Takie igraszki losu 2... Analogie : -Nie zapomnieli o sobie po 11 latach - Masa zbiegów okoliczności. Tylko , że ten film nie miał być o igraszkach losu i dlatego wyszedł syf. Chyba , że miał być , ale wtedy wypadałoby nazwać go "Nieprawdopodobne przypadki w Nowym Jorku"
Rozumiem, że niektórzy sie czepiają, że jest nierealny..może i tak..za duzo zbiegów okoliczności i takie tam ale uważam mimo wszystko, ze to historia piekna, a do tego pięknie opowiedziana i fajnie zagrana więc jak można mimo jej nierealności nazwać ten film syfem?? To już jest kwestia wrażliwości.
Niestety nie widziałem tam pięknej opowieści i fajnej gry. Nie wiem czy jest to kwestia wrażliwości. Chyba , że wzruszanie się po oglądaniu byle jakiej papki nazywamy wrażliwością .
Wiesz o gustach sie nie dyskutuje bo..coś za czym Ty przepadasz mogę również nazwać papką.. i nikt nie powie że nie mam racji. I nie ważne jaka by to nie była papka to jest kwestia wrażliwości.
A powinno sie dyskutować na temat filmu. Dlatego własnie napisałam, ze historia piękna, do gry aktorów nie mam żadnych zarzutów..Freddie Highmore świetnie wpasował sie w rolę. A to, ze Ty uważasz ten film za papkę to własnie jest Twój gust. O którym nie będe dyskutować bo jak wiemy, do niczego to nie prowadzi:)
oj tam nie prowadzi. Ja mam trochę inne pojęcie o dobrej grze aktorskiej , no ale cóż... Kwestia gustu , hehe
Nie powiedziałam, że gra aktorska była na wysokim poziomie. Zresztą cały film nie jest zbytnio ambitny. Ale nie mam jej nic do zarzucenia. Proste role do zagrania więc nie wiem czego sie czepiać. Poradzili sobie i tyle:)
Jak lubisz tego typu filmy to polecam Serendipity. Z tym , że ten jest o niebo lepszy.