Film jest faktycznie całkiem krwawy, ale ta krwawość sprowadza się do chlapania czerwoną farbą głównej bohaterki, jej ofiar i pobliskich ścian. Takich prawdziwych scen gore a'la Fulci tu niestety nie ma. Film do obejrzenia się nadaje, ale nie jest to nic wartego większej uwagi (a niestety na to tym razem liczyłem, po przeczytaniu kilku pochlebnych opinii na temat filmu). Szkoda, że z narodzonym dzieckiem były sceny dopiero na sam koniec...