Zgadzam się z Tobą... takie to wszystko było nierealne, słodkie... dziwne.. Byłam bardzo zaskoczona. Spodziewałam się czegoś dużo głębszego ...

Dokładnie. Oczywiście można kręcić podobne filmy, ale niech będą nadawane w paśmie dla dzieci w niedzielę przed południem.

Za hoja się nie znasz.

Ty za to widzę równo walisz kontrargumentami... ;)

Faktycznie jest to bajka, więc jako taka, nie powinna "leżeć obok dramatu", powinna natomiast być opowiedziana jak baśń z happy endem, przedstawiając czarno-białe postaci. Film prosty, naiwny, przewidywalny. Ale biorąc pod uwagę, że jak się wszyscy zgadzamy, jest to jednak bajka to nie są to wady - przecież one (bajki) nie są od przedstawiania świata jako skur**syna z którym trzeba codziennie walczyć, tylko dać chętnym chwilę odpoczynku przy niezobowiązującej fabule, gdzie mamy pewność już od samego początku, że wszystko dobrze się skończy. Jak dla mnie film w sam raz na wieczorny relaks po męczącym dniu.

Dzięki Ci wielkie za to, co napisałeś! Nie ujęłabym tego lepiej - taka powinna być bajka. Reszta ludzi pisze tu zupełnie, jakby każdy chciał lub miał ochotę na jakieś dzieło, nad którym, żeby zrozumieć, czasem trzeba się nieźle namęczyć. Owszem, życie nie jest takie, jakie w "Auguście Rushu", ale dla wielu jest to piękny film i mnie niestety też urzekł tą swoją banalnością.

I tu zgoda, jeżeli traktujemy ten film jako bajkę - wszystko gra. Ale popatrz na opisy. Poza tym bajki bywają piękne i pouczające, niekoniecznie tak przesłodzone. A tu mamy amerykański wyciskacz łez. Ok - niedzielne pasmo Disneya może być, ale w żaden sposób nie można tego obrazu potraktować inaczej, bo jego słodowatość wręcz razi.