A czy fabuła w Zimowym Żołnierzu czy Wojnie Bohaterów była zła? Fabuła w tych filmach była świetna, szczególnie w Zimowym Żołnierzu. Bracia Russo są idealni do zrobienia tego filmu

W Zimowym Żołnierzu nie, ale w Civil War na pewno jest zbyt wysoko oceniana. Fabuła nie jest zła, ale nie jest taka jak ją zapowiadano.

Zimowy żołmierz super, ale Civil War jak dle mnie nie do końca, mam parę zastrzeń
a) gdzie jest Vision na pierwszej walce otwierającej
b) gdzie w oogóle w filmie był Nick Fury
c) walka na lotnisku,Vision który nic praktycznie nie robił, Iron Man dostawał od Falcona ? co to miało być, przecież on w pierwszej części wchodził w prędkość naddźwiękową tym kostiumem jakim cudem nie mógł go dogonić albo mu tych skrzydeł uszkodzić, a na sam koniec się okazało że wystarczył tylko jeden strzał z repulsora (scena jak Rhody oberwał)
d) przyjażń kapitana z Bucky, nie wiem przecież kapitan powinien mieć świadomość tego że to nie jest ten sam człowiek który był jego przyjacielem i miał kilku krotne pranie mózgu więc jest bardzo niebezbieczny i może pod nadzór powinien jeszcze trafić

Po trailerze Infinty War też mam podobne obawy
Widać że asgardczycy leżą martwi, więc taka wielka akcja ich ratowania nagle pójdzie na marne ? Thor tyle się namęczył zniszczył planetę by ich uratować a może okazać się za chwile i tak zginą.

Wiesz to są głupotki komiksowe, bo nie da się napisać sensownej historii z potężnymi postaciami które mogą skinięciem palcem zabić inną postać- patrz walka Iron Mana z Capem albo Vision kontra team Capa. Czy Scarlett Witch kontra team Tonyego. Muszą być tego typu głupotki bo wtedy by nie było filmu :) Przy Zimowym Żołnierzu to aż tak nie kłuło w oczy bo tam praktycznie sami ludzie byli a nie bogowie, zaawansowane zbroje itd.

Scarlet Witch w filmach nie jest pokazana jako taka potężna, widać wyraźnie że wiele rzeczy sprawia jej problem tak jak na początku wyniesienie tej ekplozji czy też przytrzymanie tego budunku jak kapitan z buckiem to kłindzeta biegli, no chyba scena w której Pietro zginoł była najciekawsza. Zawiedziony jestem tym Visionem bo w Age of ultron, wszyscy byli przerażeni tym jego ciałe, tzn. przerażeni myślą że może to być Ultron. I tak jakoś nie robi wielkiego wrażenia. To juz Ant Man pokazał że potrafi coś ciekawego zrobić :P

Oj tam. Ja wierzę, że fabuła będzie na pewno ciekawa.

Myślę że ostatecznie poradzą sobie i tak lepiej niż Wendon

Toć chyba Whedon nie jest zły, zrobił dwie fajne części o Avengersach, zwłaszcza jedynka super :)

Druga część Avengersów fajna? Polenizowałbym jest sztuczna przez co niektóre sceny... Jedynie wizje i sceny nawiązujące do Ragnaroku ratują ten film. A reszta to nawalanka... Jedynka? hmmm niezła nic ponadto

Do dwójka to się zgodzę że trochę za dużo, tego ale jedynka to mi sięsuper podobało i lubię do niej wracać :)

Przecież fabuła w Civil War była najlepsza w MCU. Każdy bohater miał motywację, a konflikt Iron Man vs Cap działał na kilku poziomach. Najlepsze było to, że i Tony Stark i Steve Rogers mieli po części rację. Masa dobrych wątków... Motyw Black Panthera, który zrozumiał, że zemsta nie jest rozwiązaniem i Zemo, który uznał, że jedynym sposobem na zniszczenie bohaterów jest skłócenie ich ze sobą. Do tego braciom Russo udało się jeszcze sensownie wpleść do fabuły Spider-Mana, którego na początku miało nie być w filmie. Sama reżyseria walki na lotnisko jest genialna, a ostatnia batalia uniknęła niepotrzebnego efekciarstwa i w gruncie rzeczy była bardzo kameralna, co jest plusem i czymś innym w gatunku. Także odpowiedni ludzie są na odpowiednim miejscu. :D

Przyznam że ja nie do końca to kupuje, walka na lotnisku, niby fajna i do nie których scen lubię wracać (spider vs falcon i bucky) ale też nie wiadomo do końca jak do niej podchodzić. Vision miał być taki mocny i co on tam niby robił, jeszcze swojego zestrzelił, Iron Man dostający od Falcona WTF?? Dla mnie to nie ta liga dla Falcona. Spider man który przegrał z kapitanem no tu się zgodzę bo niby to były jego początki gdzie kapitan to doświadczony. Na sam koniec takiej wyrównanej walki przegrali bo kapitan uciekł z bucky'im i poszli siedzieć, ciężko stwierdzić te walki nie były takie na poważnie i może dlatego nie wiem jak do tego podejść. Przyznam że Iron Man to moja ulubiona postać, i też jego przegrana z kapitanem mnie nie cieszyła, poza tym sam Stark szedł pomóc walczyć z armią super żołmierzy a dostał od dwóch. Też ciężko mi zrozumieć Kapitna, wiedząc że jego kolega przechodził kilkukrotne pranie mózgu i nie wiadomo do czego jest zdolny, totalnie to ignorował i bronił go przed całym światem,

Bronił go, bo to jego brat, rodzina, a rodzina zawsze jest najważniejsza. Cap próbował przekonać kolegów, ale argumenty nie pomogły, więc musiał wziąć sprawy w swoje ręce. Nie oznacza to, że Iron Man nie miał racji i to jest super, że obaj mieli swoje argumenty i żadna strona nie miała racji w pełni. A to, że Iron Man przegrał w walce 2 na 1 to żadna ujma... Pojedynek był wyrównany, a Stark i tak nadszarpnął Buckyego.

Tak, wiem już gdzieś pisałem, po filmie że wkurzyłem się wynikiem walki. Ludzie właśnie odpisywali że po pierwsze dwóch na jednego a po drugie, Stark ganiał Wintera a Kapitan bronił go, nawet sam kazał mu uciekać, no i starka celem nie była walka z Kapit. :)
No zobaczymy naprawdę jestem ciekam tego Infinity War, przyznam że wyciągnołem się w te filmy i wręcz czekam z niecierpliwością do maja. Bardziej jestem ciekaw relacji między bohaterami dojdzie jeszcze Dr Strange, no i Strażnicy Galaktyki, cała ta afara po civil war itd.

Najlepsza? No nie wiem czy była taka najlepsza, cała fabuła jest strasznie monotonna a emocji Civil War w przeciwieństwie do Winter Solider naprawdę wywiera niewiele... Jest to dobry film ale czy najlepszy na czele z fabułą MCU polenizowałbym

Winter Soldier dorównuje Civil War pod względem fabuły. Ja bardziej szanuję Russo za Civil War z tego względu, że było tam więcej postaci do zagospodarowania. Wzywanie trudne, ale udało im się i każda postać miała motywację i swoje miejsce w filmie. Do tego jak pisałem konflikt rozgrywał się na dwóch płaszczyznach. Reszta filmów MCU umówmy się nie stoi rozbudowaną fabułą. Choć tendencja jest zwyżkowa, w Black Pantherze np mamy ciekawy konflikt, jednak czym dalej tym bardziej autorzy nie wiedzą co chcą zrobić, a w Civil War wszystko jest konsekwentnie prowadzone do końca.

Wielką zaletą braci Russo są właśnie efekty i walki, co uważam najbardziej widać po Black Panter, byłem nie dawno w kinie, film spoko ale jego walki z bucky'm wyglądały naprawdę lepiej, dlatego wybrałem się na film i pod tym względem miałem lekki zawód, nie było tego czegoś, magnetyzmu. Poza tym dziwię się trochę że Killmonger był taki mocny, równie dobrze mógł by bez problemu pokonać Bucky'ego. Bo T;Czala dokopał mu bez kostiumu.

Russo nie reżyserowali Black Panther skąd ci się to wzięło?

Nie o to mi chodziło
Civil war - walki Black Pantera reżyser Ruso - walki dużo lepiej nakręcone, Black Panter vs Winter Soldier, Haweye itd.
Black Panter - walki - reżyser Ryan Coogler - walki bardziej fantastyczne,
Zresztą takie odniosłem wrażenie ale zobaczymy jeszcze jak drugi raz obejrzę w domu Black Panthera