Azumi to przede wszystkim śliczna jak wiosna Aya Ueto, która robi kolosalne wrażenie. Wyjątkowo delikatna uroda, ale nieźle skontrastowana faktem, że niemalże przez pół filmu ta śliczna twarz jest dosłownie zbryzgana posoką - już jedna z pierwszych scen, kiedy Azumi zabija swojego przyjaciela Nachi jest po prostu miażdżąca... Co do samego "Azumi" - film ogląda się naprawdę z przyjemnością, tytułowa bohaterka jest "paluszki lizać" - może czasem film cierpi na pewne "zadęcie" (scenka z płonącym mieczem) ale da sie to przeżyć, bo tworzy to swój własny klimat. Operatorka na przeciętnym poziomie, ale ma swoje momenty - walka na kładce między Azumi i Bijomaru Mogami po prostu rzuca na kolana. Polecam ;)