Ostatnia część trylogi o Baltimore Levinsona. W 1914 r. Sam Krichinsky przybywa do Stanów gdzie oczekują go jego bracia. Poznaje tam swoją przyszłą żonę Eve. Po pewnym czasie rodzi im się syn Jules. Jednak pobyt w USA nie jest tak wspaniały jak by się mogło wydawałać. W rodzinie zaczynają wybuchać konflikty, a pełna poszanowania tradycji rosyjska rodzina zaczyna zatracać swoje korzenie i narodowe wartości. Film jest bardzo przejmujący i zarazem zabawny, warto zwrócić uwagę na wspaniałe aktorstwo, zwłaszcza Armina Mueller-Stahla i piękną muzyką. Obraz Levinsona zdobył mnóstwo wyróżnień, miał cztery nominacje do Oskara za scenariusz, zdjęcia, kostiumy i muzykę oraz trzy do Złotego Globu za najlepszy film, scenariusz i muzykę.

Historia czterech braci i ich rodzin, rozpoczynająca się w roku 1914, a zakończona w latach 60. To opowieść o pewnej epoce, ale i o micie Ameryki oraz zmieniających się tradycjach i obyczajach, o przemijaniu i odchodzeniu w niepamięć. Barry Levinson napisał scenariusz, czerpiąc głównie z dziejów własnej rodziny. Tytuł ma znaczenie symboliczne. Taką nazwę nosi dzielnica ceglanych domów w Baltimore, gdzie mieszka rodzina Krichinskych. W mitologii celtyckiej słowo to oznacza wyspę błogosławionych, ziemski raj, a takim dla przybyszów była Ameryka.

Dramat obyczajowy, epicka saga rodzinna rozgrywająca się na przestrzeni półwiecza. Historia pięciu żydowskich braci Krichinskych, którzy w 1914 roku wyjeżdżają ze Wschodniej europy by znaleźć lepszą przyszłość w Stanach Zjednoczonych. Narratorem opowieści, na którą składa się szereg z życia rodziny jest Sam Krichinsky. Opowiada wnukom o swych pierwszych wrażeniach z dnia przybycia do Avalon, trudnościach asymilacji w nowym środowisku, losach kolejnych członków rodziny, mniej lub bardziej ważnych wydarzeniach. Film ten, składający się właściwie z mnóstwa anegdot, tworzy panoramę emigracji w Ameryce. Wyraża również tęsknotę za pionierskimi czasami poszukiwaczy złota.

Dzień Dziękczynienia to święto narodowe Amerykanów, obchodzone w ostatni czwartek listopada ku czci pierwszych kolonizatorów osiadłych w stanie Massachusetts. Tego dnia zbiera się także liczna rodzina Krichinskych w najnowszym filmie Barry Levinsona "Avalon". Jej najstarszy członek, Sam Krichinsky, ku pamięci wnuków przypomina swoje dzieje od 1914 roku - roku, w którym przybył do Stanów Zjednoczonych. Opowiada m.in. jak z czwórką swoich braci założył "tapetowy business" w Baltimore; jak poznał swą żonę, Evę, grając w kwintecie smyczkowym z braćmi; jak jeden z nich, William, zmarł podczas epidemii grypy w 1919 roku. Wspomina okoliczności, w jakich w ich domu pojawił się cudowny wynalazek - telewizja i jak jego syn Jules wraz ze swą kuzynką, Izzy, otworzyli sklep z telewizorami.