PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=730844}

Anihilacja

Annihilation
6,2 102 094
oceny
6,2 10 1 102094
7,1 35
ocen krytyków
Anihilacja
powrót do forum filmu Anihilacja

Naprawdę, starałem się jak mogłem, ale nie potrafię dostrzec w tym filmie NIC, co mogłoby spowodować takie poruszenie wśród krytyków.

Ten film aż roi się od głupot i dziwacznych rozwiązań. Po pierwsze, wyobraźmy sobie, że taka sytuacja naprawdę ma miejsce. Spada meteoryt na terytorium USA wokół którego pojawia się coś, czego nie znamy. Czy najlepszym wyjściem nie byłoby sprowadzić na ten teren najwybitniejszych biologów na świecie i spytać ich o zdanie? Czy lepiej sprowadzać panią biolog ex- marine Portman i wtajemniczać ją w ściśle tajną operację w zasadzie tylko temu, że jej mąż brał w tym udział? Nie wiadomo co jest w środku? A co z satelitami? Nagle przestają działać nad tą strefą?


Po drugie, to co razi w oczy to kompletnie idiotyczny zamysł grupy głównych bohaterek. Mamy tutaj do czynienia z czymś nowym, do tej pory nie poznanym, zjawiskiem o podłożu biologicznym. Nie wiemy czy to obcy, rosjanie czy Kim Dzong Un, czy to nowa broń biologiczna/ nuklearna czy nieudany eksperyment. Każdy kto w wchodził nie wraca. Ale my wchodzimy w to w roboczych ciuchach, z plecakiem jak na piknik i karabinem w dłoni. Wiadomo że tak najbezpieczniej i najzdrowiej, a rządu USA nagle nie stać na kombinezony ochronne i maski gazowe. Nie mamy też liczników geigera, przecież jedyna osoba jaka wróciła zdawała się cierpieć na chorobę popromienną. Co tam, idziemy dalej!

Naprawdę nie chcę w tym miejscu wdawać się w wojenki z damską częścią publiczności. Uznajmy że wszyscy jesteśmy równi, mamy takie same prawa itd. Mimo wszystko, chyba nawet panie przyznają, że w starciu z aligatorem mutantem czy przerośniętym misiem przydałaby się obstawa 2-3 rosłych chłopów z doświadczeniem wojskowym? Bo jednak 5 kobitek, z których tylko jedna czy dwie potrafi obsługiwać broń, to trochę marne zabezpieczenie przed nieznanym zagrożeniem, prawda? No i co to w ogóle za argument, że "wcześniejsze ekspedycje to faceci a faceci nie wracali" XD To nagle nasza piękna strefa eliminuje kogoś za posiadanie jąder XD? Idiotyzm. Węszę tutaj feministyczną propagandę, ale mniejsza już o to.

Aligator z 3 rzędami zębów gryzie w plecak, bo czemu nie. Pewnie miała go wypchany surową wołowiną, więc narobiła mu większego smaka niż jakieś tam świeże mięsko.

Jeżeli dowiadujesz się, że jedna z twoich koleżanek ZATAIŁA fakt o mężu żołnierzu, przywiązujesz wszystkie trzy do krzeseł i odwalasz jakiś szajs niewiadomo po co.

Chwilę później zmutowany miś trochę Cię poobijał, ale wracasz skopać mu tyłek i pierzesz z karabinu z biodra XD Celując między krzesłami, bo wiadomo że tak najcelniej i na bank nikogo nie trafisz XD

Rozumiem to, że w strefie urządzenia przestają działać. Fajne rozwiązanie i przykrywka dla wytłumaczenia każdej dziury fabularnej (czemu nie miały pojazdu? Bo urządzenia nie działajo. Czemu nie miały urządzeń do pomiarów skażenia? Bo urządzenia nie działajo. Czemu nie wpuścili drona i tak dalej i tak dalej). Nic nie stało jednak na przeszkodzie wziąć najnormalniejszy w świecie polaroid i z jego pomocą dokumentować cuda i dziwy jakie się tam odbywały...

Postacie są słabe. Serio, pisząc te słowa musiałem poprawiać tekst, bo wydawało mi się, że kobiet było 4 a nie 5. Da się je zapamiętać tak: Portman, ta ważna z krzywym zgryzem, murzynka która zamieniła się w drzewo, silna wojująca lesba z pistoletem no i jakiś tam random który od razu zginął. W filmie pojawia się także czarny profesor który oczywiście przeleciał naszą główną bohaterkę no i Oscar Isaac, który zagrał jak zawszę tą samą postać. Tyle co do postaci, nie ma się co nad nimi pastwić. Płaskie, nijakie, ani nie wzbudzają naszej sympatii, ani jakoś ich specjalnie nie lubimy. Ot, po prostu są.

W recenzjach zwraca się uwagę na to, jaki ten film jest ambitny. Przeczytałem, że ma dobre dialogi. Cóż... Dialogi to głównie jakieś banały w stylu "całe życie popełniamy samobójstwo prowadząc się do samozagłady" lub typowo damskie foszki, przykład:
- Wszystko okej?
- Spie*dalaj.
No i to tyle o dialogach.

Co do strony wizualnej, tutaj mamy dziwną sprawę. Chwilami efekty są okej (ludzie- krzaki, to było fajnie zrobione czy też strefa z zewnątrz). Natomiast chwilami sztuczność i green skreen aż kują po oczach. Najgorzej wypadł chyba aligator, który wyglądał jak z gry z playstation XD Widać też sterylność scen kręconych w studiu oraz cięcia budżetu- kiedy nasza bohaterka stoi na dzień przed wyprawą na dachu i przygląda się strefie, aż prosi się żeby kamera pokazała, jak rozległy jest ten teren. Nic z tych rzeczy, kamera ciągle pokazuje tylko ją i jej towarzyszki... Końcówka z kolei wrażenia w ogóle nie robi, a sam wygląd tej istoty spokojnie można porównać do animacji przy odtwarzaniu muzyki w windows media player. Wrażenie to potęguje dziwaczna muzyka pojawiająca się w tej scenie :D Najgorzej wypadła scena samobójstwa z granatem w ręce- tam serio, efekty były jak w kiepskich.

Fabuła... No cóż XD Mamy tutaj kolejny film, który da pole do popisu naszej oświeconej części widzów i użytkowników, którzy "zrozumieli" przekaz filmu, idee zawartą w zakończeniu, doznali khatarsis i co tam jeszcze. Naprawdę, cały film czekałem, cierpliwie znosząc bóle nieciekawej podróży naszych bohaterek, na jakiś finał, którego długo nie zapomnę. Rzeczywiście, nie zapomnę tej marności. Wygląd istoty jest po prostu okropny, scena tworzenia się klona (???) jest pokazem, jak nie robić efektów komputerowych. Całe zakończenie jest po prostu słabe i jest pokazem raczej niemocy twórczej reżysera (bądź też autora ksiażki) który nie wiedząc jak chce z tego wybrnąć, atakuje nas oczojebnymi migawkami bez większego sensu. Piękny przykład przerostu treści nad formą.

Na sam koniec oczywiście otwarte zakończenie, bo z reguły takie się daje, kiedy to co było wcześniej nie ma większego sensu. A niech mają, niech spędzają godziny na dyskusje, niech mówią o filmie, niech mędrcy znajdują w nim drugie, trzecie a nawet dziesiąte dno. Banalny i oczywisty zabieg.

"Anihilacja" nie jest dobrym filmem. Jest pełna głupot, pokazuje nieciekawe postacie a po seansie zadajemy sobie pytanie- jaki w ogóle był sens tego filmu? Po co powstał? Co za sobą niósł? Ciekawa jest również sprawa budżetu- przy dzisiejszych czasach, film powstał za 40 mln dolarów. Na swoje szczeście obejrzałem wczoraj film "Sunshine" z 2007 roku, czyli aż sprzed 11 lat. Susnhine 11 lat temu kosztowało 23 mln dolarów, a efekty w filmie były o wiele lepsze niż teraz. Bardzo zastanawiające.

Skąd pozytywne recenzje? Nie wiem, naprawde. Jedynym logicznym wyjaśnieniem jest chyba to, że są w nim same kobiety, więc z góry trzeba wystawiać pozytywy, tak jak przy Wonder Woman.

Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 5
Fass_

"a sam wygląd tej istoty spokojnie można porównać do animacji przy odtwarzaniu muzyki w windows media player. "

haha wygrales internety :D

Fass_

100% racji.

w filmie pseudointelektualiści na pewno będą doszukiwać się drugiego dna, natomiast nie jest to drugie dno ani ukryty przekaz, to tylko zwykłe fabularne niedociągnięcia na poziomie kina klasy B.

ocenił(a) film na 7
Fass_

Taki długi wywód a kolega nie doczytał, że to nie jest dokument. No szkoda.

Fass_

normalnie bym się z toba zgodzil bo wszystko co napisales ma sens, ale jestem wlasnie po seansie i boje się wyjść z pokoju także jakiś efekt przyniosl mianowicie mnie przerazil :)

ocenił(a) film na 7
Fass_

Co tu dużo pisać,ma kolega rację.
W filmie pojawiły się może dwie sceny (niedźwiedź naśladowca i „kukiełka” naśladowca) które wydały mi się w jakikolwiek sposób świeże albo przynajmniej fajnie zaaranżowane.Cała reszta albo przynudza albo prowadzi do niczego.A pani „przywiązujaca do krzeseł” dość mocno rujnowała ten film swoim drewnianym aktorstwem...

Fass_

Osobiście wolałbym założyć maskę PRZECIW gazową :)

ocenił(a) film na 8
Fass_

"Naprawdę, starałem się jak mogłem, ale nie potrafię dostrzec w tym filmie NIC...". No cóż,prawa natury się załamują,wiedza i wyobraźnia ogranicza spektrum widzenia i wtedy dość ciężko coś oceniać czego się nie rozumie lub nie chce zrozumieć...

ocenił(a) film na 5
Fass_

Od razu po seansie byłam bardzo na tak , podobało mi się bardzo kilka ujęć , (szczególnie tych miejsc trochę lasu trochę pod koniec tych futurystycznych drzewek czy cokolwiek to było ). Pomysł nie był chyba zły z tym przenikaniem, absorbowaniem DNA i tymi całymi procesami , ale później jak już się okazało (chociaż do końca nie wiem czy tak było ) ze to obcy to sobie myśle „ znowu Oni? „ . Myslam ze bardziej pójdzie to w stronę eksperymetowania z genami , jakieś mutowanie itp.
Ale po zastanowieniu przyznaje racje ze pokombinowali strasznie nie w tą stronę co powinni. I tak się w sumie nie doczekałam co się dokladnie wydarzyło . Może taki miał być cel ale nie jestem usatysfakcjonowana choć oglądało mi się dobrze .
Haha i racja wszystko wina niedziałającego sprzętu

ocenił(a) film na 8
Fass_

Wracaj do oglądania Marvela, bo to twój poziom
XDDDDDDDDDDDDDD

Fass_

Jest gniotem ale miałam frajdę ;)

ocenił(a) film na 4
Fass_

Popieram autora tego wpisu. Tak jak uwielbiam kino sci-fi, tak Anihilacja mnie mocno wymęczyła. Głupota zachowań ludzkich, dziwne akcje głównych heroin, kiepski scenariusz, banalne tezy, często niezbyt dobre efekty specjalne.. wszystko to sprawia, że tego filmu do wybitnych produkcji zaliczyć nie można.

Dlatego dziwie się, że jest tak liczne grono osób, które zaciekle broni tej produkcji. Że niby film dla ludzi inteligentnych i potrafiących myśleć? Niezbyt, skoro wszystko podawane jest na tacy: bąbel = rak, zakończenie = tytuł filmu. Jeśli chodzi o "bańkowe" filmy, to już po stokroć lepszy byli Zaginieni w Kosmosie..

ocenił(a) film na 4
Fass_

Film powstał na motywach pierwszej części trylogii "Southern Reach" zatytuowanej "Unicestwienie". Początkowo fabuła filmu w miarę dokładnie trzyma się powieści, ale od wizyty w latarni zbacza z kursu. Zakończenie w ogóle nie odpowiada temu jakie jest zarówno w pierwszej części trylogii, ani w ostatniej. Zakończenie nie może być sensu, gdyż zrobiono je na siłę. W powieści, mąż biolożki nie powrócił. Ruszyła ona do stery X by go odnaleźć i na zakończenie tomu pierwszego, pozostała sama w strefie X. Dalsze wyjaśnienia pojawiają się w kolejnych tomach, ale zakończenie tomu 3 też w zasadzie jest rozczarowujące, bo nie wyjaśnia zjawiska zbyt dokładnie. Nie podam zakończenia, bo ktoś może będzie chciał przeczytać powieść.

W powieści to żaden tam meteoryt, strefa X pojawia się znikąd. W powieści zanim wysłano naukowców do strefy X, najpierw przeprowadzano eksperymenty ze zwierzętami, a konkretnie królikami, wysyłano urządzenia z kamerą, potem misje złożone z wojskowych, a dopiero później postanowiono wysłać naukowców. Były dziesiątki misji przed wysłaniem tej z biolożką. Niektórzy wracali odmienieni inni nigdy nie wychodzi ze strefy X.

Nie próbuj dopatrywać się sensu w filmie, gdyż od wizyty w latarni film całkowicie rozmija się z powieścią, a zakończenia nijak się ma do powieści.

ocenił(a) film na 6
cyfrowy_baron

Dokładnie tak jak piszesz, gdyby reżyser nie rozminął się z powieścią, film miałby więcej sensu. Z tym że od samego początku wszystko poszło w dziwacznym kierunku. Kompletnie nie rozumiem pominięcia najistotniejszych kwestii, czyli chociażby anomalii topograficznej (wieży - tunelu). Nie jest w żaden sposób wskazane, dlaczego latarnia morska jest tak ważna. Co do powstania strefy x, książki dokładnie tego nie tłumaczą, ale nie wzięła się tak znikąd, znamy moment uruchomienia całego procesu na ziemi plus co nieco o pochodzeniu całego zjawiska. Tu było pole do popisu... A w filmie zaprezentowano nam kosmitę, który urządził sobie plac zabaw na wybrzeżu...

ocenił(a) film na 5
Fass_

Dodałbym jeszcze "efekty mikroskopowe". Te dzielące się na zawołanie w sekundę komórki, z których ta druga od razu zaczyna świecić, pulsować i mieć kolce. No jasne, tak oczywiście wyglądają preparaty mikroskopowe ;)

ocenił(a) film na 7
P_a_b_l_o_s_z

Nie daj się omamić autorowi posta, to wcale nie jest dokument! :) BTW fajny avatar.

ocenił(a) film na 6
P_a_b_l_o_s_z

Awatar pierwsza klasa! I wątek o preparatach mikroskopowych do tej pory przez nikogo nie zauważony. Szacun.

ocenił(a) film na 6
Fass_

"Tyle co do postaci, nie ma się co nad nimi pastwić. Płaskie, nijakie, ani nie wzbudzają naszej sympatii, ani jakoś ich specjalnie nie lubimy. Ot, po prostu są." "Na sam koniec oczywiście otwarte zakończenie, bo z reguły takie się daje, kiedy to co było wcześniej nie ma większego sensu" .W punkt, zgadzam się w tym przypadku!

ocenił(a) film na 3
Fass_

parodia Hobbita i The Thing

Fass_

<spoilery>
Oj jakże trafna opinia :) i dla mnie wiele kwestii było naprawdę niezrozumiałych. Tak jak z Ex Machiną i z tym filmem mam problem. Niby tematyka ciekawa, jednak przez cały seans jest wiele niewyjaśnionych pytań, a fabuła nie wciąga. Samo porwanie przez "zwierzę" kobiety, która nadbiegła nagle w nocy do reszty współtowarzyszek przyprawiło mnie o śmiech, jednak kwiaty/pnącza/krzaki imitujące postawę ludzi, zwierzę mówiące ludzkim głosem po pożarciu strun głosowych kobiety, walka głównej bohaterki z jej "tworem" były ciekawe. Zabrakło zdania o tym dlaczego nagle po wejściu do tego świata bohaterki nie pamiętają 4 dni (po racjach żywnościowych doszły do wniosku, ile dni od wyjścia minęło), a kolejne noce i dni już pamiętają. Dlatego nie zachwycam się tym filmem.

ocenił(a) film na 8
Fass_

aleś ty głupi.....

Fass_

Kamery video działały w jednej nawet bateria wytrzymała kilka miesięcy :)

ocenił(a) film na 5
Fass_

No wypisz wymaluj moje wrażenia z filmu. Film bardzo nietrybiący w tak wielu warstwach, że nie wiem od czego zacząć. Nie chodzi mi o dziury w fabule...jakiej fabule? ;P Ogromnym plusem może być hm....stylistyka i szczątki klimatu. Cały czas myślałem o filmie "Kula" i "Ślepowidzeniu". Przysypiałem dwa razy w trakcie Anihilacji. Ogólnie podsumowując - spore rozczarowanie ale tragedii wielkiej nie ma.

ocenił(a) film na 4
Fass_

Mogę się zgodzić z z opinią...nie w pełni.Co ma do tego stwierdzenie:
- "Skąd pozytywne recenzje? Nie wiem, naprawde. Jedynym logicznym wyjaśnieniem jest chyba to, że są w nim same kobiety, więc z góry trzeba wystawiać pozytywy, tak jak przy Wonder Woman..."
To nie jest żadne logiczne wytłumaczenie,wręcz przeciwnie...jak można tak pomyśleć i oceniać przez ten pryzmat?

ocenił(a) film na 6
Fass_

Z wieloma Twoimi argumentami można się zgodzić. Gdyby coś takiego stało się naprawdę, to największe umysły ludzkości byłyby wprzęgnięte w rozwiązanie problemu. Po drugie badano by teren etapami, np. wchodząc wgłąb obszaru na 10 metrów, na sto metrów, na pięćset, na kilometr, wracając z próbkami i poddając powracających drobiazgowym testom. Tymczasem każda ekipa, z tych które zaginęły, wchodziła wgłąb obszaru, tyle ile się dało. Kobieca ekipa, odnajdując szczątki poprzedniej, nie podjęła decyzji o przekazaniu bardzo ważnych informacji światowi zewnętrznemu, tylko ruszyła dalej ku przygodzie. Brak kombinezonów, liczników geigera, urządzeń pomiarowych, to też dziwaczna sprawa. Moment gdy panie wchodziły do strefy wydał mi się zwyczajnie śmieszny, właśnie ze względu na ich wyposażenie i ubiór.
Zastrzeżenia do filmu mam też na poziomie dramaturgicznym. Film może nie tyle nudził, ile specjalnie nie trzymał w napięciu. Był jakiś taki bezpłciowy i suchy, jak wiele innych pełnometrażowych rzeczy sygnowanych logiem Netflixa.
Ale jednak są też pozytywy. Efekty specjalne zwykle nie są dla mnie szczególnie ważne, jeśli nie burzą klimatu opowieści. Niektóre ujęcia, kadry wydawały mi się interesujące. Sposób przedstawienia obcego był raczej nietuzinkowy, dość oryginalny. Rzeczywiście, nie wiadomo było dlaczego i po co, ale chyba właśnie taka była intencja pisarza, by podkreślić jak obca i niezrozumiała dla ludzi z Ziemi musi być pozaziemska inteligencja. W tym sensie ten film nie poszedł na łatwiznę charakterystyczną dla filmów akcji sf, gdzie zachowania i reakcje obcych form starano się jakoś zracjonalizować i wytłumaczyć.
Ogólnie uważam ten film za przeciętny (ocena 4-6). Wybrałem górną granicę przeciętności, ocenę 6 (niezły), bo to jednak nie były kolejne Transformersy czy Avengery, ale rzecz dla odrobinę dojrzalszego widza. Krytycznego, jak najbardziej. No i ostatecznie ten film raczej zapamiętam, nie zniknie w nawale produkcji bliźniaczo podobnych. Były schematyzmy, głupotki i infantylizmy, ale jednocześnie kompozycyjnie stworzono obraz momentami obiecujący...

ocenił(a) film na 8
Fass_

tylko że kamery działały i nagrywały, to czemu auto miałoby nie działać czy inny quad?

ocenił(a) film na 5
Fass_

Całkiem trafne podsumowanie. Postacie w tym filmie to największe dno, nudne i banalne. Chociaż sam pomysł na film dość ciekawy, naprawdę to można było o wiele lepiej zrobić i przede wszystkim napisać jakiś konkretny scenariusz.

ocenił(a) film na 3
Fass_

Film od debili dla debili. Obejrzałem tylko ze względu na Portman i wilkołaka :p
Braków i niespójności tego działa nie sposób wyliczyć ale do podstawowych dorzuciłbym
1) podstawowa informacja o tym "obszarze" - jakie wymiary, ile km do celu, czy przestrzeń też się zakrzywiła czy tylko czas? Takie i wiele innych podstawowych pytań nie pada ani na początku ani nigdzie. Nigdzie też nie wyjaśnili do końca ale blondyna posługiwała się mapą i chyba dobrze jej to wychodziło więc z tego wnioskuję że zakrzywienia nie było
2) 6 dni marszu to od 120km do 300km odległości od bazy do latarni, czegoś takiego nie da się ukryć przed światem. Gdzie satelity obcych państw? Gdzie ekolodzy, szpiedzy, rybacy, grzybiarze ..
3) latarnia stała tuż przy linii brzegowej - zamiast przedzierać się przez 6 dni przez dżunglę można podpłynąć łódką .. a jeżeli takie próby były podejmowane i się nie udawały - to jako widz chciałbym dostać info dlaczego się nie udało, czy np w wodzie siedział wielki aligator zdolny połknąć lotniskowiec?
4) przecież nie trzeba od razy docierać do samej latarni, można było - przekroczyć granicę tęczy o jeden metr, pochwycić garść trawy i dać do badań. Następnie wrócić i tym razem przekroczyć granicę o dwa metry, chwycić szybko pokrzywę i wrócić do z nią do labu. I tak na całej szerokości. W teorii grafów to się nazywa Breadth First Search :p Taki ochotnik powinien dodatkowo być przywiązany sznurkiem z bazą, żeby ew można go było na siłę szybko wyciągnąć.
5) jak nocowały w tej bazie to po co schodziły z tej wieży? przecież na wieży wszystko lepiej widać i łatwiej z góry się wybronić
... dobra dalej mi sie nie chce

ocenił(a) film na 6
DowodNieWprost

Nie było w filmie wilkołaka :P
Tylko niedzwiedzio-szkielet co jak mu się odbijało po jedzeniu to było słychać co mówi jego śniadanie.

ocenił(a) film na 7
Fass_

Myślę, że obejrzałeś film po łebkach.
>> Czy najlepszym wyjściem nie byłoby sprowadzić na ten teren najwybitniejszych biologów na świecie i spytać ich o zdanie?<<
Strefa nie istniała od wczoraj, ekspedycji było wiele i w filmie o tym mówiono.

>>Czy lepiej sprowadzać panią biolog ex- marine Portman i wtajemniczać ją w ściśle tajną operację w zasadzie tylko temu, że jej mąż brał w tym udział?<<
Osobie bezpośrednio zaangażowanej bardziej ‘zależy’. Nazywa się to determinacją. Nie bez znaczenia był tu fakt, że była zarówno naukowcem, jak i wyszkolonym żołnierzem. Rzekłbym kandydatura idealna.

>>A co z satelitami? Nagle przestają działać nad tą strefą?<<
Satelity dalej latają, ale sygnały były zakłócone. Kolejny przykład wyjaśnienia, które w filmie było, ale z jakiś przyczyn go nie usłyszałeś. A co z uszami? Nagle przestają działać podczas filmu?

>> Po drugie, to co razi w oczy to kompletnie idiotyczny zamysł… [ciach] …Co tam, idziemy dalej!<<
Gdybyś sam siebie posłuchał i jeszcze wyciągnął wnioski, to wykreśliłbyś cały akapit. Wysyłano wiele ekspedycji, które miały potrzebny sprzęt, ale to nic nie dało. Skoro środki zapobiegawcze nie spełniają swojej funkcji, to z automatu wykreśla się je z listy. To tak samo jak miałbyś nosić drewnianą tarczę, podczas gdy strzelają do ciebie z granatników. Więcej byłoby z tego szkody, niż pożytku, bo straciłbyś na mobilności.
Poza tym, w filmie nie padło stwierdzenie, że mąż Leny został napromieniowany. Pojawiło się tylko pytanie Leny o to, czy został napromieniowany.

>> Naprawdę nie chcę w tym miejscu wdawać się w wojenki z damską częścią publiczności… [ciach] …No i co to w ogóle za argument, że "wcześniejsze ekspedycje to faceci a faceci nie wracali" XD To nagle nasza piękna strefa eliminuje kogoś za posiadanie jąder XD? Idiotyzm. Węszę tutaj feministyczną propagandę, ale mniejsza już o to.<<
Znów sobie odpowiedziałeś, tylko zabrakło wyciągnięcia wniosków. Mamy do czynienia z tą samą analogią, co w przypadku środków ochrony. Tak więc skoro męskie ekspedycje przepadały, to ich obecność podczas wędrówki z kobietami nic by nie zmieniła. I jeszcze jedno: strefa byłą na tyle dziwnym i zagadkowym tworem, że z naukowego punktu widzenia należało m.in. wziąć pod uwagę, że eliminuje ludzi za posiadanie jąder, wzrost, kolor włosów itd. Tak działa metodologia naukowa, że trzeba wszystko wziąć pod uwagę.

>> Aligator z 3 rzędami zębów gryzie w plecak, bo czemu nie. Pewnie miała go wypchany surową wołowiną, więc narobiła mu większego smaka niż jakieś tam świeże mięsko.<<
Trąci to szczeniackim czepialstwem byleby tylko udowodnić swoją tezę. Krokodyl, jak na drapieżnika przystało zaatakował ją od tyłu, gdzie mniej więcej 50% ciała miała osłonięte plecakiem, co więc w tym dziwnego?

>> Jeżeli dowiadujesz się, że jedna z twoich koleżanek ZATAIŁA fakt o mężu żołnierzu, przywiązujesz wszystkie trzy do krzeseł i odwalasz jakiś szajs niewiadomo po co.<<
Nie masz najmniejszego pojęcia do czego zdolni są ludzie poddani wielkiemu stresowi w tym czemuś, co wymyka się wszelkim prawidłom i naukom. Nie można też wykluczyć wpływu mutacji genetycznej, która zachodziła w jej organizmie.

>>Chwilę później zmutowany miś trochę Cię poobijał, ale wracasz skopać mu tyłek i pierzesz z karabinu z biodra XD Celując między krzesłami, bo wiadomo że tak najcelniej i na bank nikogo nie trafisz XD<<
Oglądasz zbyt wiele tandetnych filmów akcji, w których bohaterowie ze zwykłych pukawek strzelają lepiej, niż profesjonalista ze snajperki.

Do kwestii przekazu filmu się nie czepiam, bo każdy odczuwa to inaczej.
Nie twierdzę też, że film jest wolny od błędów. Kamery przecież tam działały, a one niczego nie dokumentowały. Nie miały też ze sobą najzwyklejszych w świecie latarek albo fluoroscencyjnych pałeczek. I cena za to była wysoka. Nie rozumiem też, jak grupa naukowców szukająca odpowiedzi, nie była w stanie obejrzeć do końca znalezionego filmu? Przecież mogły tam być odpowiedzi, albo przynajmniej pozwoliłoby to opracować plan i podjąć jakieś środki prewencyjne, by nie podzielić losu żołnierzy. I także w tym przypadku słono za to zapłaciły(zniewolenia przez koleżankę można było uniknąć). A już kompletnym nieporozumieniem była kłótnia, czy żołnierz miał coś w brzuchu, czy to tylko złudzenie. Sprawa była banalnie prosta, bo wystarczyło obejrzeć ten fragment jeszcze raz. A zamiast tego, zafundowano nam atak paniki niegodny uczonych. Przecież wchodziły do strefy ze świadomością, że prawie na pewno z niej nie wyjdą, a raptem zachowują się, jakby to była dla nich jakaś nowość. Dziwne było też to, że wchodząc w nieznane i mając świadomość czyhających niebezpieczeństw, nie wystawiały warty.

acidity

"Strefa nie istniała od wczoraj, ekspedycji było wiele i w filmie o tym mówiono." Trzy lata to bardzo mało czasu jak na badania nad takim zjawiskiem i na taką skalę.
"Satelity dalej latają, ale sygnały były zakłócone." Bardziej chodzi o to jakim cudem nie zaczęły się tym interesować inne kraje. Ich satelity przestały działać?
"Wysyłano wiele ekspedycji, które miały potrzebny sprzęt, ale to nic nie dało." Więc logicznym jest wysłanie drużyny bez sprzętu i bez przygotowania??? W jakim świecie?
"Skoro środki zapobiegawcze nie spełniają swojej funkcji, to z automatu wykreśla się je z listy. " Nie, środki zapobiegawcze skreśla się z listy, kiedy wiadomo, że nie ma zagrożenia, a nie kiedy nie wiadomo czym jest zagrożenie.
"Pojawiło się tylko pytanie Leny o to, czy został napromieniowany." Oni o tej strefie nie wiedzą nic w zasadzie po za tym, jaką ma powierzchnię i że nikt z niej nie wraca. Wzięcie jakiejś ochrony przed promieniowaniem jest oczywistą rzeczą w takiej sytuacji.
"Tak więc skoro męskie ekspedycje przepadały" to wyślemy ekspedycję z mniej sprawnym fizycznie i niewyszkolonymi uczestnikami? Naprawdę?
"z naukowego punktu widzenia" oni w ogóle w tej bazie takiego punktu widzenia nie używali.
"Krokodyl, jak na drapieżnika przystało zaatakował ją od tyłu, gdzie mniej więcej 50% ciała miała osłonięte plecakiem, co więc w tym dziwnego? " ogłądał Pan kiedyś atakującego krokodyla? Po co miał atakować jej plecak skoro mógł złapać ją za nogi i wciągnąć po wodę?
One bardziej się zachowywały jakby udały się na piknik, a nie naukową wyprawę. To było takie safari w wykonaniu turystów. Byłabym bardziej w stanie w to uwierzyć gdyby to była grupa nastolatków, która próbowała zbadać anomalię w okolicy, a nie grupa dorosłych kobiet. Większość ich problemów była wynikiem kompletnej beztroski i nie przygotowania. Połowa rzeczy nie powinna mieć miejsca, bo gdyby miały jakiekolwiek doświadczenie to niektóre rzeczy byłyby wręcz odruchowe. A nie tu mamy scenę, w której jedna z uczestniczek jest zdziwiona, że ta druga umie strzelać.
Ogólnie film jest sprawnie nakręcony i ładny. Gdyby tylko następnym razem scenariusz przejżał ktoś kto potrafi logicznie myśleć byłoby super.
Swoją drogą to jest fajny pomysł na serial. Tylko taki, w którym faktycznie teren jest badany sukcesywnie i systematycznie, z użyciem naukowej wiedzy i podejścia. Gdzie na końcu ci naukowych odkrywają, że w sferze prawa fizyki nie działają.

ocenił(a) film na 6
acidity

@acidity przeczytałem Twój komentarz z ciekawością i mam wrażenie jakbyś miał zespół dwubiegunowy: z jednej strony próbujesz tłumaczyć na siłę mega nielogiczności w filmie a z drugiej strony celnie punktujesz tę produkcję za robienie z widzów bezmyślnych tumanów, którzy mają uwierzyć, że pani ratownik po obejrzeniu ruszających się flaków żołnierza krzyczy, że to iluzja i nie wolno obejrzeć filmu jeszcze raz. Dałeś tylko 7 wiec zarzutów masz zapewne więcej. Ja dałem 6 i pół.

ocenił(a) film na 5
Fass_

Zgadzam się, ze to neizbyt udany film. Z ciekawości jednak sprawdziłem co dałeś sunshine i aż mnie wygięło. Serio uznałeś to za bardzo dobry film? Dla mnie porównywalny, jeśli nie gorszy niż ta anihilacja.

ocenił(a) film na 8
Fass_

Ponieważ każdy ma swój własny gust i może oceniać lepiej albo gorzej dany film. Stąd pojawiają się różne recenzje. Pozdrawiam

ocenił(a) film na 8
Fass_

No tak, nic dodać nic ująć. Takiego sfermentowanego, pretensjonalnego usańskiego filmidła już dawno nie widziałem. Wstyd tym, którzy porównują to do arcydzieł pokroju "Coś" czy "Stalkera"

Fass_

Niestety ale się zgadzam z opinią.
Film słabiutki, nie czytałem książki, bo chociaż się do niej zebrałem, po kilkudziesięciu stronach jakoś mnie nie ujęła.
Akcja jest rwana, nieciekawa, pomysł na zakończenie taki sobie.
Średnia, który ujdzie.

ocenił(a) film na 5
Fass_

Nad samym zakonczeniem nie ma sie co zastawiac i gdybac o co chodzi! Przeciez wyraznie rozumie sie zakonczenie filmu. Obaj obcy przedostali sie na zewnatrz a ta cala bariera i latarnia mialy na celu pozyskanie najsilniejszych osobnikow ktorzy dotra do celu ktorzy zostali uzyci do stworzenia Adama i Ewa obych ktorzy zapoczatkuja nowe zycie na Ziemi. Tym samym dokona sie Anihilacja cyzli unicestwienie gatunku ludzkiego ale nie nagle tylko na przestrzeni tysiecy lat kiedy to przez prokreacje zamiast ludzi beda wlasnie ludzie-obcy. Ot taki sposob na unicestwienie rasy i kolonizacje nowej planety :)

ocenił(a) film na 8
mystxxx

Skoro Iskrzenie miało na celu pozyskanie najsilniejszych osobników, w rozumieniu tych, którzy dotrą do latarni, to dlaczego nie wybrali Ventress? Gdy Lena dochodzi do latarni, Ventress już tam jest. Czemu więc to ona nie została wybrana tylko wlazła w nią jakaś materia i zginęła?

Hinata_3

Bo widocznie Ventress byla slaba co bylo widac po tym jak sie zachowywala na samym koncu albo 'niekompatybilna' czy niepozadana.

Fass_

Film niezly ale jest troche niescislosci. Juz samo przejscie przez bariere jest dziwne. Skoro mozna tak latwo przejsc to i napewno moznabylo tak samo przejsc spowrotem, nikt tego nie sprawdzil? Ludzie nie wracali ale nie bylo wiadomo dlaczego wiec napewno nie byla to bariera ktora uniemozliwia przejscie spowrotem bo wspomnieliby o tym ze nie wracaja bo to droga w jedna strone. A wiec mogli wejsc i od razu wyjsc a to znaczy ze majac tyle lat mogliby spokojnie wybudowac 'nitke' z punktami kontrolnymi ktora docieralabym do latarni a nie ze kazdy zespol wchodzil i na chybil trafil gdzies tam szedl. Inna sprawa ze wiadomo jaki teren byl ogrodzony bariera a wiec istnialy mapy i powinna byc z gory wytyczona najkrotsza droga. Juz pomijajac fakt ze mogliby spokojnie z morza dotrzec do tej latarni i utorzyc korytarz wodny ktorym duza ilosc zespolow czy zolnierzy naraz przedostalaby sie wprost do latarni w bardzo krotkim czasie nawet jesli plyneliby kajakami :) Wiec po co przebijac sie przez grozne bagniste tereny? I na koniec ostateczna bomba :) przeciez moznabylo podleciec nad bariere dokladnie nad latarnia helikopterem i spuscic tam ludzi albo chociazby skoczyc ze spadochronu. To zadne wytlumaczenie ze ani przez lad morze czy powietrze nikt nie wracal. Trzeba wybierac najkrotsza droge skoro mieli taki cel.

ocenił(a) film na 6
Obcya

W kwestii przejścia reżyser dał najbardziej ciała, bo w książce granica oddzielająca Strefę X była niewidzialna i nieprzekraczalna, ani z morza, ani z powietrza. Robiono m.in. eksperymenty z królikami, próbując przegnać je na drugą stronę, ale wszystkie znikały i nie wiadomo, co finalnie się z nimi stało. Jedyna droga do Strefy prowadziła przez "bramę" w granicy, przy czym wszystkie przekraczające ją ekipy były wprowadzane w stanie hipnozy, bo od samego przejścia mogłyby zwariować. Granica miała zresztą inną genezę niż sama Strefa. Z kolei jedyna znana opcja powrotu (dla klonów) to portal w anomalii topograficznej, której w filmie nie ma.

ocenił(a) film na 3
Ripley83

Ha! Ok, taką konstrukcję Strefy jestem w stanie od biedy łyknąć. Natomiast to co dostaje widz, który nie zna książki, nie trzyma się zupełnie kupy. Nie wiem jak można było napisać scenariusz pomijający/naruszający tak podstawowe kwestie. Dzięki za input.

Ripley83

No niezle! Nie czytalam tej ksiazki ale dobrze ze nas oswieciles, dzieki! :) Gdyby w filmie tak bylo to wszystko mialoby sens, ponaginali wszystko zeby film byl bardziej przystepny dla przecietnego czlowieka bo dorzucajac hipnoze, portale anomalii topograficznej rzadko kto by to przelknal no ale chociaz z ta strefa mogli zrobic ja nie do przejscia i byloby juz lepiej.
Dodam jeszcze z na filmie po wejsciu do strefy gdy sie juz obudzili widza miedzy drzewami kolorowe fragmenty strefy ktora rowniez odbija sie np w wodzie a pozniej w innych ujeciach gdzie widac chmury strefa nagle nie ma! :) zarowno na horyzoncie jak i na niebie u gory. Skoro juz zrobili widoczna bariere strefy to taka moglaby byc widoczna od srodka byloby duzo ciekawiej ale olali pewnie ze wgledu na budzet choc to juz bylby maly effort zeby w tle zamiast chmur wrzucic ruszajaca sie strefe tym bardziej ze mieli juz ja gotowa i ruchoma w zewnetznych ujeciach.

ocenił(a) film na 6
Obcya

Wiele rzeczy pozmieniano i dlatego jest w filmie sporo niespójności i mało logiki. Reżyser na podstawie książki stworzył własną wizję i historię, rozumiem to, ale gdyby tych najistotniejszych rzeczy nie zmieniał, wyszłoby tylko filmowi na dobre. Strefa w powieści powstała 30 a nie 3 lata wcześniej, ekspedycji było kilkadziesiąt, w SR pracował sztab naukowców - zbadano ją na tyle na ile to możliwe - np. wiadomo było, że nie ma żadnego promieniowania. Maski na wyposażeniu były, ale fakt że w odpowiednim momencie ich zabrakło ;) Poza tym Strefa miała właściwości mimetyczne, więc nic dziwnego, że udało się ją długo utrzymać w tajemnicy, satelity nie wychwytywały anomalii w postaci bańki mydlanej jak w filmie... Nikt nie interesował się dzikim i bagnistym kawałkiem wybrzeża, ze starą bazą wojskową, bo po co ;)

Ripley83

Faktycznie slabo wyszlo w tym filmie ale skoro w ksiazce przez 30 lat stref istniala to pewnie sie nawet nie rozszerzala tak jak w filmie ale ciekawe czemu majac 30 lat nie mieli juz pelnego dostepu do calej strefy lacznie z latarnia? Skoro byla tylko jedno wejsce (brama) to mogli przez nia wchodzic i wybudowac wrecz autostrade ktora prowadzilaby bezposrednio pod latarnie, nawet jesli mieliby ja recznie budowac i dojezdzac rowerami do latarni skoro sprzet i elektornika nie dzialalby dobrze. Troche tego nie rozumiem i wyglada na to ze ksiazka tez nie byla idealna.

Czy jesli przechodzilibysmy przez brame strefy chcac przeniesc np parasol to czy mozna bylo go wlozyc do strefy zanim my wejdziemy i go wyciagnac? jesli tak to czy jesli czowiek w polowie przeszedlby przez brame to moglb sie cofnac? A moze brama w ksiazce byla jednostronna i wciagala wszystko uniemozliwiajac powrot? Bo jesli w ksiazce mozna bylo przechodzic tak gladko jak na filmie to mozna bylo kogos przywiazac lina i po przejsci wyciagnac line i by wrocil :)

ocenił(a) film na 6
Obcya

To nie takie proste. Mozna przyjac, ze brama jest pojeciem umownym, choc fizycznie naprawde istniala. Pokonanie bramy jednym moglo zajmowac kilka, kilkanascie godzin, dni, a np. niektorzy nigdy z niej nie wychodzili. Dlatego potrzebna byla hipnoza, ludzie wariowali od samego przejscia. Nie chce spojlerowac czym ono bylo, bo moze ktos przeczyta ksiazke ;) Oddzialywanie strefy na ludzi uniemozliwialo jakiekolwiek wewnatrz niej dzialanie. Do tego czas plynal tam zupelnie inaczej. Ogolnie jest kilka teorii na temat konstrukcji, sposobu dzialania i umiejscowienia zjawiska. Granica trzymala ja w ryzach te 30 lat, ale do czasu. Pewne okolicznosci sprawily, ze znow zaczela sie rozszerzac.

ocenił(a) film na 6
Ripley83

dzieki za opis tego co w książce, to mnie tylko niestety utwierdza w przekonaniu ze o ile książka mogła być science to film to już tylko nielogiczne fiction.
i najbardziej widać to wlasnie w braku logiki i sensu z przejściem.

Gdyby sytuacja wyglądała jak w filmie to każda rozsądna ekipa eksploracyjna zrobiła by to inaczej :
0. zanim wejdziemy wpuszczamy pojazd - robota połączonego kablem, (skoro transmisja nie działa) który transmituje do nas obraz, dane chemiczne, temperature itd itp i pobiera próbki.
1. wchodzimy oczywiście w kombinezonach z powietrzem, ze sprzętem eksploracyjnym - lampy chemiczne, noktowizory itd
2. wchodzimy asekurując się liną, którą jesteśmy związani a jej koniec zostaje po "zdrowej stronie" - i jeśli by się okazało ze tracimy świadomość przez pierwsze 3 dni to łatwo możemy wrócić.
3. lina może być przy okazji światłowodem transmitującym obraz z kamery (kamery działają) do "zdrowej strony" non stop
4. na wszelki wypadek (utraty pamięci) każdego dnia robimy videobloga (kamery działają) lub zwykłe notatki
5. największy absurd ze sie dziewczyny błąkają , a powinny mieć mega dokładne mapy terenu
6. dotarcie do latarni od strony morza łodzia, lub z powietrza, na linach z helikopterów byłoby prostsze, szybsze i bardziej logiczne
7. serio nie ma żadnej drogi która prowadzi do latarni która można by do niej dojść???
8. skoro wszyscy wiemy że ciało nam się mutuje - to decydujemy iść dalej w głąb wrogiego terenu a nie ewakuujemy się jak najszybciej by dostarczyć dane na które czeka cały świat - no bardzo naukowe i logiczne
itd

ocenił(a) film na 6
okiemserca

Eh wlasnie, dlatego wizja rezysera kupy sie nie trzyma. Film jest zupelnie o czyms innym niz trylogia, na dobra sprawe nie wiem po co Garland w ogole zostawil latarnie, ktora w ksiazkach jest bardzo wazna, ale nie dlatego, ze walnal w nia meteoryt. Tam takiego zdarzenia nie bylo. Babeczki mialy dokladne mapy terenu (z malym, ale niezwykle istotnym wyjatkiem), poruszaly sie istniejacymi szlakami. Ale zero elektroniki (strefa dziwnie na nia reagowala) i praktycznie zadnej wiedzy o sobie. SR po dziesiatkach lat badan nad zjawiskiem, z ktorych nic nie wynikalo, bylo w stanie rozkladu, a ostatnie misje mozna by nazwac beznadziejnymi... Scieralo sie tam mnostwo stref wplywow. Z ciekawostek lokacja byla inspirowana St. Marks Wildlife Refugee (czy jakos tak) na Florydzie. I juz przed powstaniem Strefy wykazywala anomalie.

Ripley83

Nie wiem jak wogole mozna dopuszczac sie tworzenia filmu na postawie ksiazki robiac go zupelnie inaczej i jak autor ksiazki mogl sie na to zgodzic? Film tak odbiega od ksiazki ze rezyser mogl sobie wrecz sam stworzyc podobne uniwersum bez zadnych praw ani posadzen i plagiat - chyba ze tak wlasnie bylo??

ocenił(a) film na 6
Obcya

Nooo, tego sie nawet nie da nazwac ekranizacja, bo film jest bardzo luzno inspirowany pierwsza czescia trylogii, dwie kolejne Garland totalnie pominal ( w takim sensie, ze niemozliwe sa filmowe kontynuacje). Z tego co wiem, rezyser stwierdzil, ze inaczej sie tego zrobic nie da, a samemu Vandermeerowi film sie podobal. Pewnie byl ciekawy, co z tego wyjdzie. W ogole ciezko by bylo calosc zekranizowac, moze jako serial mialoby to sens. Watkow, postaci i planow czasowych jest dosc sporo, mozna sie pogubic, szczegolnie w II czesci, umiejscowionej w Southern Reach.

ocenił(a) film na 3
Fass_

w samo sedno. pseudointelektualny film dla "młodych wykształconych" z wielkich miast co by mogli się dowartościować

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones