Zazdroszcze takich sytuacji jakie ogladam na filmach, jak mozna kogos kochac dwa lata nie widzac
go, majac kogos bliskiego juz przy sobie.(?) To chyba trzeba miec w genach.
Moze ja nie mam tego w genach wiec nie moge wiedziec? Moze wlasnie dlatego tak bardzo podoba mi sie ten film. Chce byc szczerym wobec siebie.
chodziło mi o to, że tu nie ma czego zazdrościć... to jest potwornie męczące i bardzo rzadko udaje się do tej miłości wrócić... przeważnie męczysz się aż w końcu nie zapomnisz :/
Moze chcialbym zeby tak bylo i uporczywie czuc to wielkie uczucie do konca. W zasadzie uwielbiam kobiety te, ktore wydaja mi sie piekne nawet nie fizycznie i moze dlatego nie moge pokochac tej jednej na wiecznosc.