Świeżo po seansie, stwierdzam że nie spodziewałem się takiej ciekawej produkcji. W przeciwieństwie do twojego opisu, zdecydowanie bardziej zaciekawiła mnie druga połowa filmu. Co prawda do pierwszej również nie mam zastrzeżeń, gdyż dobrze budowała klimat tego co w późniejszym czasie miało nastąpić. Ruch twórców ze sceną rozpoczynającą film, kiedy przerwano wywiad i poinformowano o plagiacie był przedni. Dzięki temu już na samym początku historia mnie zaciekawiła. Mimo. iż część psychologiczna była trochę zagmatwana, a w filmie jest zawartych kilka "przypadkowych" zdarzeń, to jednak nie zmienia to faktu, iż ma wiele świetnych scen i wręcz jego nastrój i klimat budowany jest na całej długości tej produkcji. Nie byłem zażenowany scenami z końcówki, gdyż były kręcone z rozmachem i nie ukazywały bohaterów w innym świetle, niż wymagała tego sytuacja. Główna bohaterka? Trudno żeby widok osoby chorej, psychicznie zagubionej i niepotrafiącej odnaleźć się w otaczającej rzeczywistości ludzi nie drażnił. Jednak na potrzeby filmu o danej tematyce i w zamyśle historii której była częścią, według mnie takie zachowanie jest do przyjęcia. Kwestią gustu natomiast jest czy się lubi Kożuchowską czy Cichopek... Podsumowując, klimat, muzyka i szczególnie ukazanie kilku scen, na wysokim poziomie. Film może się podobać, szczególnie tym których nie zrazi bohaterka w swym wcieleniu i których historia, a w szczególności jej wyjaśnienie przykuje na dłużej wzrok na monitorze. Polecić mogę bez wahania, gdyż każdy ma prawo sądzić według siebie:-) 7/10

Mnie najbardziej interesowała kwestia w jaki sposób doszło do plagiatu, a wraz z rozwianiem tajemnicy całe zainteresowanie uszło sobie w dal siną. Zauważyłam, że niektórym właśnie druga część pasuje bardziej, no ale co kto lubi :)
SPOJLERY (nie czytać przed obejrzeniem):
To, że z bohaterką może być coś bardziej nie w porządku wiemy nie od razu, więc może też dlatego denerwuje ;) A najbardziej przypadkowa jest mamusia z ulotkami, i trochę przez nią intryga z zatuszowaniem zaginięcia przez policję się nie klei. Bo żeby tak się dać zbyć w sprawie własnej córki to trzeba być niezdrowo przegiętym. Coś dużo tu ludzi psychicznie chybotliwych.

Skoro twe zainteresowanie było głównie skupione na wyjaśnieniu kwestii plagiatu, to może właśnie tu tkwi przyczyna nie docenienia do końca filmu jako całokształtu. A jak wiadomo historia ta miała niejedno dno i nie jedną tajemnicę. Odnosząc się do zachowania matki i kilku jej mieszkańców, polecam obejrzeć inne produkcje rodem z Korei, które mogły by choć trochę przybliżyć zarys ludzi zamieszkujących skupiska wiejskie gdzieś na uboczu. W skrócie, nie rzadko w filmach przedstawiane jest to w sposób, gdzie taka społeczność ma w swym kręgu kogoś w rodzaju mentora, osoby która "opiekuje się" pozostałymi i dba o ich wewnętrzny spokój. Często jest to właśnie policjant, który jako stróż prawa ma zawsze rację i mieszkańcy dzięki temu czują się na swój sposób bezpiecznie. Jednak jak to czasem bywa, właśnie ta władza zostaje nadużywana i opierając się na ewentualnych stratach/korzyściach, wspólnie z nieoficjalną radą wioski decyduje się o mniejszym złu. Tak też było zapewne w tym przypadku. Tragedia dziewczyny, po jej odkryciu przez szeryfa, spowodowała, że spokój ten zostałby zachwiany, szczególnie jeśli miał na uwadze osobę swojego syna, która brała w tym udział. Matka, choć nie mogła wiedzieć do końca co się stało z jej córką, znała ją na tyle dobrze, że nie uwierzyła w historię o jej wyjeździe do Seulu bez pożegnania. Mimo zmowy "świadków" itp itd. Dlatego z miejsca postanowiła rozpocząć jej poszukiwania. Niestety, sytuacja w której się znalazła, jej stałe, samotne próby poznania prawdy w połączeniu z miłością i ciągłą wiarą, przez te wszystkie lata doprowadziły ją do stanu psychicznego widocznego w filmie. Mam nadzieję, że to moje chaotyczne tłumaczenie coś da i pomoże w jakimś stopniu odpowiedzieć tobie na pytanie dlaczego właśnie tak:-)

Zainteresowało mnie akurat jeden motyw, bo pozostałe wątki nie były dla mnie niczym nowym. Przebieg tej całej tragedii jest niemal taki sam jak w innym filmie, znanym dosyć, (co tam napiszę o "Opętanie" z 1999 mi chodzi,) a niestety to na niej skupia się film, zwłaszcza w drugiej części. I to jest główny powód, dlaczego nie uznaję tego filmu za dobry. Gdyby chociaż wykonanie było ciekawe, ale nie jest, jest chaotyczne.
O zmowie świadków nie może być mowy, bo świadek był tylko jeden. Małomiasteczkowe tło czy też wiejskie jest ledwo zarysowane, a społeczności z wewnętrznymi jej prawami nie widać w ogóle, owszem wiadomo, że szeryf ma autorytet i wielki wpływ na decyzje dot. wsi/miasteczka, ale nic poza tym. To jest baardzo po macoszemu potraktowane. Do "Bestseller" można sobie wiele dopowiedzieć filozofii, historyjek i analiz, tylko po co, jak to się ma do tego co jest w filmie? Co z tego, że sobie wyobrażę przeżycia mamusi zamordowanej, skoro jej zejście ze sceny będzie równie śmieszne i ni to z gruszki ni z pietruszki? :/
Co do innych filmów koreańskich, oczywiście się nie zrażam z powodu jednej pozycji, spodziewam się, że "Bedevilled" czy "Dzieci" w tematyce ukrytych brudów i tajemniczych zaginięć mogą być dobre.

"Dzieci" też nie zachwycają, aczkolwiek w porównaniu do "Bestseller" reprezentuje wyższy poziom i jest trochę ciekawszy.
Natomiast "Bedevilled" mogę polecić z czystym sumieniem. Posępny klimat, który przeistacza się z czasem w brutalny, szalony spektakl :F

Pisząc świadków, miałem na myśli osoby, które brały udział w morderstwie, a które potem ustalając wspólną wersję wydarzeń w znaczący sposób przyczyniły się do choroby matki, która została pozostawiona z tym problemem sama sobie. Masz rację, że zarys tej miejscowości nie jest głębiej rozwinięty, ale to że szeryf miał tam decydujące zdanie widać jak na dłoni. Śmierć matki była jaka była, po prostu jej nie pykło:-P. Ale tym bym sobie głowy nie zawracał, bo w końcu dzięki temu rozsypały się te ulotki, które miały swój wpływ na dalszy bieg historii.
Co do wspomnianych produkcji Koreańskich, to "Dzieci" bardziej przypadły mi do gustu... Bedevilled, to już jest taka wiejska masakra i choć nie twierdze że zła, to jednak przemoc bije tam strasznie mocno po oczach.

czy mogę prosić o jakiś namiar na "dzieci", przyznaję,że nie mogę ich znaleźć (ani filmweb ani wujek google) mam nadzieję,że to nie kwestia mego lenistwa;) proszę o pomoc, bo jestem ciekaw tej produkcji:)

Po koreańskim tytule "A-i-deul..." powinieneś znaleźć coś, kiedyś był ten film na kinomaniaku, ale się podział...

dziękuje serdecznie:)