A moim zdaniem zakończenie było tym co film miał najlepszego...Można sobie dopowiedzieć jak się skończył,np: nie koniecznie bohaterowie musieli zostać razem.Film totalnie przewidywalny i teksty typu "policzyłam/łem" w wykonaniu matki i syna rujnowały ten film.
Nie powiedziałabym , że ten film jest najlepszy w swojej kategori filmowej . U mnie ma miano przeciętnego :)
Nie ważne jak bardzo przeciętny się wydaje. Do mnie po prostu trafił i tyle :) Sam jeśli tylko mogę wolny czas lubię spędzać przed klawiaturą fortepianu. Ode mnie 8 i <3 bo... to był taki film, który po prostu poprawił mi humor, sprawił, że przez resztę dnia chodziłem bardziej "rozradowany". Nie jest to arcydzieło, ale według mnie tak powinny działać dobre filmy - wywoływać emocje, dawać coś do przemyślenia. Cały czas jak wspominam ten film to delikatnie się uśmiecham, stąd 8-semka :)
Jeśli chodzi o akcje i końcówkę. Bądźmy szczerzy. W 95% dramatów wiesz dobrze jak się skończy, wiesz co się stanie, kojarzysz fakty. Ja już nie oczekuję nie wiadomo jakiego zakończenia. Było cukierkowo, z happy-endem, ale nie wyobrażam sobie innego zakończenia. Co do tego "co po" - wątek otwarty, ale raczej z naciskiem na to, że wszystko było super i ekstra.
Sam od siebie polecam wszystkim, przyjemny, nie męczący i naprawdę sprawia, że człowiek chce się uśmiechnąć :)
może nie znowu beznadziejne, ale chyba nieprawdopodobne ;) film taki ... przyjemny ;))