piekny film peckinpaha, inny od pozostalych ,bo to film bedacy swojista pochwala milosci,czyli ogromne zaskoczenie ze strony sama, a jednak.... i w nim peckinpah ujawnia swoj geniusz, wspaniala rola jasona robardsa !!!!
"Ale o co chodzi? Piszesz, że słaby western, potem, że dzieło geniusza..?"
Jedno drugiego wcale to nie wyklucza
Pyszny film, jaka przeplatanka nostalgii i humoru, szorstkości i liryzmu, tęsknoty za tym co odeszło i optymistycznego spojrzenia w przyszłość! I bynajmniej nie jest to słaby western! Mamy tu przecież parę klasycznych motywów: podbój Dzikiego Zachodu, dobra i zła, zemsty, etc., tylko ujęcie jest nieco inne, "nierewolwerowe" (być może o to Ci chodziło, gdy pisałeś słaby w cudzysłowie) no ale taka jest historia Cable'a. Zresztą westerny to przecież nie filmy o strzelaninach, takie twierdzenie byłoby próbą spłaszczenia tego gatunku. To, że jest tam nieraz wiele pif-pafów, to tylko konieczność nawiązania do burzliwych realiów tamtych czasów, natomiast cele są zupełnie inne - przynajmniej w tych westernach z górnej półki.