknącymi z nieużywanego mózgu..

ocenił(a) film na 9

SPOILER. Rzucę temat do dyskusji, czepiliśmy się koncepcji obcego i próbujemy wcisnąć w ciasne buty siłę sprawczą w filmie. Lśnienie ingerowało, mieszało i kopiowało teoretycznie na poziomie dna, dlaczego "kopie" bohaterów były ubrane, skoro nie jest to część organizmu? Dalej, w momencie powrotu do domu, mąż Portman miał ten sam ubiór, co w momencie kiedy ruszał na wyprawę. Przecież w "strefę X" wchodził już w rynsztunku żołnierza. Czy był to celowy zabieg, mający na celu pokazać, że "lśnienie" potrafi przenieść nie tylko zawartość DNA, zatem np. układ synaps, ale również wszystko inne, jak wspomnienia czy kurtkę i odtworzyć je w materialnej formie? Jeśli tak, to na czym polega przemiana małżonka, skoro jest dokładną kopią, włącznie z zawartością głowy, na poziomie powiązań neuronowych, a zatem i wspomnień, dlaczego tak mało pamięta? To wyjaśniałoby z kolei "wchłanianie" emocji i głosu ofiar przez niedźwiedzia, czego również nie da się wyjaśnić na poziomie przejęcia DNA. Sposób w jaki wpływa na otoczenie lśnienie, sugeruje tym samym pewne moce wyrywające się prawom fizyki czy biologii. Moja koncepcja na temat tego co uderzyło w latarnię, to nie obcy, a raczej swego rodzaju istota boska (do takiego miana predysponują ją m.in. umiejętności przenoszenia niematerialnych rzeczy, jak myśli, czy wymazywanie wspomnień bohaterów), próbująca zrozumieć jak funkcjonuje ziemia - ani zła, ani dobra w swojej istocie, raczej próbująca nauczyć się wszystkiego. Naprawdę, wszystkiego.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones